recenzje / KOMENTARZE

Opowieść wildecka, Cięcie, Wiosna z hałasem epoki maszynowej, Kobieta patrzy na rzekę, Kule duńskie

Mariusz Grzebalski

Autroski komentarz Mariusza Grzebalskiego do wierszy z książki Drugie dotknięcie.

Biuro Literackie

Opowieść wildecka

Co rano to samo miejsce wystawione
na sprzedaż oczom:
złuszczona płetwa kamienicy
na brzegu nieruchomego morza ulic,
mężczyzna-ptak uprząta śmieci
z plaży chodnika zalegające
po nocnym przypływie jak martwe ryby;
nerwowy rój w zatoce bramy.
Na słupach króluje miłość:
“Droga diskdżokejko, Beato, córko dróżników,
numer telefonu do ciebie był trefny,
odezwij się, bo tęsknię! Krasnoludek z Panoramy“.

A jednak język odwraca się od oczu tego miejsca,
niewidzialna dłoń odpina kaburę
w trzcinach kominów, odbezpiecza spust.
Strażnik przygląda się zewsząd.


Wilda to jedna z najstarszych dzielnic Poznania, którą schodziłem i zjeździłem wszerz i wzdłuż, załatwiając sprawy zawodowe. Mijając codziennie zniszczone kamienice, stragany, sklepiki z tandetą, urząd dla bezrobotnych i licznych żuli aktywnych od wczesnych godzin rannych, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że Wilda bardzo przypomina Bałuty w Łodzi. A ponieważ pochodzę z Bałut i nie zdążyłem o nich napisać – napisałem o Wildzie.
Fragment Droga diskdżokejko, Beato, córko dróżników, / numer telefonu do ciebie był trefny,/ odezwij się, bo tęsknię! Krasnoludek z “Panoramy” to autentyk – ogłoszenie, które przeczytałem na słupie sygnalizacji świetlnej. Historia niczym z baśni Andersena… Wiersz “połknął” ją, jak rekin puszki i stare buty w Amerykańskiej poezji Simpsona.


Cięcie

Nazywałem się Latos. Tej środy, jak każdego
dnia kwadrans po ósmej, jechałem
samochodem do pracy. Dziwna rzecz – jakiś
czas temu poczułem, że tracę serce

do tych wszystkich spraw. Zacząłem się oddalać.
Nie przykręciłem półki. Sądząc, że jeszcze
zdążę, nie pozwoliłem zrobić sobie zdjęcia
z własnym synem. Zniechęcony rozmyślałem

wyłącznie o drobnych porażkach. Teraz leżę
ubrany w weselny garnitur. Mój ojciec
płacze głosem zranionego zwierzęcia.
Moja matka pyta bez końca: Dlaczego?

Nie rozumiem, co zaszło. Moja zdeformowana
głowa tonie w poduszce, jakby zapadała
się w ciemność. Ludzie, których kochałem i których
nie potrafię teraz rozpoznać, opowiadają

zdumiewającą historię, jakoby pogoda rozpadła
się na dwoje w miejscu mojego zejścia.
Do zakrętu słońce. Od zakrętu deszcz. Czuję, że
słabnę. Powoli staję się kimś innym. Ale,

jak przez mgłę, przypominam sobie, że nazywałem
się Latos, zanim nastąpiło cięcie.


Liryka roli. Gdzieś przeczytałem, że nie umieramy natychmiast – o tym jest “Cięcie”. O intuicji, że istotnie nie wszystko kończy się z chwilą zejścia. Monolog Latosa to próba wyobrażenia sobie, jak jest “po”. Słowa: Czuję, że / słabnę. Powoli staję się kimś innym są wyrazem ograniczonej wiary w to, że życie ludzkie odnawia się we wciąż nowych wcieleniach.
Rekwizytornia tekstu jest realna. Napisałem “Cięcie” pod wpływem emocji wywołanych śmiertelnym wypadkiem samochodowym bliskiej osoby.


Wiosna z hałasem epoki maszynowej

Ziemia dogasa pod okaleczoną bielą,
czerń oddaje przyczółki napierającej
czerwieni, nie ugaszona krew wsiąka
w narożnik płótna. Ale labirynt

plam jest wyłącznie pretekstem, wskazówką,
aby rozwiązania szukać gdzie indziej,
na własną rękę. Przypuszczenia, ach, odsyłane
jak posłaniec z listem, którego nie ma

kto odebrać. Przykro nam – wszyscy
wyjechali, zamknięte.


Jedyny mój wiersz, który wziął się ze spotkania z obrazem. Nie jestem wielbicielem współczesnego malarstwa, moja wiedza na ten temat jest szczątkowa. Reprodukcję płótna Wiosna z hałasem epoki maszynowej zobaczyłem w kompendium pt. Od impresjonizmu do konceptualizmu. Książkę kupiłem w celu użytkowym – miała być pod ręką, gdyby nagle okazała się potrzebna. Ciekawość sprawiła, że zacząłem ją przeglądać; no i w końcu trafiłem na reprodukcję malowidła Gravesa.
Wiosna… przedstawia szereg plam w kolorze czarnym oraz czerwonym o różnym stopniu intensywności na białym tle delikatnie “przełamanym” fioletem. Plamy układają się w nieregularny kształt, w coś w rodzaju “rozbryzgu”, który może zostawić na przykład szeroki pędzel. “Rozbryzg” biegnie od lewego górnego narożnika obrazu po przekątnej w dół, ale w jego środkowej części zakręca ku górze. W dolnym lewym narożniku widać niepewne zielone kreski, na pierwszy rzut oka przypominające rozchwiane źdźbła trawy.
Taką czerwień – przechodzącą stopniowo w “zakrzepniętą” czerń – widziałem kiedyś po świniobicu. Skojarzenie było natychmiastowe. Od razu zainteresował mnie również tytuł: Wiosna z hałasem epoki maszynowej – rozbudowany, metaforyczny, równie niejasny jak to, co przedstawia obraz. To był początek.
Wiersz oddaje ogólny status moich nielicznych, ale zawsze onieśmielających spotkań z tajemnicą sztuki, która pozostawia odbiorcę sam na sam z jego niepewnością.


Kobieta patrzy na rzekę

Rzeka uprowadza wodę za most.
Woda jest zrezygnowaną dziewczyną.
Po moście sunie pociąg.
Właśnie zwolnił, wsuwa wilgotny pysk
między liście kasztanowców.
Zielone skarpety na nogach kobiety
pienią się jak trawa –
ktoś przesyła nam wiadomość:
TO, NA CO PATRZYSZ JEST INNE!

Więc barka to grubo malowana rzęsa,
która utknęła w oku zatoki?
Ale zastanów się – list wyjęty rano ze skrzynki
stoi ością w gardle tego wiersza.
Twarz kobiety jest Buddą!


Punktem wyjścia było zdanie: Kobieta patrzy na rzekę – pomyślałem je, jadąc autobusem linii nr 70 przez most na Warcie w Poznaniu. Obok mnie faktycznie siedziała babka, która patrzyła przez szybę; na moście kolejowym zwalniał pociąg. Nie widziałem nic poza patrzącą kobietą i pociągiem; po chwili zwróciłem uwagę na jej intensywnie zielone skarpetki, zdecydowanie różniące się od reszty garderoby, utrzymanej w pastelowych barwach. Nagle kobieta odwróciła się w moim kierunku. W mocnym świetle słońca rysy jej twarzy zredukowane zostały do kilku wyrazistych linii, barwa skóry zmieniła się na intensywnie złotą.
Wychodząc następnego dnia do pracy, wyjąłem ze skrzynki list. W liście moja koleżanka dawała wyraz swojej niechęci do rzekomego hermetyzmu współczesnej poezji, opowiadając się jednocześnie za “literaturą jednoznaczną i powszechnie zrozumiałą”. Nie wiedząc, co to jest “literatura jednoznaczna i powszechnie zrozumiała” postanowiłem napisać wiersz, który nie będąc niezrozumiałym, “otworzy się” na możliwie wiele odczytań. Pierwsze zdanie już miałem: Kobieta patrzy na rzekę. Czym jest rzeka? Wodą! Czym jest woda? Zrezygnowaną dziewczyną – wszak płynie pogrążona w niemym smutku. Nad nią pociąg wsuwający wilgotny pysk między liście drzew. Teraz zwrot do kobiety – do zieleni jej skarpet, które ogniskują uwagę. Co robi zieleń skarpet, skoro roi się w oczach? Oczywiście, pieni się! To, że pieni się zieleń skarpet, pociąg ma pysk, zaś rzeka to kobieta jest wiadomością przesyłaną przez język: TO, NA CO PATRZYSZ JEST INNE!
Kolejna strofa w swoich dwóch początkowych wersach jest konsekwencją poprzedniej: zatoka rzeczna = oko, barka = rzęsa w oku. Tu przypomnienie listu od koleżanki: ość poglądów na temat “literatury powszechnie zrozumiałej” w “gardle” wiersza zmierzającego do bezproblemowego zakończenia. I znów kontra, przypomnienie kobiecej twarzy wyzłoconej przez słońce. Twarzy, która jest jak uderzenie w gong. Twarzy, która jest Buddą!


Kule duńskie

Anecie Lehmann, której nie widziałem
dziesięć lat, aż spotkaliśmy się we śnie

Oczyszczalnia wydala trujący gaz.
Trująca mgła przenika śpiących.
Ale we śnie prowadzę osła
przez śnieżycę i dawną kobietę
z dzieckiem obcego mężczyzny.
I już płomień liże uśpione palenisko,
i budzę się wypoczęty, śnieg mając
w płucach i w przejrzystej głowie.
Osioł leży na wznak, z racicami w górze.
Śmierć postronkiem ścisnęła osłowi kopyta.
Oczy jego zmienione w duńskie kule.


“Kule duńskie” – zapis snu sprzed dwóch lat. Spałem, aż obudził mnie… smród z pobliskiej oczyszczalni ścieków. Zabroniono emisji gazów w trakcie dnia, więc oczyszczalnia emituje je w nocy. Stylistyka snu jest celowo kiczowata, zwłaszcza owe duńskie kule, w które zmieniają się oczy osła, który zamarzł, gdyż zbyt mocno skrępowano mu sznurem pęciny.
Anety Lehmann, mojej koleżanki z podstawówki, faktycznie nie widziałem przez dziesięć, może nawet więcej lat. Tymczasem te kilka wersów zadziałało jak wehikuł czasu. Odbyłem dzięki nim biblijno-świąteczny spacer z byłą dziewczyną w towarzystwie jej hipotetycznego dziecka oraz osła. Odbywam go, ilekroć czytam ten tekst podczas spotkań autorskich.
Dzięki Doreen Daume, tłumaczce “Kul duńskich” na język niemiecki, przekonałem się, jak uboga jest moja wiedza zoologiczna. Otóż wersja wiersza zamieszczona w Drugim dotknięciu zawiera błąd; przedostatni wers brzmi tam następująco: Śmierć postronkiem ścisnęła osłowi racice. Dopiero dzięki Doreen dowiedziałem się, że osły nie mają racic,lecz kopyta.

O AUTORZE

Mariusz Grzebalski

Urodzony w 1969 roku w Łodzi. Poeta, prozaik, redaktor. Studiował polonistykę i filozofię w Poznaniu. Były redaktor naczelny Ogólnopolskiego Dwutygodnika Literackiego „Nowy Nurt”. Obecnie redaktor w Wydawnictwie WBPiCAK. Laureat m.in. nagrody literackiej im. Kazimiery Iłłakowiczówny (za Negatyw, 1994), nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (za Ulicę Gnostycką, 1997), nagrody Ericha Burdy (2002). Mieszka w Dąbrówce koło Poznania.

powiązania

Przestałem zawracać sobie głowę duperelami

debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA Mariusz Grzebalski

Odpowiedzi Mariusza Grzebalskiego na pytania Grzegorza Dyducha w „Kwestionariuszu 2004”.

WIĘCEJ

Rozmowy rodzinne po latach

dzwieki / WYDARZENIA Bogusław Kierc Mariusz Grzebalski Wojciech Bonowicz

Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Wojciecha Bonowicza, Mariusza Grzebalskiego i Bogusława Kierca podczas Portu Wrocław 2007.

WIĘCEJ

Rozbiórka

dzwieki / WYDARZENIA Andrzej Sosnowski Bohdan Zadura Darek Foks Dariusz Sośnicki Dariusz Suska Jacek Dehnel Jerzy Jarniewicz Krzysztof Siwczyk Marcin Sendecki Mariusz Grzebalski Marta Podgórnik Piotr Sommer Ryszard Krynicki Tadeusz Pióro Urszula Kozioł Wojciech Bonowicz Zbigniew Machej

Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Urszuli Kozioł, Ryszarda Krynickiego, Bohdana Zadury, Piotra Sommera, Jerzego Jarniewicza, Zbigniewa Macheja, Andrzeja Sosnowskiego, Tadeuszy Pióry, Darka Foksa, Wojciecha Bonowicza, Marcina Sendeckiego, Dariusza Suski, Mariusza Grzebalskiego, Dariusza Sośnickiego, Krzysztofa Siwczyka, Marty Podgórnik i Jacka Dehnela podczas Portu Wrocław 2007.

WIĘCEJ

Połów. Poetyckie debiuty 2005

dzwieki / WYDARZENIA Dominik Bielicki Łukasz Jarosz Marcin Jagodziński Mariusz Grzebalski Marta Podgórnik Rafał Wawrzyńczyk Szczepan Kopyt

Zapis całego spotkania autorskiego Dominika Bielickiego, Marcina Jagodzińskiego, Łukasza Jarosza, Szczepana Kopyta, Rafała Wawrzyńczyka, Mariusza Grzebalskiego i Marty Podgórnik podczas Portu Wrocław 2005.

WIĘCEJ

Rafał Wojaczek, który jest

dzwieki / WYDARZENIA Agnieszka Wolny-Hamkało Andrzej Sosnowski Bogusław Kierc Bohdan Zadura Darek Foks Dariusz Sośnicki Edward Pasewicz Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki Jerzy Jarniewicz Jurij Andruchowycz Krzysztof Siwczyk Maciej Malicki Maciej Melecki Marcin Sendecki Mariusz Grzebalski Marta Podgórnik Tadeusz Pióro Tomasz Majeran Tomasz Różycki Wojciech Bonowicz Zbigniew Machej

Zapis całego spotkania autorskiego poświęconego twórczości Rafała Wojaczka podczas Portu Legnica 2004.

WIĘCEJ

Niewalczyk

dzwieki / WYDARZENIA Edward Pasewicz Mariusz Grzebalski Tadeusz Pióro

Zapis całego spotkania autorskiego Mariusza Grzebalskiego, Edwarda Pasewicza, Tadeusza Pióry i Marcina Hamkały podczas Portu Literackiego 2004.

WIĘCEJ

Nie zastanawiałem się nad tym

nagrania / Złodzieje wierszy Mariusz Grzebalski

Zdobywca I nagrody w III edycji konkursu “Nakręć wiersz”. Zespół w składzie: Joanna Gondek, Andrzej Grodkiewicz.

WIĘCEJ

Drugie dotknięcie i Dane dni

dzwieki / WYDARZENIA Krzysztof Siwczyk Mariusz Grzebalski

Zapis całego spotkania autorskiego Mariusza Grzebalskiego i Krzysztofa Siwczyka podczas Portu Legnica 2000.

WIĘCEJ

O Antypodach

recenzje / NOTKI I OPINIE Grzegorz Jankowicz Łukasz Jarosz Maciej Robert Maciej Woźniak Marek K. E. Baczewski Mariusz Grzebalski

Komentarze Mariusza Grzebalskiego, Grzegorza Jankowicza, Marka K. E. Baczewskiego, Macieja Roberta, Łukasza Jarosza, Grzegorza Wysockiego oraz Macieja Woźniaka do książki Antypody Sławomira Elsnera.

WIĘCEJ

O Somie

recenzje / Agnieszka Wolny-Hamkało Artur Nowaczewski Bohdan Zadura Grzegorz Tomicki Inga Iwasiów Maciej Robert Marcin Orliński Mariusz Grzebalski Piotr Kępiński

Komentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.

WIĘCEJ

O wierszach Rafała Skoniecznego

recenzje / NOTKI I OPINIE Mariusz Grzebalski

Nota Mariusza Grzebalskiego o książce Antologia hałasu Rafała Skoniecznego.

WIĘCEJ

Wiersz, W stylu wolnym, Słynne i świetne

recenzje / KOMENTARZE Mariusz Grzebalski

Autorski komentarz Mariusza Grzebalskiego do wierszy z książki Słynne i świetne.

WIĘCEJ

Bowiem brzeg nadal rozbrzmiewa moim odważnym przedsięwzięciem

recenzje / IMPRESJE Maciej Topolski

Recenzja Macieja Topolskiego z książki Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Zakłócenia i dobra wiadomość

recenzje / IMPRESJE Paweł Kaczmarski

Esej Pawła Kaczmarskiego towarzyszący premierze książki Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Wystarcza, bo musi, czyli o Mariusza Grzebalskiego Ulicy gnostyckiej

recenzje / IMPRESJE Maciej Topolski

Recenzja Macieja Topolskiego z książki Ulica Gnostycka Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Misterne rzemiosło

recenzje / ESEJE Michał Piętniewicz

Recenzja Michała Piętniewicza z książki Kronika zakłóceń Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Bezpańskie kundle, czyli o Mariusza Grzebalskiego Negatywie

recenzje / IMPRESJE Maciej Topolski

Recenzja Macieja Topolskiego z książki Negatyw Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Skowyt utraconej niewinności

recenzje / ESEJE Konrad Wojtyła

Recenzja Konrada Wojtyły z książki Niepiosenki Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Mariusz Grzebalski: Niepiosenki

recenzje / ESEJE Anna Kałuża

Recenzja Anny Kałuży z książki Niepiosenki Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Negatywność

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recenzja Joanny Orskiej z książki Niepiosenki Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Egzamin z doświadczeń

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recenzja Pawła Kaczmarskiego z książki Niepiosenki Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

O Pocałunku na wstecznym

recenzje / NOTKI I OPINIE Anna Kałuża Karol Maliszewski Łukasz Jarosz Tomasz Ważny

Komentarze Karola Maliszewskiego, Tomasza Ważnego, Anny Kałuży i Łukasza Jarosza.

WIĘCEJ

Bezlitosny niepokój

recenzje / ESEJE Piotr Kępiński

Recenzja Piotra Kępińskiego z książki Słynne i świetne Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Jak może wyglądać we współczesnej poezji rozpowiadanie tajemnic

recenzje / ESEJE Joanna Orska

Recenzja Joanny Orskiej z książki Słynne i świetne Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

O czym jest ta piosenka?

recenzje / ESEJE Jacek Bierut

Recenzja Jacka Bieruta z książki Słynne i świetne Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Jak człowiek chciwie wypatrujący zdarzeń

recenzje / ESEJE Paweł Mackiewicz

Recenzja Pawła Mackiewicza z książki Słynne i świetne Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ

Uporczywość pamięci

recenzje / ESEJE

Recenzja Agnieszki Gulczyńskiej z książki Drugie dotknięcie Mariusza Grzebalskiego.

WIĘCEJ