debaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA

Czy próbujesz zmienić świat swoim pisaniem?

Redakcja biBLioteki

Wprowadzenie do debaty „Czy próbujesz zmienić świat swoim pisaniem?” autorstwa Artura Burszty i Grzegorza Jankowicza.

strona debaty

Przed rokiem na naszym festiwalu rozważaliśmy znaczenie słowa TRANS, w tym roku chcemy przyjrzeć się słowu PORT, szczególnie dwóm jego przeciwstawnym znaczeniom – zakotwiczeniu w jednym miejscu i przejściu z jednego miejsca w drugie. Punktem wyjścia do tych rozważań jest „Trans-porto, porta-ae” (drzwi i brama) przywołane w otwierających TransPort Literacki 27 „Pięciu esejach homerowskich” Tadeusza Sławka. Idąc dalej tym tropem, uznaliśmy, że warto byłoby zapytać autorki i autorów zaproszonych do udziału w 28. edycji festiwalu o transformującą, transformacyjną, metamorficzną moc literatury.

Zmiana to stały temat literatury, podejmowany w każdym okresie, nawet w tych czasach, które z dzisiejszej perspektywy jawią się nam jako zachowawcze. Jednak nigdy, nawet w tych momentach, które uznajemy za progresywne, zmiana nie była traktowana jako coś w oczywisty sposób pozytywnego. Na przykład Wergiliusz i Owidiusz uważali, że transformacja świata i zamieszkujących go bytów jest nie tylko procesem nieuchronnym, lecz także pożądanym, gdyż to, co krzepnie w określony kształt, ulega znieruchomieniu, skonstnieniu. Serwiusz, który w IV wieku komentował Eneidę, ganił jej autora za umieszczenie w tekście zbyt licznych odniesień do mitów opowiadających o przemianie, widział w tym bowiem przykład nieodpowiedzialnego pragnienia transformacji istniejącego porządku rzeczy.

Zjawisko zmiany (rozmaicie rozumiane) zawsze fascynowało i przerażało. Dość wcześnie – na gruncie alchemii, a potem sztuki i literatury – zaczęto fantazjować na temat możliwości wywołania transformacji za sprawą samego aktu twórczego. Postulat prowokowania zmian politycznych, który dużo później sformułowano w kontekście m.in. literatury, wywodzi się z tej właśnie tradycji, choć jego zwolenniczki i zwolennicy wyrażają go za pomocą pojęć uchodzących za najaktualniejsze i najadekwatniejsze wobec danej sytuacji społecznej. Z drugiej strony ciągle słychać cytowane lub parafrazowane słowa Audena z „Wiersza dla W.B. Yeatsa”: „poetry makes nothing happen” (w przekładzie Stanisława Barańczaka: „nic się nie zdarza za sprawą poezji”), które można interpretować jako wyraz radykalnej niewiary w transformacyjną moc literatury, a szerzej sztuki (jeśli weźmiemy pod uwagę, że słowo „poetry”, podobnie jak polski wyraz „poezja”, wywodzi się z greckiego „poiein” oznaczającego „tworzyć”, „działać”, „wywoływać skutek”, „oddziaływać”, „przekształcać”).

Tym samym chcielibyśmy zapytać, w jaki sposób dzisiejsza literatura opowiada o zjawiskach zmiany i transformacji (społecznej, obyczajowej, politycznej, biologicznej, kulturowej etc.)? Czy według Ciebie literatura może wywołać zmianę, czy posiada potrzebną do tego moc? Czy za jej sprawą może się wydarzyć coś nowego – coś, co nie tylko skłoni nas do tworzenia nowych interpretacji świata, ale też do jego przekształcenia? A może w płynnym świecie literatura powinna tworzyć ostoję stałości? I na koniec: czy Ty sam/sama próbujesz zmieniać świat swoim pisaniem? Choćby ten własny, wokół siebie?