debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Potrzeba poezji, potrzeba zachwytu

Zuzanna Pawlak

Głos Zuzanny Pawlak w debacie "Wielki kanion".

strona debaty

Wielki kanion

Pytanie o kanon to przede wszytskim pytanie o nas samych – nasze postawy czytelnicze i oczekiwania wobec literatury. Wydaje się, że o wiele ważniejsze od tego,  czyje  dzieła powinniśmy czytać, jest fundamentalne pytanie jak  i po co to robić. W rozmowie  opublikowanej  na łamach „Tygodnika Powszechnego”, Tadeusz Gadacz powiedział:

Boję się. Pozostała tylko poezja. Nie wiem, dlaczego przetrwała.
To, co mnie ratuje, co ocala moje myślenie, to poezja.1

W tej samej dyskusji filozof przyznał, że obecnie znika z powszechnego użycia pojęcie mądrości. Zastępuje je pojęcie wiedzy,  która nie jest jednak tym samym co mądrość. Gadacz, odwołując się do myśli Kanta, stwierdził, że mądrość to wybór odpowiednich środków do osiągnięcia  najwyższego dobra. Mądrość to uwewnętrzniona wiedza – gotowość do wykorzystania zdobytych informacji w nowych kontekstach. Mądrym jest ten, kto widzi więcej i ma odwagę poszukiwać ścieżek poznawczych, które nie zawsze gwarantują pewność, ale zaspokajają epistemologiczny  głód drzemiący we wnętrzu każdego człowieka.

W dydaktyce widoczne są dążenia do wyposażania uczniów czy studentów w wiedzę rozumianą jako zbiór potrzebnych, „niezbędnych” informacji. Niezbyt często refleksja o wyborze najważniejszych treści nauczania poprzedzona jest myśleniem o sensie, jaki powinna nieść za sobą  nauka. Aby mądrze tworzyć kanon literacki, trzeba najpierw samemu odkryć wagę i wartość tego przedsięwzięcia. Potrzebny jest również dar przekonywania, który pozwoliłby uwierzyć innym, że literatura jest (może być)  jedną  z potrzeb życiowych człowieka.

Potrzeba (nam) poezji. Potrzeba (nam) zachwytu. Potrzebujemy czytać tak, aby nie mieć wątpliwości, że przeczytany wiersz  daje bezinteresowne olśnienie odczuwane w osobistym doświadczeniu bliskości tekstu. Nade wszystko zaś potrzebujemy o poezji częściej i ciekawiej  rozmawiać. Wydaje się, że potrzebę poezji  i zachwytu może w podobny sposób zaspokoić zarówno rozmowa o dziełach uznanych za „kanoniczne”, jak i dyskusja o utworach młodych pisarzy, którzy dopiero próbują zaznaczyć swoją obecność w polskiej literaturze. Wrocławskie wydawnictwo Biuro Literackie doskonale wpisuje się w tak pojmowaną koncepcję kanonu. Działalność tej oficyny wyłania bowiem nowych, ciekawych twórców, niejednokrotnie umożliwiając im debiut. W subiektywnym odczuciu jednym z lepszych debiutów Biura Literackiego jest debiut Martyny Buliżańskiej. Z wielkim szacunkiem myślę również o serii „Poezja polska od nowa,” dzięki której znane, kanoniczne nazwiska autorów powracają w mniej kanonicznej odsłonie i nowych kontekstach.

Jacek Dehnel przyznał w rozmowie z Magadaleną Rybak, że poeta, pisząc wiersz, dowiaduje się rzeczy, o których nie miał dotąd żadnego pojęcia:

tekst sam prowadzi autora w miejsca i sprawy, o których nie miał zbyt wiele do powiedzenia… Nagle otwierają mu się przed oczami i błyszczą. (…) samo pisanie otwiera w nas jakieś zamknięte dotąd furtki.2

Podobne stwierdzenie można by odnieść do czytania. Tylko szerokie otwarcie bram tekstu, przełamywanie schematów myślowych oraz próby wtargnięcia w wiersz z całym bogactwem doświadczeń mogą sprawić, że czytanie otworzy zamknięte dotąd furtki naszego odbioru.

W mądrym kanonie powinno znaleźć się miejsce zarówno dla dzieł uznanych pisarzy, jak i dla twórczości młodych adeptów literatury. Nie ma nic złego w modyfikowaniu kanonu. Ciągłe zastanawianie się nad nim jest koniecznością. Jednakże sama zmiana w obrębie listy nazwisk nic nie zmieni, jeśli nie narodzi się najpierw pomysł na ciekawy, nowy kontekst. Zresztą kanon jest jedynie drogowskazem, który nie powinien w żaden sposób ograniczać. Jakże ożywcze mogłyby stać się  zajęcia z literatury, podczas których studenci sami wybraliby interesujący tomik wierszy młodych twórców. Wówczas łatwiej byłoby weryfikować wiedzę na temat tego, jaki autor ma szansę na dłużej zapisać się w świadomości czytelniczej.

Tadeusz Gadacz przyznał we wspomnianej wcześniej rozmowie,że z powszechnego użycia zniknęło również pojęcie szczęścia. Ocala je jednak poezja. W wierszu Jacka Dehnela zatytułowanym „Szczęście” czytamy:

Lecz nade wszystko wiedzieć, że wszystko, co było
nie mogło, nie powinno być inaczej, inaczej innym,
gdzie indziej, kiedy indziej – to właśnie jest szczęście.3

Definicja kanonu byłaby chyba przeciwna definicji szczęścia z wiersza Dehnela. W dyskusji o kanonie nigdy nie ma ostatecznych racji. Jedno jest pewne –  ważniejsza od listy autorów i dzieł jest lista czytelniczych potrzeb. Potrzebujemy poezji, zachwytu i momentów olśnienia. Chcemy, żeby poezja ocalała nasze myślenie.

 


[1] „W podziemiach mądrości,” z Tadeuszem Gadaczem rozmawiają Anna Goc i Marcin Żyła, „Tygodnik Powszechny” online: http://tygodnik.onet.pl/kultura/w-podziemiach-madrosci/tdh3g [dostęp: 9.02.2015]
[2] „O szczęściu”,  z Jackiem Dehnelem rozmawia Magdalena Rybak, w: Rozbiórka. Wiersze, rozmowy i portrety 26 poetów, Wrocław 2007.
[3] Tamże, s.209.

O AUTORZE

Zuzanna Pawlak

Urodzona w 1993 roku w Sierakowie. Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wyróżniona w X Ogólnopolskim Konkursie na Esej organizowanym przez MBP w Opolu. Zdobywczyni II nagrody w VI Ogólnopolskim Konkursie Krytycznoliterackim Pulsu Literatury. Nagrodzony esej Republika marzeń jako suwerenne terytorium poezji, czyli o jednym wierszu Jacka Dehnela opublikowano w 17 numerze kwartalnika „Arterie”.