debaty / KSIĄŻKI I AUTORZY

O kobiecej sile narracji

Katarzyna Kalicka

Głos Katarzyny Kalickiej w debacie "Żeńska, męska, nieobojętna".

strona debaty

Żeńska, męska, nieobojętna

W 1977 roku Britta Wuttke zadebiutowała powieścią autobiograficzną Homunculus z tryptyku. Była to pierwsza tak odważna książka napisana w języku polskim, poruszająca temat tożsamości kulturowej Pomorza Zachodniego oraz codziennego życia Niemców osiadłych na stałe w powojennej Polsce. Britta Wuttke opisała swoje lata młodości spędzone w Międzyzdrojach. Nie ma tutaj przedstawienia dwóch różnych koncepcji historii – Niemców i Polaków, funkcjonuje za to genealogia społeczności utworzonej z tych dwóch narodów.

Lektura ta ma wydźwięk genderowo-regionalny, ponieważ Wuttke pisząc o tożsamości przedstawia jej dwa wymiary: płciowy i narodowościowy. Pierwszy z nich wiąże się z wykazaniem, jaka była rola kobiet w poranionym wojną dwujęzycznym społeczeństwie i zadaniem pytania, czy doszło do przemianowania patriarchalnych zasad społecznych w imię wspólnej idei odbudowy kraju i ustanowienia nowego ładu politycznego – socjalizmu. Zachowanie ciągłości pomiędzy traumatyczną przeszłością a niepewną przyszłością – dzieciństwem i okresem dojrzewania, który był próbą przystosowania do pełnienia nowych ról społecznych, uwypuklają dziewczęcość, później zaś kobiecość autorki-narratorki. Poprzez reminiscencje, autorewizje, autorefleksje, a nawet autokrytykę, Wuttke odkrywa swą tożsamość. Zdobywanie różnych doświadczeń pozwala pisarce uzyskać samowiedzę. Wraz z wiekiem zdobywa ona nowe szczeble samoświadomości. Autorka tworzy niewątpliwie nową kobiecą wrażliwość. Jeśli zaś chodzi o narodowościowy wymiar tożsamości, to jego podstawę tworzy pewna forma patriotyzmu lokalnego i przywiązanie do rodzinnej miejscowości. Próba odnalezienia własnego „ja” stoi pod znakiem scalenia takich elementów jak wojenne i powojenne doświadczenia i retrospekcje, historia, język, kultura i tradycja, które zakorzeniają się w duszy dziecka, a następnie młodej kobiety. Dochodzi tutaj do powiązania pojedynczej egzystencji ze wspólnotowością, tworzoną przez mieszkańców Międzyzdrojów bez względu na ich przyrodzone pochodzenie.

Homunculus z tryptyku to po części historia opowiedziana przez wyjątkowe, rozwinięte jak na swój wiek dziecko. Dziecko, które odznacza się przewagą intelektualną nad członkami własnej rodziny i bliskiego otoczenia. Narracja jest ciekawą, szczegółową i dociekliwą analizą środowiska rodzinnego Niemców, które ulega rozkładowi ze względu na dramatyczną sytuację społeczno – polityczną oraz wszechobecną rezygnację i odczuwanie pretensji wobec losu. Bardzo istotne jest silne eksponowanie własnego „ja” przez autorkę, co stoi w opozycji do utartego schematu kobiecej narracji, która skupia się nie tylko na emocjach podmiotu, lecz niekiedy poprzez skrajną empatię próbuje przedstawić uczucia najbliższych mu osób. W powieści Britty Wuttke mamy zaś do czynienia z esencjonalnym i symbolicznym pisaniem o swoich stanach wewnętrznych, zestawionych z wygłaszaniem dosadnie szczerych komentarzy dotyczących świata zewnętrznego. Zatem mamy tutaj egzemplifikację złamania zasady przyporządkowania społecznego, gdyż skupianie się głównie na sobie i własnych przeżyciach jest domeną mężczyzn. Można więc przyjąć, że pierwiastek kobiecy jest mocny, dąży do odszyfrowania własnej tożsamości, dodatkowo subiektywnie i krytycznie ocenia świat, w jakim przyszło jej dorastać.

Bohaterka powieści Wuttke jest wrażliwa na obłudę osób dorosłych. Czuje się zniewolona narzuconymi przez rodzinę schematami społecznymi, dlatego dąży do zerwania pęta tabu obyczajowego wynikającego z uwarunkowań historycznych, politycznych i kulturowych. Trzeba tutaj wyraźnie zaznaczyć, że przeszłość i teraźniejszość zlewają się w jedną rzeczywistość. Okres wojenny i powojenny mają wspólną, porównywalną wartość, gdyż kształtują samowiedzę autorki. Mediacja ze światem i samą sobą pozwala jej świadomie uczestniczyć w kreacji porządku nowej lokalnej przestrzeni.

Autorka przekornie nie chciała zgodzić się na respektowanie surowych zasad w rodzinnym domu, dlatego tak wielką miłością i zaufaniem darzyła swą babcię – wyrozumiałą, łagodną i sprawiedliwą kobietę, wybijającą się spoza prezentowanego obrazu rodziny Britty Wuttke. Autorka wyzbyła się ekspiacji, czyli możliwości zmycia amoralnego brudu wojny. W żaden sposób nie dowartościowuje przeszłości, lecz obnaża jej przemoc i dąży do prawdy, wyrażając przy tym głęboki żal i wątpliwości. Pisarka odrzuciła bezkrytyczne i stereotypowe myślenie matki i ciotek na temat wojny i polityki hitlerowskiej. Była przez to uważana za odmieńca, dziecko pyskate, nieposłuszne i niegrzeczne. Tak naprawdę matka Britty była zwrócona w przeszłość i dlatego nie pochwalała zaangażowania córki w teraźniejszość, nie rozumiała jej chęci do nawiązania bliskości, współodczuwania i solidarności z poturbowanymi wojennymi przeżyciami Polakami. Skomplikowana relacja na linii matka-córka wskazuje na dramatyczne problemy życia społecznego w dwukulturowym środowisku. Łączy się to z dyskursem obłudy i wstydu. Co najważniejsze, powieść ta została obrana z autofikcji. Podstawą języka psychoanalizy i rekonstrukcji narracji tożsamościowej jest w przypadku Wuttke szczerość.

Świat przedstawiony przez autorkę jest pełen cierpienia, niepewności i niejednoznaczności. Nigdy nie jest wiadome, czy konkretne działanie przyniesie szkodę czy pożytek, a także czy uda się pogodzić interesy dwóch odmiennych narodowości w ramach współdziałania na rzecz walki o wspólną, lepszą przyszłość. Niepewność co do skutków własnego postępowania oraz tęsknota za utraconymi członkami rodziny niosą wielki ból. Ojciec Britty, który przebywał w niewoli, jawi się jako personifikacja dziecięcej tęsknoty, która przez pryzmat psychoanalizy przybiera charakter wręcz obsesyjny. Szczęśliwy powrót ojca do domu jest naznaczony przez motyw oniryczny, głęboką religijność i symbolikę morza. Przeplatanie się narracji codziennej ze wspomnieniami nabrzmiałymi od cierpienia uświadamia, że II woja światowa była punktem krytycznym życiorysu wielu ludzi, zarówno polskiego, jak i niemieckiego pochodzenia.

Homunculus z tryptyku nasycony jest wątkami o zabarwieniu metafizycznym, ponieważ Britta Wuttke skupia się na swoich wewnętrznych przeżyciach, co w zderzeniu z problemami dualistycznie rozwarstwionego społeczeństwa tworzy niedosłowny obraz pełen sprzeczności i niedopowiedzeń. Obraz ten jest związany z próbami asymilacji społeczności niemieckiej – asymilacji, która w kontekście młodzieńczych lat autorki wcale nie wydaje się złem koniecznym, lecz jest dobrowolnym i świadomym wyborem, mającym ułatwić dopasowanie wyobrażeń o sobie do rzeczywistości i na odwrót – przystosowanie otoczenia do siebie. W ten sposób tworzy się świat, w którym można odszukać akceptację, miłość i szacunek, łączy się to z wieloma rozczarowaniami, ale również z uczuciem radości spełnienia, na przykład w roli matki, lekarki, członka społeczności, na którą można oddziaływać poprzez wspólną pracę. Britta Wuttke jest spragniona wiedzy o sobie i świecie, dlatego krytycznie i wiarygodnie ocenia stosunki społeczne panujące w Międzyzdrojach. W powieści tej najważniejsza jest postawa ludzi wobec przyszłości, gdyż to ona wpływa na teraźniejsze realia egzystencjalne.

Wuttke jest Niemką z pochodzenia, która przeobraża się również w Polkę. Wynika to z siły świadomego wyboru i samopoznania. W pewnym momencie życia staje się wykształcona i niezależna, burzy stereotypowe podziały płci. Walczy też ze stereotypem Niemca – wroga narodu polskiego. Jej powieści nie da się przeczytać „w znieczuleniu”, gdyż wzbudza ona niepokój i niedosyt związany z pozostawieniem wielu nierozstrzygniętych problemów.

Homunculus z tryptyku należy do tej płaszczyzny literacko-kulturowej, która odważnie opisuje problemy społeczności poszukującej spokoju i stabilizacji. Nowa, nieoczywista tożsamość narodowa ukazuje człowieczeństwo impregnowane przez rodzinę i społeczność umiejscowioną w przełomowym okresie dziejowym. Rodzi się tu także nowy wymiar kobiecości, silnej i pewnej własnej wartości. Częściami składowymi tożsamości Britty Wuttke są narodowość i płciowość. Nie wyobrażam sobie, by mężczyzna mógł wstąpić na miejsce narratorki, ponieważ wiele z opisywanych wątków uległoby całkowitemu przekształceniu, zdeformowaniu, a nawet zdegenerowaniu. Całkiem możliwe, że doszłoby do zaniechania wypełnienia niektórych politycznych założeń lektury, czyli określenia położenia kobiet w społeczeństwie, analizy układania ich relacji z rodziną i otoczeniem, a także sposobu zarobkowania i kształcenia. To wszystko nierozerwalnie łączy się z poszukiwaniem swojej tożsamości jako kobiety i członka narodu. Podejrzewam, że wprowadzenie typowo męskiego punktu widzenia do narracji mogłoby przeinaczyć jej pierwotny sens, tak więc spojrzenie na literaturę z perspektywy płci jest w przypadku Homunculusa z tryptyku jak najbardziej adekwatne.