wywiady / o książce

Mroczna fantazja

Aleksandra Grzemska

Magdalena Genow

Rozmowa Aleksandry Grzemskiej z Magdaleną Genow, towarzysząca premierze książki Złodziejka matek Magdaleny Genow, wydanej w Biurze Literackim 10 marca 2025 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Alek­san­dra Grzem­ska: Pod­czas lek­tu­ry Two­jej debiu­tanc­kiej powieści Zło­dziej­ka matek nie mogłam pozbyć się wra­że­nia, że tę opo­wieść orga­ni­zu­je entro­pia. Rze­czy­wi­stość, w której zanu­rzo­na jest głów­na boha­ter­ka, rela­cje, w których funk­cjo­nu­je, jej kon­dy­cja psy­chicz­na ‒ wszyst­ko to nie pod­da­je się tak łatwo i sku­tecz­nie próbom upo­rząd­ko­wa­nia. Ten cha­os jest dla Two­jej boha­ter­ki bar­dziej ogra­ni­cze­niem czy szan­są?   

Mag­da­le­na Genow: Emma posta­na­wia tę rze­czy­wi­stość upo­rząd­ko­wać na swój spo­sób, wyzna­czyć linie demar­ka­cyj­ne, choć robi to rady­kal­nie ‒ porzu­ca­jąc dom. Nara­sta­ją­ce napię­cie i kli­mat gro­zy mają uza­sad­niać tę decy­zję. Pozna­je­my świat ocza­mi boha­ter­ki, nie ma tutaj porząd­ku­ją­ce­go trze­cio­oso­bo­we­go nar­ra­to­ra, któ­ry dystan­so­wał­by nas od powie­ścio­wych wyda­rzeń. Taki spo­sób nar­ra­cji wyda­wał mi się dobrze licu­ją­cy ze współ­cze­sną roz­pro­szo­ną rze­czy­wi­sto­ścią. Jeże­li cho­dzi o osie cza­so­we, powieść zor­ga­ni­zo­wa­na jest chro­no­lo­gicz­nie, więc choć entro­pia jest zauwa­żal­na, to waż­ne było dla mnie, aby całość była osa­dzo­na w histo­rii, w fabu­le.

Emma sły­szy oce­anicz­ne szu­my dobie­ga­ją­ce z tele­fo­nu ‒ może­my to wytłu­ma­czyć racjo­nal­nie jako rodzaj wiru­sa albo błę­du przy ścią­ga­niu apli­ka­cji z muzy­ką, ale czy­ta­jąc książ­kę, jeste­śmy w gło­wie Emmy, a ona sły­szy oce­an. Ota­cza­my się tech­no­lo­gią, algo­ryt­ma­mi, a te też mogą wcho­dzić z nami w jakieś nie­wy­tłu­ma­czal­ne związ­ki, budo­wać kli­mat nie­zwy­kło­ści. 

Celo­wo uży­wam poję­cia entro­pii, a nie cho­ciaż­by utra­ty. Wyda­je mi się, że Emma nie­ustan­nie próbuje wydo­stać się ze sta­nu roz­pa­du i kry­zy­su. Czy to ból fan­to­mo­wy po wyobra­że­niu mat­ki, czy może tęsk­no­ta i żal za sobą-dziec­kiem, za cza­sem dzie­ciń­stwa? 

Emma oba­wia się, że wszyst­ko, co zbu­do­wa­ła, wyle­je się z niej jak z wydmusz­ki. Że wystar­czy małe pęk­nie­cie i cała pew­ność sie­bie, awans, przy­na­leż­ność znik­ną. Aby zilu­stro­wać ten stan kry­zy­su, zde­cy­do­wa­łam się wpro­wa­dzić retro­spek­ty­wy z dzie­ciń­stwa. Boha­ter­ce śni się, że po poro­dzie, oprócz dziec­ka, uro­dzi­ła też wła­sne dzie­ciń­stwo. To dość zna­ne doświad­cze­nie ‒ wie­lu rodzi­ców zaczy­na „prze­ra­biać” swo­je dzie­ciń­stwo, towa­rzy­sząc dziec­ku w dora­sta­niu. Dla­te­go ta mat­czy­na rana odzy­wa się w Emmie wła­śnie po poro­dzie. Towa­rzy­szy­my boha­ter­ce zarów­no w doro­sło­ści, jak i w dzie­ciń­stwie, choć to dzie­ciń­stwo przed­sta­wi­łam w więk­szo­ści cza­sie teraź­niej­szym. Ono się nigdy nie koń­czy, jest kra­iną, do któ­rej powra­ca­my na róż­nych eta­pach życia, nie tyl­ko prze­cież jako rodzi­ce. Każ­dy z tych powro­tów jest inny. W książ­ce opi­sa­łam ostat­nie dni życia bab­ci boha­ter­ki, któ­ra przed śmier­cią też wra­ca do dzie­ciń­stwa. I choć wyobra­ża­my sobie sie­bie w cia­łach dzie­ci, to odgry­wa­my te sce­ny w inny spo­sób, dla­te­go nie było moim celem two­rze­nie typo­wej nar­ra­cji dziec­ka. To rodzaj rela­cji zapo­śred­ni­czo­nej.

Dzie­ciń­stwo jako źródło cier­pień? Towa­rzy­szy­my Emmie w jej wspo­mnie­niach i aktu­al­nych prze­ży­ciach, niektóre z nich nakła­da­ją się i zapę­tla­ją jak refren pio­sen­ki o pra­gnie­niu uko­je­nia i wol­no­ści. Prze­szka­dza temu jed­nak lęk, ten długo­tr­wa­ły i oswo­jo­ny, ale też nagły i para­li­żu­ją­cy. Zdra­dzisz, dla­cze­go Emmie tak trud­no zbu­do­wać poczu­cie bez­pie­czeń­stwa?

Jej dzie­ciń­stwo nazna­czy­ła cho­ro­ba dwu­bie­gu­no­wa mat­ki i brak ojca. Pró­bu­je sobie to kom­pen­so­wać, pod­pa­tru­jąc i „pod­kra­da­jąc” inne mat­ki. Ma na ich punk­cie fio­ła. Poczu­cie zagro­że­nia towa­rzy­szy jej tak­że w doro­sło­ści – czu­je, że jeże­li puści gar­dę, wte­dy coś się wyda­rzy. Musi więc pozo­stać czuj­na, musi funk­cjo­no­wać w sta­nie lęku. Para­dok­sal­nie ten lęk zapew­nia jej poczu­cie nor­mal­no­ści, bo jest oswo­jo­ny. Nie­za­leż­nie od tego, czy to będzie lęk przed kata­stro­fą kli­ma­tycz­ną, czy śmier­cią kota. Stra­te­gie, któ­re sto­su­je, budu­jąc swo­ją toż­sa­mość, roz­sy­pu­ją się jed­nak, kie­dy rodzi dziec­ko. W rela­cji z nim musi być tak bar­dzo sobą, jak jesz­cze nigdy nie była. Cza­sem wyda­je jej się, że cór­ka ma zdol­ność czy­ta­nia jej myśli, że jest lustrem. Naro­dzi­ny cór­ki są więc kata­li­za­to­rem zmia­ny.

Fran­cu­ska filo­zof­ka, psy­cho­ana­li­tycz­ka i femi­nist­ka Luce Iri­ga­ray napi­sa­ła m.in. o takiej rela­cji i takim sta­nie esej I jed­na nie ruszy bez dru­giej: „Oglą­dasz się w lustrze. A two­ja mat­ka już się w nim znaj­du­je. A wkrótce two­ja córka mat­ka. Pomię­dzy dwie­ma, kim jesteś?” (tłum. A. Arasz­kie­wicz). Pro­ces poszu­ki­wa­nia sie­bie i swo­je­go miej­sca w świe­cie spra­wia, że Two­ja boha­ter­ka nie pozwa­la sobie na bycie sobą, „pod­kra­da” sce­na­riu­sze egzy­sten­cjal­ne, które są erza­cem, suro­ga­tem, podróbką. Co daje, a co zabie­ra jej cudze i wyobrażone życie? Rze­czy­wi­stość jest dla niej aż tak nie do znie­sie­nia?

To jest staw­ką tej powie­ści, odna­leźć sie­bie, swój głos, w zatrzę­sie­niu cudzych sce­na­riu­szy i klisz. W kon­tek­ście hete­ro­nor­ma­tyw­nej rodzi­ny, spe­cy­ficz­nej pol­skiej kla­sy śred­niej i maria­żu eman­cy­pa­cji z patriar­cha­tem. To punkt wyj­ścia do prze­mia­ny boha­ter­ki, któ­ra jest zmę­czo­na ludz­ki­mi nar­ra­cja­mi, a raczej ich mno­go­ścią, smo­giem infor­ma­cyj­nym.

Tele­fon Emmy, po tym jak uro­dzi­ła dziec­ko, zaczy­na wyda­wać dziw­ne szu­my, któ­re ją nie­po­ko­ją, ale z dru­giej stro­ny wpro­wa­dza­ją do jej życia jakiś „nie­zwy­kły” pier­wia­stek. Taki tech­no­lo­gizm magicz­ny. Te dźwię­ki przy­po­mi­na­ją fale oce­anu i budzą u niej sko­ja­rze­nia z czymś cie­kłym, wod­ni­sto­ścią, bio­lo­gicz­no­ścią. Czymś, co nie jest opa­ko­wa­ne ide­olo­gicz­nie, kapi­ta­li­stycz­nie, histo­rycz­nie, a naj­więk­szą war­to­ścią tych szu­mów jest to, że są pozba­wio­ne słów; są echem, któ­re zaczy­na nara­stać, więc para­dok­sal­nie – wła­sny głos obja­wia się za pośred­nic­twem tech­no­lo­gii. Ewa Biń­czyk w książ­ce Epo­ka czło­wie­ka. Reto­ry­ka i marazm antro­po­ce­nu pisze o post­na­tu­rze, o tym, że prze­sta­ła być neu­tral­na. Ma wymiar poli­tycz­ny i aksjo­lo­gicz­ny. Być może więc ina­czej już się nie da, być może tech­no­lo­gia to też nasza natu­ra, a na pew­no pośred­nik w doświad­cza­niu natu­ry.

Emma jest wol­na, kie­dy uczy się kochać cór­kę w tej rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej tra­dy­cyj­ne for­mu­ły macie­rzyń­stwa już nie dzia­ła­ją. Opi­sa­łam ten pro­ces bar­dzo bio­lo­gicz­nie, jak­by ponow­nie ją uro­dzi­ła, tym razem na swo­ich zasa­dach. Zwróć uwa­gę, że z synem nie ma takich pro­ble­mów. To jest napię­cie na linii kobie­cej, o któ­rym tak traf­nie pisze Luce Iri­ga­ray.

Linia kobie­ca i linia rodo­wa, która jest też tytu­łem ostat­nie­go roz­dzia­łu książ­ki, łączy Two­je boha­ter­ki ze świa­tem nie­ludz­kim, zwłasz­cza z życiem (pod)wodnym. W tle mamy roz­gry­wa­ją­cą się jak­by nie­po­strze­że­nie, codzien­nie, bez fajer­werków kata­stro­fę kli­ma­tycz­ną. To nie przy­pa­dek, że tyl­ko Emma i jej córka odczu­wa­ją skalę tych zmian dogłęb­nie, że to właśnie kobie­cość jest tu sona­rem i medium zmian. Myślisz, że kobie­cość ma w sobie poten­cjał ratun­ko­wy, dzię­ki któremu czło­wiek może prze­trwać jako isto­ta mimo wszyst­ko słaba?

Czę­sto się zasta­na­wiam, czy to było nie­unik­nio­ne, czy antro­po­cen był wpi­sa­ny w ewo­lu­cję nasze­go gatun­ku. Wyna­le­zie­nie ognia i zwią­za­ne z tym przy­go­to­wa­nie wyso­ko­biał­ko­wych posił­ków, któ­re roz­wi­nę­ły nasz mózg, opo­wie­ści, któ­re były tram­po­li­ną roz­wo­jo­wą, aby­śmy mogli łączyć się w gru­py więk­sze niż 150 osób. Czy to, co było w ludziach wspa­nia­łe, jed­no­cze­śnie ska­za­ło naszą pla­ne­tę na zagła­dę? Z jed­nej stro­ny wyda­je mi się, że wszy­scy – mówiąc „my”, mam na myśli miesz­kań­ców glo­bal­nej boga­tej pół­no­cy – jeste­śmy uwi­kła­ni, napraw­dę musi­my się posta­rać, aby pozo­stać nie­win­ni, kie­dy mówi­my o antro­po­ce­nie. Z dru­giej stro­ny mam poczu­cie, że kry­zys kli­ma­tycz­ny to kuzyn patriar­cha­tu. Na eko-lęki szcze­gól­nie nara­żo­ne są dzie­ci, kobie­ty w cią­ży czy w poło­gu. Bada­nia mówią ogól­nie o rodzi­cach małych dzie­ci, ale w spo­sób aktyw­ny posta­wę eko­lo­gicz­ną czę­ściej prze­ja­wia­ją kobie­ty. Być może dla­te­go, że zacho­wa­nia eko­lo­gicz­ne postrze­ga­ne są jako nie­mę­skie. Potwier­dza­ją to tak­że bada­nia akty­wi­zmu eko­lo­gicz­ne­go – 2/3 w gru­pie wie­ko­wej poni­żej 25. roku życia sta­no­wią kobie­ty.

Czy jed­nak w tym przy­pad­ku „szcze­gól­nie nara­żo­ne” to nie „szcze­gól­nie świa­do­me”? Są to oso­by, któ­re widzą rze­czy­wi­stość taką, jaka jest, bez żad­nych insty­tu­cjo­nal­nych firan. To te, któ­rym na chwi­lę otwie­ra się okno na świat, któ­re mówią „król jest nagi”. W tym kon­tek­ście kobie­cość jest medium zmian. Takim sona­rem jest np. książ­ka Nie­za­ta­pial­ne. Czar­ny femi­nizm i ssa­ki mor­skie Ale­xis Pau­li­ne Gumbs, na któ­rą skła­da się zbiór poetyc­kich roz­wa­żań, medy­ta­cji łączą­cych kobie­cość z pod­wod­ny­mi isto­ta­mi, od któ­rych może­my uczyć się mądro­ści i wraż­li­wo­ści.

Myślę w tym kon­tek­ście też o dzie­ciach, może nie jako o sona­rach zmian, ale jako isto­tach, któ­re jesz­cze nie przy­swo­iły zasad wycho­wa­nia i kul­tu­ry, któ­re przy­po­mi­na­ją nam o bio­lo­gicz­no­ści ist­nie­nia. Małe dzie­ci chcą spać z rodzi­ca­mi, potrze­bu­ją nie­ustan­nej bli­sko­ści, a my na każ­dą ich potrze­bę wymy­śla­my nowy tech­no­lo­gicz­ny sub­sty­tut. Tak­że dla­te­go, że dzie­ci nie są tole­ro­wa­ne w prze­strze­ni publicz­nej i chce­my je w ten spo­sób wygłu­szyć. Ja uwa­żam, że pro­blem Emmy doty­czy wie­lu osób w naszym spo­łe­czeń­stwie, dla­te­go w książ­ce pada pyta­nie, czy w świe­cie AI w ogó­le jest miej­sce na dzie­ci? Trud­no nam je zaak­cep­to­wać, bo sami jako dzie­ci dozna­wa­li­śmy prze­mo­cy. I nie cho­dzi tyl­ko o prze­moc fizycz­ną, ale o tę sym­bo­licz­ną, o to całe „ryby i dzie­ci gło­su nie mają”. To powie­dzon­ko, któ­re było slo­ga­nem wycho­waw­czym daw­nych poko­leń, moż­na odwró­cić – marzy mi się wyzwo­le­nie zarów­no dzie­ci, jak i zwie­rząt.

Chcia­ła­bym Cię jesz­cze pod­py­tać, ale tyl­ko jeśli masz ocho­tę cokol­wiek na ten temat powie­dzieć, czy w pisa­niu Zło­dziej­ki matek Two­je obser­wa­cje oraz wła­sne doświad­cze­nia bycia jed­no­cze­śnie kobie­tą, córką i mat­ką bar­dziej poma­ga­ły, a może prze­szka­dza­ły w kon­stru­owa­niu świa­ta przed­sta­wio­ne­go? Inte­re­su­je mnie nie tyle aspekt auto­bio­gra­ficz­ny, ile sto­pień zanu­rze­nia Two­je­go lite­rac­kie­go kon­cep­tu w real­no­ści i wyobraźni.

Myślę, że nie­moż­li­we było­by stwo­rze­nie tej powie­ści, gdy­by nie moje doświad­cze­nie macie­rzyń­stwa, ponie­waż ten temat wcze­śniej po pro­stu mnie nie inte­re­so­wał. Nie cho­dzi więc o zero­je­dyn­ko­we czer­pa­nie szcze­gó­łów z moje­go życia, bo dla przy­kła­du nie doświad­czy­łam nigdy cesar­ki, ale o ota­cza­nie się oso­ba­mi z taką histo­rią, życie w bań­ce matek. Pisząc książ­kę, uważ­nie śle­dzi­łam mat­czy­ne fora inter­ne­to­we i ten zbio­ro­wy lament, nie­moż­ność doga­da­nia się z part­ne­rem czy teścia­mi; ból bycia mat­ką w dru­gim dzie­się­cio­le­ciu XX wie­ku chcia­łam wpi­sać w doświad­cze­nie Emmy.

Naro­dzi­ny dzie­ci spra­wi­ły, że uważ­niej zaczę­łam przy­glą­dać się świa­tu. Byłam pra­co­ho­licz­ką. Mia­łam pra­cę marzeń – byłam wydaw­czy­nią. Kie­dy zaszłam w dru­gą cią­żę, skró­ci­łam urlop macie­rzyń­ski o pół roku i wró­ci­łam do wydaw­nic­twa. Nie potra­fi­łam żyć bez pra­cy. Emma powsta­ła więc z mojej fan­ta­zji o kobie­cie nie­pra­cu­ją­cej, a dokład­niej – pra­cu­ją­cej w domu (sfor­mu­ło­wa­nie „urlop macie­rzyń­ski” jest total­nie do wymian­ki!). Ta fan­ta­zja oka­za­ła się jed­nak mrocz­na.

Życie w skraj­no­ściach, w mono­li­tycz­nych bań­kach, a zwłasz­cza we wła­snych wyobra­że­niach potra­fi stać się nie­bez­piecz­ne, praw­da?

Oj tak. Na koń­co­wym eta­pie pra­cy zda­łam sobie spra­wę, że Zło­dziej­ka matek sta­wia pyta­nia o wspól­no­tę, choć­by to była wspól­no­ta ter­mo­mi­xo­wa. Książ­ka powsta­wa­ła w popan­de­micz­nych cza­sach, kie­dy rela­cje zaczę­ły się moc­no cyfry­zo­wać. Nic tak dobrze nam nie robi jak roz­mo­wa z dru­gim czło­wie­kiem face to face, ale dla młod­szych poko­leń sta­je się to już momen­ta­mi nie­moż­li­we. Tę histo­rię opo­wie­dzą nam jed­nak sami. I może będzie dzia­ła się w świe­cie Mine­cra­fta?

O autorach i autorkach

Aleksandra Grzemska

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa, krytyczka literacka, redaktorka i edytorka. Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego; absolwentka edytorstwa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autorka monografii Matki i córki. Relacje rodzinne i artystyczne w autobiografiach kobiet po 1989 roku (Toruń 2020), wydanej w serii Monografie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Współredaktorka monografii Polityki relacji w literaturze kobiet po 1945 roku (Szczecin 2017) i Po Czarnobylu: miejsce katastrofy w dyskursie współczesnej humanistyki (Kraków 2017). Sekretarz czasopisma naukowego „Autobiografia. Literatura. Kultura. Media”. W 2024 roku w wydawnictwie Routledge ukaże się jej monografia Family and Artistic Relations in Polish Women’s Autobiographical Literature w serii: Routledge Auto/Biography Studies. Oprócz pracy naukowej prowadzi zajęcia i warsztaty redakcyjne na Studiach Pisarskich Uniwersytetu Szczecińskiego oraz redaguje prozę.

Magdalena Genow

Autorka nagradzanej książki non-fiction Bułgaria. Złoto i rakija. Publikowała m.in. w „Znaku” i „Przekroju”. Pisze o poznańskich osobliwościach do magazynu „Dynks”. Przez ponad 10 lat tworzyła i rozwijała jedno z największych wydawnictw w Polsce – najpierw jako redaktorka prowadząca, potem jako naczelna Wydawnictwa Poznańskiego. Obecnie prowadzi własną działalność „Radość pisania” – projektuje „STORY regeneracje” dla firm i instytucji kultury. Na indywidualnych sesjach pisarskich pomaga w inkubacji książek. Lubi bałkańskich pisarzy i Shakirę.

Powiązania

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Złodziejka matek

utwory / premiera w sieci z Połowu Magdalena Genow

Pre­mie­ro­wa pro­za Mag­da­le­ny Genow Zło­dziej­ka matek. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Kiedy patrzę na kogoś zastanawiam się, jakim był dzieckiem

wywiady / o pisaniu Maciej Wnuk Magdalena Genow

Roz­mo­wa Macie­ja Wnu­ka z Mag­da­le­ną Genow, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Fantazje są nieskończone

wywiady / o pisaniu Magdalena Genow Małgorzata Kośla

Roz­mo­wa Mag­da­le­ny Genow z Mał­go­rza­tą Koślą, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Dojrzeć międzygatunkowy transfer

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Aga­ty Dycz­ko, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

W domach z betonu nie ma wolnych relacji

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Łuka­sza Woj­ty­ski, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

Preppering na mikrokryzys

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Impre­sja Alek­san­dry Grzem­skiej na temat pro­zy Ewy Ton­dys-Koh­mann, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2022”.

Więcej

Ustanawianie umiejscowienia

recenzje / ESEJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Obce sta­ny Kata­rzy­ny Jaku­biak, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 czerw­ca 2022 roku.

Więcej

Czytanie z symptomów

wywiady / o książce Aleksandra Grzemska Elżbieta Łapczyńska

Roz­mo­wa Alek­san­dry Grzem­skiej z Elż­bie­tą Łap­czyń­ską, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Elż­bie­ty Łap­czyń­skiej Bestia­riusz nowo­huc­ki, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 21 grud­nia 2020 roku.

Więcej

O poetyckich książkach trzydziestolecia: podsumowanie

debaty / wydarzenia i inicjatywy Aleksandra Grzemska

Pod­su­mo­wa­nie deba­ty „O poetyc­kich książ­kach trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Kto za tym stoi

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z orga­ni­za­to­ra­mi festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23, w któ­rym udział wzię­li Damian Banasz, Artur Bursz­ta, Mate­usz Grze­go­rzew­ski, Alek­san­dra Grzem­ska, Poli­na Justo­wa, Dawid Mate­usz, Mina, Joan­na Muel­ler, Alek­san­dra Olszew­ska, Tomasz Piech­nik, Juliusz Pie­li­chow­ski, Mag­da­le­na Riga­mon­ti i Mak­sy­mi­lian Riga­mon­ti.

Więcej

O tym, jak „zadziała się” wspólnota

wywiady / o pisaniu Różni autorzy

Dys­ku­sja redak­cji Biu­ra Lite­rac­kie­go z udzia­łem: Alek­san­dry Grzem­skiej, Dawi­da Mate­usza, Joan­ny Muel­ler, Alek­san­dry Olszew­skiej, Juliu­sza Pie­li­chow­skie­go i Artu­ra Bursz­ty na temat festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Spalić się w wierszu

wywiady / o książce Aleksandra Grzemska Tomasz Pułka

Tomasz Puł­ka odpo­wia­da na pyta­nia Alek­san­dry Grzem­skiej.

Więcej

Opowieść sprzed roku zerowego

recenzje / IMPRESJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze Książ­ki o Unie Faru­ka Šehi­cia, wyda­nej w prze­kła­dzie Agniesz­ki Schre­ier w Biu­rze Lite­rac­kim 21 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Znaczenia i trzewia

recenzje / IMPRESJE Aleksandra Grzemska

Recen­zja Alek­san­dry Grzem­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Kata­rzy­ny Jaku­biak Nie­ostre widze­nia, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 23 lute­go 2016 roku.

Więcej

Metamorfozy i wyobraźnia przeciwko poczuciu braku

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mag­da­le­ny Genow, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej