Studium temperamentu

23/02/2009 Proza

Stu­dium tem­pe­ra­men­tu przy­ła­pu­je Fir­ban­ka tam, gdzie jest naj­cie­kaw­szy, w miej­scu, w któ­rym doj­rze­wa i prze­kształ­ca się w mędr­ca, burzą­ce­go mity nowe­go wie­ku po to, by zaraz je oba­lić.

Tłumaczenie
Andrzej Sosnowski, Grzegorz Jankowicz
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
23/02/2009
Kategoria
Epika
Seria
Proza
Ilość stron
92
Format
160 x 225 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Nina Łupińska
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-87-4
spis treści

I

 

Prawdziwa miłość (przekład Grzegorz Jankowicz)
Zakochane wdowy (przekład Grzegorz Jankowicz)
Studium temperamentu (przekład Grzegorz Jankowicz)
Księżniczka słoneczników (przekład z języka francuskiego Grzegorz Jankowicz)
Daleko stąd (przekład Andrzej Sosnowski)
Wiatr i róże (przekład Andrzej Sosnowski)
Harmonia (przekład z języka francuskiego Grzegorz Jankowicz)
Souvenir d’Automne (przekład Grzegorz Jankowicz)
Legenda o św. Gabrieli (przekład Andrzej Sosnowski)
Odetta d’Antrevernes (przekład Grzegorz Jankowicz)

 

II

 

Sceny z życia Ronalda Firbanka (przekład Grzegorz Jankowicz i Andrzej Sosnowski)
Objaśnienia
Arthur Firbank, czyli portret pisarza z czasów młodości (posłowie Grzegorz Jankowicz)

opinie o książce

Czytelnikowi zaczynającemu swoją przygodę z prozą Firbanka należy się jedno wyjaśnienie: w twórczości tej nie ma niczego do tłumaczenia. Żadnych egzemplifikacji, egzegez czy homilii. O wiele właściwszym sposobem podejścia do Firbanka jest wejście w jego świat. Oczywiście nie może to być wejście w butach - nie zniósłby tego duch autora. Chodzi raczej o tryb fascynacji, która z krytyką w tradycyjnym rozumieniu tego słowa niewiele ma wspólnego. Fascynacja to ruch dwuznaczny: odnajdywanie dzieła w sobie, a równocześnie odkrywanie siebie w dziele. Erotyzm? Jak najbardziej. 

Jacek Gutorow

Firbank jak papuzi tulipan - wyrasta z kultury końca XIX wieku, z wilde'owsko-huysmansowskiego estetyzmu, wiktoriańskich powiastek dla dobrych dzieci, kultu drogocennego sztafażu i pozostałych manii epoki; ale wyrasta z przerafinowanej, zakażonej cebulki, w której wirus bez ustanku pracuje nad przekształceniem kwiatu w formę możliwie skomplikowaną i ekstrawagancką, na granicy śmieszności.

Jacek Dehnel

U Firbanka mamy do czynienia z radosnym (chciałabym powiedzieć: gay) uwypukleniem procesu produkcji normy, a także z fascynacją non-sensownymi odpadami tego procesu. W posłowiu do Studium temperamentu Grzegorz Jankowicz pyta: "A jakie jest naturalne środowisko Firbanka?". I od razu odpowiada: "To przestrzeń dziwactwa i przesady, którą tak dobrze widać w prezentowanych w niniejszym tomie Scenach z życia Ronalda Firbanka". Określenie "dziwactwa i przesady" mianem "środowiska naturalnego" jest tylko pozornie paradoksalne. "Dziwactwo i przesada" to środowisko naturalne wszelkiej sztuki, a życie, jak zauważył Roland Barthes już jakiś czas temu w słynnym eseju "Śmierć autora", "naśladuje książkę". Żywiołem literatury jest sztuczność i właśnie dlatego (bo przecież nie dlatego, że opowiada przekonywające historie) mówi nam ona coś o życiu. 

Julia Fiedorczuk

Lektura wczesnych rzeczy Firbanka stanowi faktyczną ucztę u stołu gęsto zastawionego cennymi utensyliami. Rekwizytornia tych próz błyskawicznie przenosi czytelnika w salonowy półświatek (ekspozycja), w którym Firbank rozgrywa rozliczne napięcia między silnie ucharakteryzowanymi kukiełkami - subiektywami samego autora, wymyślnymi homonimami, wreszcie przetworzonymi obrazami bliskich mu ludzi. Wydaje się, że "wczesny" Firbank ma nam do zaproponowania ciekawą grę w umowne scenografie i scenariusze ludzkiej pantomimy, opartej na doskonale wystudiowanych gestach epoki. I owszem, też. Prawdziwą tragikomedię Firbank reżyseruje tuż za fasadą swoich narracji.

Krzysztof Siwczyk

Według W.H. Audena Firbank stwarza w swojej prozie swego rodzaju amatorski raj; raj dla amatorów, w którym zapewne doskonale będą się czuć znużeni, jeżeli tylko zrezygnują z męczącej powagi drążącego ich i trapiącego profesjonalizmu. Pamiętać jednak należy, zanim pozwolimy sobie na zanurzenie się w sadzawce łaski i rozkoszy, jaką niewątpliwie Studium temperamentu stanowi, że raj Firbankowski nie pozostaje rajem niewinnym. Podobnie jak w istocie nie ma niewinnych zabaw. Kreując przestrzeń skrajnie sztuczną, przerafinowaną, chciałoby się powiedzieć przegiętą, autor próbuje zaangażować nas w sen, który jest jednocześnie śmieszny i piękny - pełen boskiego głupstwa. W tym śnie jednak płyną prawdziwe łzy, leje się prawdziwa krew, zachodzi prawdziwa Śmierć. Cóż nam z tego, że są one łez, krwi i śmierci jedynie naśladowaniem?

Joanna Orska

We wczesnych utworach Firbanka znajdziemy sporo scen salonowych, w których jednak od rozmów o uczuciach - brzmiących jak z tandetnego romansu - ważniejsze okazują się rozmyślania o zmianie fryzury, fakturze sukienki czy kolorze włosów. Takie przesunięcie perspektywy to stały efekt prozy Firbanka, który zazwyczaj koncentruje narracje na czymś drugorzędnym, wydobywa jakiś element z tła: zasłony, kapelusze, brokat. Te właśnie dekoracje albo poboczne myśli domagają się szczególnej uwagi. Nie tylko w literaturze, ale i w życiu. 

Justyna Sobolewska

Teksty i materiały o książce w biBLiotece