wywiady / o książce

Czytanie z symptomów

Aleksandra Grzemska

Elżbieta Łapczyńska

Rozmowa Aleksandry Grzemskiej z Elżbietą Łapczyńską, towarzysząca wydaniu książki Elżbiety Łapczyńskiej Bestiariusz nowohucki, która ukazała się w Biurze Literackim 21 grudnia 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Alek­san­dra Grzem­ska: Zaj­mu­ję dzi­siaj podwój­nie uprzy­wi­le­jo­wa­ną pozy­cję: po pierw­sze – mogę prze­pro­wa­dzić z Tobą roz­mo­wę i zadać Ci kil­ka pytań, a po dru­gie – jestem po dwu­krot­nej lek­tu­rze Bestia­riu­sza nowo­huc­kie­go i znam jego każ­dy ele­ment nie­mal na wyryw­ki. Dla mnie ta uprzy­wi­le­jo­wa­na pozy­cja jest jed­no­cze­śnie zobo­wią­za­niem. Powin­nam popro­wa­dzić tę roz­mo­wę tak, żeby o Bestia­riu­szu… ‒ a kon­kret­nie o jego autor­ce i jego boha­te­rach ‒ czy­tel­ni­cy mogli dowie­dzieć się jak naj­wię­cej i jed­no­cze­śnie nie dowie­dzie­li się za dużo. Bo Ty wiesz o nim/nich wszyst­ko, ja wiem to, co wyczy­ta­łam i co sama mi powie­dzia­łaś, a czy­tel­ni­cy nie wie­dzą jesz­cze nic. Chcesz zacząć od któ­rejś kon­kret­nej histo­rii?

Elż­bie­ta Łap­czyń­ska: Może zacznę od tego, że pod­czas redak­cji dużo roz­ma­wia­ły­śmy wła­śnie o tym: co chcę ujaw­nić, a co zosta­wiam do wyczy­ta­nia.

Racja. Two­ja powieść przy­po­mi­na labi­rynt: wpusz­czasz do nie­go czy­tel­ni­ków, któ­rzy pozna­ją jego zakąt­ki i miesz­kań­ców, odkry­wa­ją pozo­sta­wio­ne gdzie­nie­gdzie przez autor­kę wska­zów­ki, ale sami muszą się w nim odna­leźć, połą­czyć i zin­ter­pre­to­wać wąt­ki, wyczuć atmos­fe­rę, zro­zu­mieć rela­cje. Nar­ra­cyj­ny labi­rynt to odwzo­ro­wa­nie Nowej Huty lat 50.? Osie­dli, kom­bi­na­tu, prze­strze­ni mię­dzy ludź­mi i w nich samych?

Tak, to bar­dzo traf­ne. Nowa Huta przez pierw­szych parę lat była jed­nym wiel­kim wyko­pem z sie­cią drew­nia­nych kła­dek i szkie­le­tów blo­ków. Gdy zaczy­na­ły powsta­wać osie­dla o panop­tycz­nych for­mach i zagad­ko­wych nazwach typu A‑1, C‑2 itp., mia­sto tym bar­dziej musia­ło przy­po­mi­nać labi­rynt. Do tego jesz­cze kom­bi­nat: wiesz, że jego pro­jekt nosił kryp­to­nim Gigant? I jego powierzch­nia była dwa razy więk­sza od same­go mia­sta? A moimi boha­te­ra­mi są ci, któ­rzy zna­leź­li się w samym środ­ku tej monu­men­tal­nej struk­tu­ry. I rze­czy­wi­ście rela­cje mię­dzy nimi mają taki labi­ryn­to­wy sznyt. Ich histo­rie odno­szą do sie­bie nawza­jem, pro­wa­dzą w to samo miej­sce albo gubią trop.

Nazwę Gigant nosi­ła też pierw­sza nowo­huc­ka restau­ra­cja, tak wiel­ka, że mie­ści­ła aż 600 osób. Do hali pro­duk­cyj­nych w Gigan­cie-kom­bi­na­cie ludzie tra­fia­li z musu, a do sal Gigan­ta-restau­ra­cji i na plac pocz­to­wy przy­cho­dzi­li po zaba­wę. Te miej­sca odgry­wa­ją waż­ną rolę w jed­nym z roz­dzia­łów powie­ści ‒ tam wła­śnie ludzie two­rzą plot­ki, roz­bu­dza­ją w sobie nawza­jem uta­jo­ne namięt­no­ści, dają upust wła­snym i gru­po­wym emo­cjom. Inte­re­su­ją mnie bar­dzo te inten­syw­ne afek­ty poja­wia­ją­ce się w boha­te­rach i mię­dzy nimi. Posta­ci w Bestia­riu­szu… cha­rak­te­ry­zu­je pew­ne­go rodza­ju freu­dow­ska Nie­sa­mo­wi­tość, ich losy bywa­ją bizar­ne, a oso­bo­wość wyróż­nia defek­tyw­ność. Jak ten kata­log stwo­rzo­nych przez Cie­bie boha­te­rów i ich histo­rii łączy się z wyjąt­ko­wo­ścią i dzi­wacz­no­ścią życia w dopie­ro powsta­ją­cej Nowej Hucie? Czy w tych nie­kie­dy sur­re­al­nych obra­zach jest wię­cej real­no­ści i ludz­kie­go doświad­cze­nia, niż może się wyda­wać?    

To pyta­nie o coś bar­dzo pier­wot­ne­go w moim doświad­cze­niu Huty. Ona mi się po pro­stu nie mogła pomie­ścić w gło­wie. Była splo­tem wszel­kich dziw­no­ści: mega­bu­do­wa, któ­ra się nie koń­czy­ła. Bło­to pod noga­mi, pył w powie­trzu, dym nad gło­wa­mi. Hut­ni­cza mito­lo­gia, któ­ra, tak się skła­da, na tych tere­nach się­ga­ła śre­dnio­wie­cza. Do tego pre­hi­sto­rycz­ne gro­bow­ce pod fun­da­men­ta­mi, cmen­tarz mię­dzy blo­ka­mi… No wła­śnie, chy­ba zie­mia jest dla mnie źró­dłem dziw­no­ści. Ale naj­waż­niej­sze pyta­nie, fun­da­men­tal­ne od począt­ku pisa­nia książ­ki, doty­czy­ło miesz­kań­ców: kto do tego nie­moż­li­we­go miej­sca przy­je­chał. Oczy­wi­ste było dla mnie, że musie­li to być stra­ceń­cy. Ludzie, któ­rzy nie mie­li nic, nicze­go im nie żal. Oka­le­cze­ni woj­ną albo pry­wat­ny­mi spra­wa­mi. Szcze­gól­nie fascy­no­wa­ły mnie kobie­ty i ich baga­że. Wiem, że moje wyobra­że­nie nie pokry­wa się z histo­rią, bo do takich pio­nier­skich przed­się­wzięć wer­bo­wa­no raczej dziar­ską, chęt­ną mło­dzież. Ale wła­śnie moi wyobra­że­ni tra­gicz­ni przy­by­sze, peł­ni defek­tów, cie­le­snych nie­zwy­kło­ści, zagu­bie­nia, noszą w sobie tę samą nie­sa­mo­wi­tość, co moja wyobra­żo­na Huta. Dłu­go szu­ka­łam odpo­wied­niej onto­lo­gii dla powie­ści. Uzna­łam, że sur­re­al­ność na gra­ni­cy tego, co moż­li­we i nie­moż­li­we, budzi wię­cej pytań, bar­dziej nie­po­koi. Nie cho­dzi tyl­ko o wymy­śla­nie odje­cha­nych boha­te­rów, a o odda­nie ludz­kie­go doświad­cze­nia, kon­dy­cji odrzut­ków, ludzi nie­waż­nych ‒ do takich posta­ci po pro­stu mi naj­bli­żej i chy­ba ich ocza­mi patrzę na świat.

Wła­śnie ‒ dajesz im głos, opo­wia­dasz histo­rię tych z mar­gi­ne­su, tych z pięt­nem dziw­no­ści. O pew­nej boha­ter­ce piszesz, że jest wiel­kim trzę­sie­niem, myśli galo­pem, wrzesz­czy całym chu­dym cia­łem. Jeden z boha­te­rów zaś ma zdol­ność wyczy­ty­wa­nia tre­ści z wiel­ko­pie­co­wych opa­rów, inny posia­da ponad­ludz­ką siłę fizycz­ną w zno­sze­niu eks­pe­ry­men­tów na cie­le. Kobie­ta – sobo­wtór­ka – myśli, widzi i opi­su­je świat za pomo­cą kolo­rów, a jesz­cze innej wyda­je się, że może inge­ro­wać w świat, uży­wa­jąc siły woli. I są też moje ulu­bio­ne arsze­nicz­ki! Każ­da z posta­ci nosi w sobie pry­wat­ną tajem­ni­cę, któ­ra ujaw­nia się w zacho­wa­niu i fizjo­no­mii. Czy­tel­nik stoi przed zada­niem zdia­gno­zo­wa­nia tych symp­to­mów, odkry­cia ich źró­deł, połą­cze­nia obja­wów z indy­wi­du­al­ną histo­rią. Tro­chę jak dok­tor. No wła­śnie – jest też dok­tor Szpi­giel! To jed­na z suge­styw­niej­szych i nie­po­ko­ją­cych posta­ci w powie­ści. On sam też skry­wa sekret. Czy ci – jak ich nazy­wasz – stra­ceń­cy, któ­rzy tra­fi­li do Nowej Huty w powoj­niu, są w sta­nie upo­rać się z demo­na­mi prze­szło­ści, defek­ta­mi psy­chi­ki i fizjo­lo­gii w nowym miej­scu, czy wręcz odwrot­nie – ich pro­ble­my się pogłę­bia­ją? Czy w nowym miej­scu rze­czy­wi­ście każ­dy mógł wymy­ślić się na nowo, być kimś innym, zacząć od począt­ku? Nowy począ­tek to pułap­ka? Czy boha­te­ro­wie Besta­riu­sza… ‒ zwłasz­cza kobie­ty ‒ są jed­nak przy­kła­dem pozor­nej eman­cy­pa­cji, fik­cji rów­no­upraw­nie­nia, prze­mo­cy pro­pa­gan­dy, sys­te­mu i skon­stru­owa­nej sztucz­nie spo­łecz­no­ści?

Bar­dzo faj­nie to uję­łaś ‒ czy­tel­nik jak dok­tor. I chy­ba takie czy­ta­nie z symp­to­mów jest moim wyma­rzo­nym czy­ta­niem, być może po to wycią­gnę­łam cie­le­sność na pierw­szy plan. Cho­ciaż jakoś czu­ję fałsz, gdy myślę o “cie­le­sno­ści” jak o czymś, co trze­ba nazy­wać i wydo­by­wać na jakie­kol­wiek pla­ny. Cia­ło to cia­ło, gło­śno się dopo­mi­na o uwa­gę, nie da się o nim nie pisać. Szcze­gól­nie, że o kobie­cym cie­le mil­cza­no zbyt dłu­go. Czy w Hucie było ina­czej? Rze­czy­wi­ście, jeśli cho­dzi o źró­dła (ale i legen­dy), to mówi się o tym, że Huta była miej­scem eman­cy­pa­cji przez pra­cę, seks, posia­da­nie pie­nię­dzy, edu­ka­cję, uwol­nie­nie się od rodzi­ny. Ale podej­ście męż­czyzn do kobiet zapew­ne nie było inne niż to star­sze­go poko­le­nia. W jed­nym z roz­dzia­łów stwo­rzy­łam boha­ter­kom eks­pe­ry­men­tal­ną prze­strzeń wol­no­ści, jakiej kobie­ty pew­nie nie mia­ły. Tyle że był to bastion, musia­ły wal­czyć o uzna­nie. I to chy­ba jedy­na moja fan­ta­zja o tym, że przy­jezd­nym uda­ło się stwo­rzyć sie­bie na nowo, mieć lep­szy los.

À pro­pos cie­le­sno­ści. Flan­ne­ry O’Connor napi­sa­ła, że: „Począt­kiem ludz­kiej wie­dzy są zmy­sły, a pro­za­ik zaczy­na się tam, gdzie ludz­kie postrze­ga­nie”. Postrze­gasz i piszesz zmy­sła­mi. Twoi boha­te­ro­wie są zmy­sła­mi owład­nię­ci. W powie­ści pada­ją też bar­dzo moc­ne zda­nia, nad któ­ry­mi dużo myśla­łam: „Cie­ka­we, ile moż­na odjąć z czło­wie­ka, zanim prze­sta­nie być sobą”. I dru­gi, dłuż­szy frag­ment: „[…] cia­ło od środ­ka jest czar­ne, jeli­to, ser­ce, śle­dzio­na, bez róż­ni­cy, wszyst­ko ciem­ne. Nie ma świa­tła, są tyl­ko stło­czo­ne, wil­got­ne fla­ki. Nie wci­śniesz nawet wiąz­ki. I krew jest czar­na”. Te frag­men­ty wykra­cza­ją poza kwe­stie soma­tycz­ne i doty­ka­ją pytań o wymiar egzy­sten­cji czło­wie­ka, odno­szą się do fak­tu­ry i tre­ści ist­nie­nia.

Cie­ka­we, że przy­wo­ła­łaś te dwa frag­men­ty, aku­rat te tema­ty też mnie zawsze bar­dzo nur­to­wa­ły, cho­ciaż to dwa róż­ne spoj­rze­nia na cia­ło. Pierw­sze zda­nie mówi o tym, jak bar­dzo cia­ło to ja, moja toż­sa­mość. Mogę obciąć sobie wło­sy albo rękę ‒ czy nadal jestem sobą? Znik­nię­cie któ­rych czę­ści orga­ni­zmu spra­wi, że prze­sta­nę się czuć Elą? Twa­rzy? Może oczu? Mikro­sko­pij­ne­go frag­men­tu mózgu, któ­ry odpo­wia­da np. za moje zdol­no­ści muzycz­ne? A może wystar­czy zmie­nić imię. Dru­gi frag­ment w tym kon­tek­ście jest prze­wrot­ny, bo jest pyta­niem o to, czy przy­pad­kiem cia­ło tej całej świa­do­mo­ści i toż­sa­mo­ści wca­le nie potrze­bu­je. Może żyć cał­ko­wi­cie osob­no, bez obser­wa­to­ra, któ­ry wpu­ścił­by do środ­ka świa­tło. Zda­ję sobie spra­wę z gru­bych krech, jakich tu uży­wam do zary­so­wa­nia tych pro­ble­mów, ale wyostrzam je podob­nie jak w książ­ce.

Oprócz cia­ła bar­dzo waż­na w powie­ści jest mowa. To klu­czo­wy skład­nik toż­sa­mo­ści boha­te­rów, ale tak­że samej Huty. Pan E. i Pani I. poro­zu­mie­wa­ją się za pomo­cą papier­ków. Marian­na oświad­cza: „Mówię upar­tym gło­sem opo­ru”. Jeden z boha­te­rów wyzna­je: „Bez mówie­nia jestem mniej”. Inna postać wyja­śnia, że Huta wzy­wa do pra­cy, upo­mi­na się o ludzi. Huta mówi też poprzez odgło­sy, huk, opa­ry, kurz. Ale poza tą sły­szal­ną, istot­na jest nie­wer­bal­na mowa boha­te­rów, któ­rzy wyra­ża­ją coś gesta­mi, mimi­ką, syl­wet­ką, i ‒ co naj­waż­niej­sze ‒ cały czas pro­wa­dzą wewnętrz­ne mono­lo­gi, od któ­rych aż bolą ich myśli. Jed­na z arsze­ni­czek mówi, że w jej gło­wie: „każ­de sło­wo było jak szpil­ka albo kamyk w bucie”. Jak bar­dzo mowa boha­te­rów odzwier­cie­dla i deter­mi­nu­je ich oso­bo­wość oraz wpły­wa na powie­ścio­we pery­pe­tie? No i jak waż­ny jest to aspekt dla Cie­bie jako pisar­ki?

Dopie­ro po napi­sa­niu poło­wy książ­ki zda­łam sobie spra­wę z tego, że boha­te­ro­wie mają pro­blem z mową, i dopie­ro wte­dy odkry­łam, że to mój temat, mała obse­sja. Mowa bywa prze­mo­cą nie tyl­ko w zna­cze­niu hej­tu, ale raczej w posta­wie­niu dru­giej oso­by w sytu­acji: nie możesz mówić, teraz mówię ja. I w tym zna­cze­niu nie­mó­wie­nie jest po pro­stu obja­wem bycia mniej­szym, mniej waż­nym, albo wybo­rem, że zamy­kam się na innych. To oczy­wi­ście wpły­wa na losy boha­te­rów: jed­ni prze­ła­mu­ją tę wsob­ność, zabie­ra­ją głos, inni doko­nu­ją gestów. W każ­dym razie mówią „do wewnątrz” gęsto, jak­by podwój­nie. I to jest mate­riał, w jakim lubię dłu­bać. Nie jestem autor­ką, któ­ra jedzie z flow, tyl­ko cyze­lu­ję.

To bar­dzo waż­ny i świet­nie skon­cep­tu­ali­zo­wa­ny temat tej powie­ści, a jed­no­cze­śnie widzę to jako zna­czą­cy ele­ment Two­jej prak­ty­ki pisar­skiej. Pisa­nie pro­zy wyma­ga selek­cji pomy­słów, mate­ria­łu i pra­cy ze szcze­gó­ła­mi, któ­re oprócz war­stwy dosłow­nej mają też głęb­sze zna­cze­nie. Prze­ni­ka­nie przez te wszyst­kie war­stwy nar­ra­cji wpra­wia ją w ruch. Oprócz cyze­lo­wa­nia deta­li pra­cu­jesz też inten­syw­nie nad dra­ma­tur­gią tek­stu. W Bestia­riu­szu… jest wie­le zaska­ku­ją­cych zwro­tów akcji i pomy­słów for­mal­nych, posłu­gu­jesz się nie­ba­nal­nym, roz­bu­do­wa­nym słow­ni­kiem, a wie­le scen jest tak dopra­co­wa­nych i wysma­ko­wa­nych este­tycz­nie, że wyobra­ża­łam je sobie już jako zekra­ni­zo­wa­ne. Zdradź, pro­szę, coś wię­cej o swo­jej prak­ty­ce pisar­skiej. Czy to, że jesteś filo­zof­ką i copyw­ri­ter­ką miało/ma jakie­kol­wiek zna­cze­nie dla two­rzo­nej przez Cie­bie lite­ra­tu­ry?    

Mówisz o cyze­lo­wa­niu jako prak­ty­ce? Prak­ty­ka pisar­ska koja­rzy mi się z kaw­ką i lap­to­pem na pięk­nym biur­ku, spo­so­bem na efek­tyw­ne pisa­nie, a cyze­lo­wa­nie jest udrę­ką. Lubię to, ale to udrę­ka. I te wszyst­kie rze­czy, któ­re wymie­ni­łaś (nie wiem, czy nie z prze­sa­dą), też były naj­czę­ściej jed­nym wiel­kim bólem gło­wy. Może tyl­ko słow­nik mam, jaki mam, bez prze­sad­ne­go dba­nia o jego zakres, ale też nie oce­nia­ła­bym go jako szcze­gól­nie roz­bu­do­wa­ne­go. Filo­zo­fia raczej na nie­go nie wpły­nę­ła, choć roz­wi­nę­ła mnie języ­ko­wo w innym zna­cze­niu: dba­nia o logi­kę, wyni­ka­nie. Po filo­zo­fii zosta­ło mi poważ­ne trak­to­wa­nie słów, upo­ję­cio­wie­nie ich (jak na przy­kład mowy, o któ­rej wspo­mi­na­ły­śmy). A co do pra­cy zawo­do­wej, nie­ste­ty, nie poma­ga w żad­nym wymia­rze. 🙂 Ale mówię tak z prze­ko­ry. Tak napraw­dę, wymy­śla­jąc przez lata mikro­fa­bu­ły rekla­mo­we, pew­nie nauczy­łam się cze­goś o opo­wia­da­niu histo­rii.

Czy­li bli­żej Ci do pisar­ki udrę­czo­nej pisa­niem, tra­wio­nej przez ból gło­wy od nad­mia­ru myśli i cyze­lo­wa­nia mate­ria­łu, piszą­cej po kątach, na kola­nie, niż do wyobra­że­nia o pra­cy we wła­snym poko­ju, gabi­ne­cie pisar­skim, z biur­kiem i ścia­ną ksią­żek za ple­ca­mi? 😉

Nie­ste­ty tak, choć to bar­dzo egzal­to­wa­ny obraz. Trud­no, ale taka praw­da.

Pisa­łaś Bestia­riusz nowo­huc­ki w knaj­pach Nowej Huty i pod­czas spa­ce­rów po niej? Zagłę­bia­łaś się w cze­lu­ści inter­ne­tu, w któ­rym nowo­huc­kie fre­aki wrzu­ca­ją archi­wal­ne zdję­cia i naj­bar­dziej szcze­gó­ło­we histo­rie zwią­za­ne z tym mia­stem? Wiem, że robi­łaś inten­syw­ny rese­arch w biblio­te­kach i roz­ma­wia­łaś o życiu/pracy w Nowej Hucie z jej pio­nie­ra­mi. Co cie­ka­we­go wyło­wi­łaś z tych poszu­ki­wań? 

To jest bajecz­na pra­ca, uwiel­biam to. Jestem nowo­huc­kim fre­akiem, ale chłod­na reak­cja zna­jo­mych na moje odkry­cia [pozdra­wiam cię, Mar­ta ;)] dała mi bar­dzo waż­ną wska­zów­kę, aby nie prze­ła­do­wać książ­ki hut­ni­czy­mi szcze­gó­ła­mi. Zresz­tą rese­ar­chu nie robi­łam w takim celu, muszę uprze­dzić, że to nie jest książ­ka histo­rycz­na, a fak­ty trak­tu­ję jak tram­po­li­nę do fabu­lar­nych fikoł­ków. Nie­mniej do tego musia­łam mieć i tak porząd­ną bazę. Spo­ro pisa­łam w biblio­te­ce z racji dostę­pu do źró­deł, ale nie tyl­ko nowo­huc­kich. Czy­ta­łam o tru­ci­znach, cho­ro­bach gene­tycz­nych, o mózgu, ludo­wo­ści, cza­row­ni­cach, poezję na roz­ru­sza­nie gło­wy. Kon­sul­to­wa­łam się też ze spe­cja­li­sta­mi, ale i włó­czy­łam się mię­dzy blo­ka­mi. Cie­ka­wo­stek wyło­wi­łam mnó­stwo.

Masz jakąś ulu­bio­ną, zaska­ku­ją­cą, prze­ra­ża­ją­cą, fascy­nu­ją­cą cie­ka­wost­kę?

Tak, chy­ba jest nią brac­two. I to jest też nie­zły przy­kład na to, jak sobie takie cie­ka­wost­ki obra­biam w książ­ce ‒ wyostrzam je, wyja­skra­wiam. Zain­spi­ro­wa­ło mnie też pew­ne sąsiedz­kie zda­rze­nie opi­sa­ne w pra­cy socjo­lo­gicz­nej o Nowej Hucie z lat 60. A Tobie chy­ba podo­ba­ły się hut­ni­cze drew­nia­ki, praw­da?

Tak, cho­chla, drew­nia­ki i kape­lu­tek! 😉 Byłam prze­ko­na­na, że to fik­cja Two­je­go autor­stwa, dopó­ki nie poka­za­łaś mi archi­wal­nych foto­gra­fii.

Chcia­łam Cię jesz­cze pocią­gnąć za język na temat Two­jej twór­czo­ści lite­rac­kiej poza Bestia­riu­szem nowo­huc­kim. Jesteś autor­ką sce­na­riu­sza do komik­su zaty­tu­ło­wa­ne­go Nie­lęk (któ­ry zilu­stro­wał Woj­tek „Wu” Zie­liń­ski), wyda­ne­go w anto­lo­gii Kto szep­cze w ciem­no­ści. Napi­sa­łaś rów­nież dra­mat zaty­tu­ło­wany The Rose West Band, któ­ry został nomi­no­wa­ny do Gdyń­skiej Nagro­dy Dra­ma­tur­gicz­nej 2020 i zna­lazł się w anto­lo­gii Nasz głos (red. D. Będ­kow­ska, A. Dąbek), wyda­nej przez Sta­ry Teatr w Kra­ko­wie. Wiem też, że fascy­nu­jesz się two­rze­niem kola­ży ana­lo­go­wych i masz ich tro­chę na swo­im kon­cie. Co jesz­cze kry­je Two­ja twór­cza „szu­fla­da”?

Wła­śnie nad­cho­dzi czas na robie­nie kola­ży, wszyst­ko odkła­da­łam na „po książ­ce”. Podob­nie  z muzą ‒ na niczym nie umiem grać dobrze, ale chcia­ła­bym sobie poeks­pe­ry­men­to­wać z Akai albo z basem. Tak o, dla przy­jem­no­ści. Razem z Asią Tracz zro­bi­ły­śmy tele­dysk do utwo­ru Basi Wroń­skiej w ramach kon­kur­su Papaya Young Direc­tors. Fil­mo­we tema­ty na razie zosta­wiam otwar­te, jak nada­rzy się oka­zja, to faj­nie, jak nie, to też prze­ży­ję. Z kolei do pomy­słu i ilu­stra­cji Agniesz­ki Don­hef­ner napi­sa­łam tekst dla małych czy­tel­ni­ków Jam­ni­czek groź­ny od uro­dze­nia. Razem z sio­strze­ni­cą zro­bi­ły­śmy też słow­nik jej wymy­ślo­ne­go języ­ka, pięk­na rzecz.

Wła­śnie ‒ muzy­ka! O muzycz­no­ści Bestia­riu­sza nowo­huc­kie­go też moż­na było­by mówić spo­ro. Zarów­no o melo­dii języ­ka, jak i nastro­ju powie­ści, bo atmos­fe­ra nie­któ­rych roz­dzia­łów nie­raz koja­rzy­ła mi się z kli­ma­tem muzycz­nym cha­rak­te­ry­stycz­nych wyko­naw­ców. No i racja ‒ film! Tele­dysk jest świet­ny, gra­tu­la­cje! Cza­sem chcia­ła­bym zoba­czyć ‒ jak przy­sta­ło na tra­dy­cję two­rze­nia bestia­riu­szy ‒ zobra­zo­wa­nych (np. w Two­ich kola­żach) boha­te­rów albo zekranizowane/zanimowane przez Cie­bie sce­ny z powie­ści. Pla­nu­jesz w jakiś spo­sób „zabrać” boha­te­rów Bestia­riu­sza… w ple­ner Nowej Huty? Oży­wić, upla­stycz­nić ich syl­wet­ki i losy w realu?

Sama nie mam odwa­gi tego robić, chy­ba wolę, żeby zosta­li mi w gło­wie tacy, jacy są. Jeśli cze­ka ich jaka­kol­wiek obrób­ka pla­stycz­na, to mam nadzie­ję, że bar­dzo dale­ka od reali­zmu. A co do muzy­ki ‒ sama dobrze wyczu­łaś sound­track do tego tek­stu. Pamię­tasz histo­rię z Chel­sea Wol­fe? Napi­sa­łaś mi, że puści­łaś ją sobie do pra­cy przy redak­cji. A kli­mat jej muzy­ki chy­ba prze­nik­nął do DNA Bestia­riu­sza…, tak czę­sto jej słu­cha­łam pod­czas pisa­nia. Do tego King Dude, Lin­gua Igno­ta i inne mrocz­ne histo­rie. Cho­ciaż sie­dzę raczej w HC pun­ku, to do pisa­nia się dla mnie nie nada­je.

Tak, oka­za­ło się, że lubi­my ten sam rodzaj muzy­ki i nawet te same woka­list­ki. Rzad­ko słu­cham muzy­ki, gdy reda­gu­ję, bo to dwa róż­ne reje­stry, któ­re uru­cha­mia­ne jed­no­cze­śnie, są dla mnie zbyt inten­syw­ne. Ale w przy­pad­ku Bestia­riu­sza…dru­gą redak­cję robi­łam już z muzy­ką w tle – jak się oka­za­ło tą samą, któ­rej Ty słu­cha­łaś pod­czas pisa­nia! To tyl­ko potwier­dza, że mrocz­na atmos­fe­ra w książ­ce oddzia­łu­je na czy­tel­ni­ka podob­nie jak na Cie­bie. A hard­co­re punk, któ­ry też roz­brzmie­wa cały czas w moim i Two­im domu, rze­czy­wi­ście jest do tego nie­od­po­wied­ni. 😉 Co do upla­stycz­nie­nia posta­ci z powie­ści, to też wola­ła­bym zosta­wić ich obraz w swo­jej wyobraź­ni, choć intu­icja pod­po­wia­da mi, że są ide­al­nym mate­ria­łem dla wszel­kich arty­stów wizu­al­nych, fil­mow­ców, twór­ców gier czy komik­sów. Jestem cie­ka­wa więc ich życia pozak­siąż­ko­we­go!

No to dro­ga wol­na, pro­szę sobie czer­pać z książ­ki do woli. 🙂

I to zapro­sze­nie do czy­ta­nia oraz inspi­ro­wa­nia się bestia­riu­szo­wy­mi boha­te­ra­mi i ich losa­mi jest chy­ba dosko­na­łym pod­su­mo­wa­niem naszej roz­mo­wy.

Dzię­ki, Olu!

O autorach i autorkach

Aleksandra Grzemska

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa, krytyczka literacka, redaktorka i edytorka. Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego; absolwentka edytorstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autorka monografii Matki i córki. Relacje rodzinne i artystyczne w autobiografiach kobiet po 1989 roku (Toruń 2020), wydanej w serii Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Współredaktorka monografii Polityki relacji w literaturze kobiet po 1945 roku (Szczecin 2017) i Po Czarnobylu: miejsce katastrofy w dyskursie współczesnej humanistyki (Kraków 2017). Sekretarz czasopisma naukowego „Autobiografia. Literatura. Kultura. Media”. W 2024 roku w wydawnictwie Routledge ukaże się jej monografia Family and Artistic Relations in Polish Women’s Autobiographical Literature w serii: Routledge Auto/Biography Studies. Oprócz pracy naukowej prowadzi zajęcia i warsztaty redakcyjne na Studiach Pisarskich Uniwersytetu Szczecińskiego oraz redaguje prozę.

Elżbieta Łapczyńska

ur. w 1987 r. Z wykształcenia filozofka, z zawodu copywriterka. Bestiariusz nowohucki, czyli surrealistyczna powieść o Nowej Hucie lat 50., jest jej debiutem książkowym. Autorka miała przygodę z dramatem, reżyserią, literaturą dziecięcą i komiksem. Jest laureatką Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO oraz dwóch programów wspierania debiutantów i debiutantek („Debiuty prozą” w ramach Stacji Literatura, Kurs kreatywnego pisania KLMU), półfinalistką Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej oraz finalistką konkursu dla młodych reżyserów i reżyserek Papaya Young Directors. Urodziła się i mieszka w Krakowie.

Powiązania

Dojrzeć międzygatunkowy transfer

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Aga­ty Dycz­ko, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

W domach z betonu nie ma wolnych relacji

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Łuka­sza Woj­ty­ski, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

Preppering na mikrokryzys

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Ewy Ton­dys-Koh­mann, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

Mnóstwo dobra krąży wśród piszących kobiet

debaty / ankiety i podsumowania Elżbieta Łapczyńska

Odpo­wie­dzi Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Bestiariusz nowohucki

nagrania / stacja Literatura Elżbieta Łapczyńska

Czy­ta­nie z książ­ki „Bestia­riusz nowo­huc­ki” z udzia­łem Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Rozmowy na torach: odcinek 14 Elżbieta Łapczyńska

nagrania / stacja Literatura Antonina Tosiek Elżbieta Łapczyńska Jakub Skurtys

Czter­na­sty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na torach” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Ustanawianie umiejscowienia

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Obce sta­ny Kata­rzy­ny Jaku­biak, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 czerw­ca 2022 roku.

Więcej

Człowiek bez twarzy

recenzje / KOMENTARZE Elżbieta Łapczyńska

Autor­ski komen­tarz Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 4 Bestiariusz nowohucki

nagrania / między wierszami Elżbieta Łapczyńska

Czwar­ty odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Bestiariusz nowohucki (2)

utwory / zapowiedzi książek Elżbieta Łapczyńska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Bestiariusz nowohucki (1)

utwory / zapowiedzi książek Elżbieta Łapczyńska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 31 grud­nia 2020 roku.

Więcej

O poetyckich książkach trzydziestolecia: podsumowanie

debaty / wydarzenia i inicjatywy Aleksandra Grzemska

Pod­su­mo­wa­nie deba­ty „O poetyc­kich książ­kach trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Kto za tym stoi

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z orga­ni­za­to­ra­mi festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23, w któ­rym udział wzię­li Damian Banasz, Artur Bursz­ta, Mate­usz Grze­go­rzew­ski, Alek­san­dra Grzem­ska, Poli­na Justo­wa, Dawid Mate­usz, Mina, Joan­na Muel­ler, Alek­san­dra Olszew­ska, Tomasz Piech­nik, Juliusz Pie­li­chow­ski, Mag­da­le­na Riga­mon­ti i Mak­sy­mi­lian Riga­mon­ti.

Więcej

O tym, jak „zadziała się” wspólnota

wywiady / o pisaniu Różni autorzy

Dys­ku­sja redak­cji Biu­ra Lite­rac­kie­go z udzia­łem: Alek­san­dry Grzem­skiej, Dawi­da Mate­usza, Joan­ny Muel­ler, Alek­san­dry Olszew­skiej, Juliu­sza Pie­li­chow­skie­go i Artu­ra Bursz­ty na temat festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Spalić się w wierszu

wywiady / o książce Aleksandra Grzemska Tomasz Pułka

Tomasz Puł­ka odpo­wia­da na pyta­nia Alek­san­dry Grzem­skiej.

Więcej

Opowieść sprzed roku zerowego

recenzje / IMPRESJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze Książ­ki o Unie Faru­ka Šehi­cia, wyda­nej w prze­kła­dzie Agniesz­ki Schre­ier w Biu­rze Lite­rac­kim 21 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Znaczenia i trzewia

recenzje / IMPRESJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Kata­rzy­ny Jaku­biak Nie­ostre widze­nia, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 23 lute­go 2016 roku.

Więcej

Bestiariusz nowohucki

nagrania / stacja Literatura Elżbieta Łapczyńska

Czy­ta­nie z książ­ki „Bestia­riusz nowo­huc­ki” z udzia­łem Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Rozmowy na torach: odcinek 14 Elżbieta Łapczyńska

nagrania / stacja Literatura Antonina Tosiek Elżbieta Łapczyńska Jakub Skurtys

Czter­na­sty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na torach” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 26.

Więcej

Człowiek bez twarzy

recenzje / KOMENTARZE Elżbieta Łapczyńska

Autor­ski komen­tarz Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Moloch z fałdami

recenzje / ESEJE Inga Iwasiów

Recen­zja Ingi Iwa­siów, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 4 Bestiariusz nowohucki

nagrania / między wierszami Elżbieta Łapczyńska

Czwar­ty odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Bestiariusz nowohucki (2)

utwory / zapowiedzi książek Elżbieta Łapczyńska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Bestiariusz nowohucki (1)

utwory / zapowiedzi książek Elżbieta Łapczyńska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 31 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Moloch z fałdami

recenzje / ESEJE Inga Iwasiów

Recen­zja Ingi Iwa­siów, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej