Czy jest w pierwszej od dekady książce poetyckiej Sommera coś zasadniczo nowego? Wyjąwszy jeszcze większą siłę wiersza, jeszcze trudniejszą do pojęcia umiejętność, z jaką nadaje wagę drobnym zdarzeniom i kadruje wycinki rzeczywistości? Owszem, z upływem lat u Sommera o wiele mocniej dochodzi do głosu czas.
