Echa

24/10/2013 Poezje

Z szó­stej poetyc­kiej książ­ki kra­kow­skie­go poety, lau­re­ata Nagro­dy Lite­rac­kiej Gdy­nia, do uszu czy­tel­ni­ka dobie­ga­ją echa i pogło­sy daw­nych wyda­rzeń, zaprze­szłych histo­rii i zapi­sa­nych w stop­klat­kach wspo­mnień. Wszech­obec­na ilu­zo­rycz­na gama odpa­mię­ty­wań wskrze­sza to, co byłe, kreu­jąc (nie)rzeczywistość na prze­cię­ciu tego, co minio­ne i teraź­niej­sze. Echa to 100. książ­ka w serii Biu­ra Lite­rac­kie­go „Poezje”!

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
24/10/2013
Kategoria
Liryka
Seria
Poezje
Ilość stron
40
Format
169 x 228 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 100g
Projekt okładki
Wojtek Świerdzewski
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-63129-52-1
spis treści

Widoczność
Echa
Lustro
Poniedziałek
Warszawa
Spotkanie
Piątek
Zwiastun
Jeszcze raz
Świąteczne popołudnie
Na mojej twarzy
Wyobraźnia
Podobno
Uzgodnienie
Wiatr
Idea
Napis przy torze
Pierwsza lekcja
Możliwe zakończenie
Religia pól
Skrzydła
Bożek
W wolne dni
Świadek
Kobieta płacze jak smok (ponieważ jestem poetą)
Pokój
Oczywiście
Echa drugie
Treść
Notatka 

opinie o książce

Z wierszy w tomie Echa wyłania się dość jednorodny a bardzo intensywnie opisywany krajobraz: jest zawsze jakieś daleko (tam coś złego się dzieje lub stamtąd coś niedobrego ma przyjść tutaj); zawsze jest jakieś tu (np. dom – też niekoniecznie przyjazny); zawsze są woda (rzeka, jezioro) i las – raczej groźne. I w tym krajobrazie – jak z czarno-białych filmów Bergmana czy Tarkowskiego – żyją-bawią-się-idą-ku-śmierci dzieci, które są jak dorośli, oraz dorośli, którzy cokolwiek przypominają dzieci.

Marcin Baran

Tomikiem Bonowicza Echa rządzi obsesja przestrzenna, co daje o sobie znać w przywiązaniu do symetrii, podstawowej zasady pedantycznie przemyślanej konstrukcji książki. Tym samym utwory zapisane na początku i na końcu Ech współgrają z tytułem całości, który można też potraktować jako podpowiedź lekturową. Wiersze przedzielone pasmem ciszy nawołują się z dwóch brzegów, odbijają się w sobie (jak drugi w tomiku utwór Echa i przedostatni, Echa drugie) albo interferują.

Marek Olszewski

Z szóstej książki poetyckiej Wojciecha Bonowicza dobiegają niepokojące echa szczęśliwego dzieciństwa. To właśnie niejednoznaczność jest siłą jego najnowszego tomiku.

Piotr Sacha

Najnowsza książka Wojciecha Bonowicza trzyma wysoki poziom do jakiego przyzwyczaił nas wcześniej autor. Liryka pozornie prosta, wielowątkowa, głęboko poruszająca męską wrażliwością w jej najlepszym znaczeniu.

Łukasz Drozda

Wbrew temu, co w jednej z rozmów, powiedział Wojciech Bonowicz: "Już słyszę, że Echa to najmroczniejsza z moich książek", paradoksalnie wydaje się, że najwięcej w niej słońca i upalnego lata – mimowolny efekt, a może jednak celowy? Wyłania się on z tych wierszy niczym symboliczna tęcza nad byłym obozem zagłady Auschwitz. No właśnie, bo i bohater zbioru powraca do Oświęcimia, który jest nie tylko miejscem naznaczonym Holocaustem, ale także jego wspomnieniami. Tym samym nie brakuje w utworach nuty nostalgii i powrotu do czasu dzieciństwa; nie brak także obrazu człowieka pogrążonego w twórczej niemocy (może dlatego, że dla bohatera Warszawa nigdy nie stanie się czterdziestotysięcznym małopolskim miastem); w końcu znajdziemy tu utwory metapoetyckie z parafrazą z Kandyda na czele: "Poezja to ogród. / Jeden go uprawia / inny / jest w ogrodzie".

Patrycja Homętowska

Inne książki autora

Teksty i materiały o książce w biBLiotece