Farsz

[Te]

Teraz nie znaj­dę wyra­zów, uwa­żasz
Wzią­łem ten greps z sta­rej książ­ki, prze­pra­szam
Czy­ste nie­bo, powie­dział tele­fon
Z głę­bi trze­wi

Zaraz się zja­wi gwiaz­da na bach­ma­cie
Zakło­po­ta­na aż po siód­me nie­bo
Ile to trze­ba głupstw prze­śnić żeby
Taki bałach

przy­szedł nad ranem i nie obu­dził cię śmiech
syn­op­ty­ka astro­loż­ki chi­ro­mant­ki
na chmu­rze

z towa­rzy­sze­niem gatun­ko­wej kape­li
z krót­kiej listy zja­wi­sko­wych rado­ści
Uwa­żasz?

[Ta]

Takie świa­tło jed­no za dru­gim
do nicze­go się nie nada­je
ale żal żeby spa­dło na zie­mię
Bo i co tam robić?

Sprzą­tać nie­mo? Sła­wić? Fer­men­to­wać
zgry­zo­tę? Na wszyst­ko brak cza­su Tyl­ko
patrzeć jak nie będzie już cza­su
lokal­nie Taki metraż

Z płuc na wschod­ni nie­bo­skłon
wtasz­czą stół z powy­gry­za­ny­mi noga­mi
Śpi tam pięk­na Neera spa­nia jej nie psuj­cie

Stą­paj­cie cicho lek­ko nastę­puj­cie Moje sło­wa
A ramię kie­dy trze­ba wsta­wać
mar­twie­je No i tak to jest Weź Miej

[Le]

A ty mi się zapisz
jaki jest wołacz dla dar­ni?
nie miesz­ka­jąc sty­gnie pro­me­sa
w akwa­ryj­nym śmie­chu ponie­wcza­sie

z ekra­nu zdej­mu­ją mgłę
z sie­ci zdej­mu­ją mlecz
zwie­rząt­ko szu­ka duszycz­ki
po przej­ściach na kan­wie

sub­stan­cji nie wadzi blask
wyciecz­ce sma­ru­ją chleb
przed sko­kiem led­wie

zmarszcz­ka na stro­nie
i odwrót przez far­tuch
ściół­ki nim roz­ko­ły­sze się prom

[Kle]

Jeśli się kie­dy
Pood­da­je lata
Nikle
Sumien­nie

u wez­gło­wia rośnie czar­na woda
w lichym lustrze mok­nie krzy­wy krzew
jak brzyd­ka cho­ro­ba na ple­wy na wiatr
zmarszcz­ka na ugo­rze

Farsz
Skład­ny
Lep­ki

Skre­ślić
Znik­nąć się
Wspiąć