Miron BIAŁOSZEWSKI: Z dnia robię noc

04/04/2022 Premiery

Dzi­siaj w Biu­rze Lite­rac­kim nowe otwar­cie serii „44. Poezja pol­ska od nowa”, w któ­rej wcze­śniej uka­za­ły się m.in. książ­ki: Zuzan­ny Gin­czan­ki, Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza, Anny Kamień­skiej, Tade­usza Nowa­ka, Wła­dy­sła­wa Seby­ły, Anny Świrsz­czyń­skiej i Ada­ma Waży­ka. Swo­je pre­mie­rę – w roku set­nych uro­dzin Miro­na Bia­ło­szew­skie­go – ma wybór „Z dnia robię noc”. Dotąd auto­ra­mi wybo­rów byli uzna­ni poeci i poet­ki (tacy jak Justy­na Bar­giel­ska, Piotr Maty­wiec­ki, Mar­ta Pod­gór­nik, Andrzej Sosnow­ski i Boh­dan Zadu­ra). Teraz książ­ki będą przy­go­to­wy­wa­ne przez nie­daw­nych debiu­tan­tów z Biu­ra Lite­rac­kie­go. Pierw­szym z nich jest Jakub Pszo­niak, wyróż­nio­ny Wro­cław­ską Nagro­dą Poetyc­ką Sile­sius za tom „Chy­ba na pew­no”.

 

 

„Jakub Pszo­niak pro­po­nu­je nową jakość, zgod­nie zresz­tą z zało­że­nia­mi serii, któ­ra pomy­śla­na zosta­ła jako dia­log dwóch poetyc­kich oso­bo­wo­ści” – pisze w pierw­szej recen­zji książ­ki Adam Popra­wa. „Pszo­niak nie chciał wybo­ru efek­tow­ne­go, któ­ry by epa­to­wał nie­zwy­kło­ścią, choć spo­koj­nie dało­by się coś takie­go z Bia­ło­szew­skim zro­bić. Pisze w posło­wiu: ‘Cha­rak­te­ry­stycz­ne dla całej twór­czo­ści poety napię­cie mię­dzy zna­cze­niem, błę­dem, zapi­sem i brzmie­niem języ­ka poka­za­ło nie­oczy­wi­ste, ale też głę­bo­kie pięk­no pol­sz­czy­zny’. I jego – Pszo­nia­ka – wybór też jest wła­śnie nie­oczy­wi­sty. Nawet czy­tel­nik obe­zna­ny z Bia­ło­szew­skim od cza­su do cza­su się zadzi­wi, i nad poetą wybie­ra­nym, i nad wybie­ra­ją­cym”.

 

„Cie­szę się, że mogłem pra­co­wać nad tym wybo­rem” – mówi w roz­mo­wie z Prze­my­sła­wem Sucha­nec­kim Jakub Pszo­niak. „Cho­ciaż pro­po­zy­cją byłem nie tyl­ko onie­śmie­lo­ny, ale i zasko­czo­ny, to nie zasta­na­wia­łem się nawet przez moment! Książ­ki, któ­re dotych­czas uka­zy­wa­ły się w serii, opra­co­wy­wa­ne były przez poet­ki i poetów ze znacz­nie więk­szym dorob­kiem. Do tego w dużej mie­rze kształ­to­wa­li oni, na rów­ni z boha­te­rem naszej roz­mo­wy, moje myśle­nie o poezji. Wspa­nia­łe było dołą­czyć do tej gru­py. Pra­ca nad wła­sną książ­ką nauczy­ła mnie, że that­che­ry­ści się mylą – tom powi­nien być czymś wię­cej niż tyl­ko zbio­rem wier­szy! Tak też pod­sze­dłem do twór­czo­ści Bia­ło­szew­skie­go”.

 

Na książ­kę zło­ży­ły się utwo­ry z róż­nych okre­sów twór­czo­ści auto­ra. Wśród czter­dzie­stu czte­rech wier­szy dzie­więt­na­ście pocho­dzi spo­za „zwy­kłych” tomi­ków poety. „Bia­ło­szew­ski zacie­ra gra­ni­cę mię­dzy tym, co istot­ne, a tym, co bez zna­cze­nia” – pisze w posło­wiu do książ­ki Pszo­niak. „Dopie­ro zde­rze­nie waż­ne­go i nie­waż­ne­go każe się nam zasta­no­wić, czy to, co tak powszech­ne, że pra­wie nie­zau­wa­żal­ne, nie jest znacz­nie cie­kaw­sze, niż nam się zda­je. Mur, któ­ry pozwa­la oddzie­lić nam to, co waż­ne, od zupeł­nie nie­istot­ne­go, a dzię­ki temu nie postra­dać zmy­słów, poezja Bia­ło­szew­skie­go roz­bi­ja. Odbi­ja­ją­ca się w jego wier­szach rze­czy­wi­stość na nowo się sta­je, na nowo zaczy­na w peł­ni być”.

 

Cha­rak­te­ry­stycz­na dla Miro­na Bia­ło­szew­skie­go pogłę­bio­na reflek­sja nad języ­kiem, licz­ne odwo­ła­nia do języ­ka mówio­ne­go i potocz­ne­go oraz gry słow­ne nigdy nie były celem samym w sobie, ale wyni­ka­ły z poszu­ki­wa­nia spo­so­bu na wła­ści­wy opis rze­czy­wi­sto­ści. Znaj­du­ją­ce swo­je odbi­cie w for­mu­le „szu­my, zle­py, cią­gi” cha­rak­te­ry­stycz­ne napię­cie mię­dzy zna­cze­niem, błę­dem i brzmie­niem języ­ka poka­za­ło nie­oczy­wi­ste, ale też głę­bo­kie pięk­no nasze­go języ­ka. To brud­ne, ziar­ni­ste, prze­trą­co­ne pięk­no, któ­re sta­no­wi o sile poezji Bia­ło­szew­skie­go, w dobie coraz szyb­szych bodź­ców, szu­mu infor­ma­cyj­ne­go i wir­tu­al­ne­go świa­ta zda­je się dziś – w stu­le­cie uro­dzin poety – nie­mal pro­ro­cze.

 

Jakub Pszo­niak zda­niem Joan­ny Muel­ler to jeden z naj­cie­kaw­szych współ­cze­snych kon­ty­nu­ato­rów linii lin­gwi­stycz­nej w poezji, któ­ra to linia zaczę­ła się pod pió­rem Bia­ło­szew­skie­go wła­śnie. Zda­niem autor­ki „Powle­kać rosną­ce”: „Bia­ło­szew­ski pisał języ­kiem war­szaw­skich ulic i blo­ko­wisk, Pszo­niak z kolei pozwa­la odzy­wać się w swych wier­szach ‘ślą­skiej god­ce’. Inną cechą łączą­cą obu poetów jest coś, co nazwa­ła­bym inter­wen­cyj­no­ścią poezji, czy­li etycz­ne nakie­ro­wa­nie este­ty­ki na to, co zda­rza się w świe­cie oraz w języ­ku tu i teraz, zabie­ra­nie gło­su w spra­wach spo­łecz­no-poli­tycz­nych, ale tak, żeby pry­wat­ny głos poetyc­ki oca­lić przed sztam­po­wo­ścią mowy gazet, ser­wi­sów i sztan­da­rów”.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry – pań­stwo­we­go fun­du­szu celo­we­go

 

Inne wiadomości z kategorii
Teksty i materiały o książce w biBLiotece
  • o książce Koryto dzikiej rzeki Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go z Kubą Pszo­nia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Miro­na Bia­ło­szew­skie­go Z dnia robię noc, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022. więcej
  • KOMENTARZE „Któregoś marca (2022)” Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Z dnia robię noc Miro­na Bia­ło­szew­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022. więcej
  • ESEJE Zahaczyła się chwila Recen­zja Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Z dnia robię noc Miro­na Bia­ło­szew­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022. więcej