recenzje / ESEJE

„Literatura piękna jest” albo o sztuce wybierania wierszy

Juliusz Pielichowski

Recenzja Juliusza Pielichowskiego, towarzysząca wydaniu książki Marty Podgórnik Przepowieść w ścinkach, która ukazała się w Biurze Literackim 27 sierpnia 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

„Jak się przysłużyć polszczyźnie?” Padło kiedyś pytanie, zaczęły padać i odpowiedzi – w tym takie, które wyprzedziły samo pytanie; ale dobrze postawione pytania bywają następstwem upartego wsłuchiwania się w niejasne, wyprzedzające (p)odpowiedzi: „jest coś / więcej w słowach których nie rozumiemy / a wypowiadamy w odpowiednich momentach”; jest coś więcej w wyborach wierszy, co dopiero w nich dochodzi do głosu.

O wyborach wierszy myśli się zwykle jak o swego rodzaju namiastce – poszczególnych tomów, wierszy zebranych (jeśli w ogóle jest co zbierać) albo jeszcze innych mitycznych całości; jak o zapowiedzi czegoś większego, co wykracza poza nie zawsze wygodne ramy wyboru. Czasami to od wyboru wierszy zaczyna się czytać poetę, którego dotąd się nie znało; bywa, że na wyborze (niedoczytanym) się poprzestaje.

Wybór wierszy jest obietnicą: zobacz, tak wyglądają tylko niektóre spośród jej/jego tekstów, a to dopiero początek. Rzecz jasna obietnice często okazują się niespełnione, a nadzieje zawiedzione. Ale w najszczęśliwszych przypadkach – a na dłuższą metę chyba to one przejmują nas najbardziej i odmieniają – dobry wybór wierszy potrafi być początkiem lekturowej namiętności; przypominają mi się wybory wierszy Leśmiana i Gałczyńskiego; Barańczaka i Dickinson, czytane gdzieś u zarania. Po pewnym czasie, gdy już czas inicjacji dobiegnie końca, lektury te stają się rodzajem zaskakująco osobistego śladu, jaki sami dla siebie zostawiliśmy.

Sprawa komplikuje się trochę (ale któż nie lubi takich komplikacji?), kiedy autorką wyboru wierszy – liczącego, dajmy na to, dwadzieścia pięć tekstów, a więc zbliżonego rozmiarami do tomu poetyckiego – jest sama poetka, a już zwłaszcza gdy jest nią poetka, której książki-źródła znamy. Rzadkie to święto, ale gdy już się zdarzy, świętowanie trwa dłużej niż jedno letnie popołudnie („tymczasem to lipiec / jakże (okrutnie) piękny”). Autorski gest wyboru ma niepodrabialny, osobny ciężar gatunkowy. I jest zaproszeniem, ale i wyzwaniem: zobacz, co powstało z mikroświatów, które – jak ci się wydawało – tak dobrze znasz.

Przepowieść w ścinkach Marty Podgórnik zaczyna się tam, gdzie wszystko w tej poezji się zaczęło (przynajmniej dla nas, jej czytelników), i gdzie w ogóle tak wiele w życiu się zaczyna: w hotelu. Jest w tymczasowości miejsca, otwierającej tę książkę, zapowiedź jakiejś zasadniczej przejściowości, która od samego początku określa charakter tytułowej „przepowieści”, mającej w sobie i coś z przypowieści (nieortodoksyjnej rzecz jasna), i starej poczciwej powieści (oczywiście tej w łatwiej przyswajalnych odcinkach, a raczej „ścinkach” – choć ich „ścinkowy” charakter nie powinien nas zwieść, to w nich zawiera się esencja doświadczenia), a także przepowiedni (o tym trochę dalej). Hotel jako punkt orientacyjny nieraz zresztą powraca w tych wierszach, podobnie jak dworce, które dopełniają obrazu rzeczywistości w ruchu, rzeczywistości – podszytej, jak się wydaje, pustką – która w każdym momencie dopiero się staje („Nic właśnie się zdarza”). To ona jest dla poetki zasadniczym punktem odniesienia, czy wręcz muzą („liczy się rytm a rzeczywistość jest / muzą i faktycznie ładna”), choć tym, co najważniejsze na planie najbardziej osobistym, jest „rytm” (w poruszającym wierszu „Piąta nad ranem”, nieco tylko późniejszym – jeśli wierzyć chronologii ukazywania się tomów – możemy przeczytać: „Liczy się rytm i rym”).

Z krótkiej noty autorki, dołączonej do wierszy składających się na Przepowieść, dowiemy się, że stanowią one „dwadzieścia pięć pocztówek z napisanego życia”. We wspomnianym, otwierającym tom „prequelu” (opatrzonym datą 7 grudnia 1996) możemy przeczytać: „Stoję jak reklama O czym / piszesz pod neonem Dworzec Łódź Fabryczna”, podczas gdy w zamykających książkę „Pomagierach Nosferatu”, których od „prequelu” dzieli ledwie dwadzieścia kilka stron, padają znamienne słowa, rodzaj (ponowionej) deklaracji: „Tak teraz będziesz pisać? Tak. Tak będę pisać”. W świecie Przepowieści życie zaprawdę jest życiem (na)pisanym i doświadczanym przez pryzmat języka na każdym właściwie kroku („płynna puenta wieczoru, zdania przychodzą do / wanny”), ale pisanie nie jest jego warunkiem, a raczej strategią radzenia sobie z nim, łapania go na gorącym uczynku. Bo świat nienapisany, i życie nienapisane – owa niejasna rzeczywistość – gdzieś tam jednak jest, niekoniecznie miła i przyjazna, i w ostatecznym rozrachunku zjawi się w końcu jej najbardziej nieustępliwa wysłanniczka, „ta mała śmierć”. Siłą Przepowieści w ścinkach są rozliczne klamry, które w nieoczywisty sposób spinają te teksty o tak różnej genealogii – jak ta, o której przed chwilą wspomniałem, dotykająca samej istoty pisania; klamry, których istnienie w tej poezji mogliśmy przeczuwać, ale które dopiero tu, na prawach, jakimi rządzi się wybór wierszy, objawiły się z pełną siłą.

Ale obok wspomnianego pisania, które leży u podstaw świata Przepowieści w ścinkach, i które często okazuje się najbardziej intymnym wymiarem istnienia (momentami odsłania się jego niemal somatyczny charakter), drugim jego filarem jest miłość – dodajmy od razu: miłość niespełniona (w pewnym sensie, jak się wydaje, z konieczności – „miłość niespełniona pisze świetnie wiersze”), ale i niemożliwa („Lecz Ty, złamanoserca, nie umiałaś kochać”). Miłość od samego początku stanowiła jeden z kluczowych tematów tej poezji, często splatając się z pisaniem w ciasnym uścisku, jak w pięknym wierszu „Carnet à pages blanches”, który ukazał się oryginalnie w Zimnej książce z 2017 roku, a który w Przepowieści, umieszczony w sąsiedztwie innych, zarówno wcześniejszych, jak i późniejszych wierszy, staje się rodzajem manifestu, swoistą sztuką poetycką objaśniającą reguły rządzące tą poezją:

Jeżeli śmiałam tęsknić do innego ciała, innych płynów
I struktur, zastrzyków, krwi, limfy.
Jeżeli się przez to latami stawałam kimś innym.

Tamtej nocy na plaży, nad ranem w hotelu, trzygwiazd
kowym, i kto by śmiał mnie podejrzewać o
Uczucie jak miłość? Bo zachciałam

Podzielić ten wyraz. Bo wziął mnie pod ramię, gdy nikt
Inny nie zechciał się nawet pochylić.

Bo mogę dzielić wyrazy brutalnie jak lepkie truchło żaby
Na lekcji biologii, bo gówno Cię obchodzi,
Że On też się myli.

Trudno o bardziej, nomen omen, ujmujący obraz pracy poetyckiej niż ten, w którym wyraz – słowo – z czułością bierze poetkę pod ramię; wyraz, z którym może ona zrobić wszystko, na co ma ochotę. Czy można sobie wyobrazić większą zażyłość i większe zaufanie? Większe oddanie sprawom języka?

Jak wspomniałem, Przepowieść to także swoista (samospełniająca się) przepowiednia. Jest coś niezwykle poruszającego – i poruszająco oszałamiającego – w konsekwencji, z jaką Marta Podgórnik dokonuje zapisu świata – konsekwencji, którą ten niewielki, ale bardzo treściwy wybór wierszy ukazuje z całą ostrością. Tak jakby dla poetki od samego początku wszystko było jasne, choć przecież wcale takie nie było (a może jednak?). Wspomniany już „prequel” był/jest rodzajem gry z konwencją przepowiedni (i – à rebours – konwencją prequelu), rodzajem wieszczej fantazji na temat własnego życia. W jego zakończeniu padają pamiętne słowa: „Mam jeszcze 17 lat i jestem, nie wiem jak napisać”. Napisany wiele lat później „Carnet à pages blanches” potwierdza nieodwołalność dawnych wyborów, ufundowanych na zasadniczej niepewności, co do natury własnego istnienia („latami stawałam się kimś innym”). Przepowieść w ścinkach to rodzaj notesu, na którego czystych kartach raz jeszcze – trochę inaczej i jakby na nowo – objawia się ta jedyna w swoim rodzaju historia pewnego „napisanego życia”.

Zasugerowałem na wstępie, że jest, a przynajmniej może być w wyborach wierszy „coś więcej”, jakiś naddatek, obecny – potencjalnie – zapewne już w samych tekstach, z ich oryginalnymi kontekstami, który jednak dopiero w nowych dekoracjach ujawnia się w z całą mocą; coś, co sprawia, że niektóre wybory wierszy stają się więcej niż tylko sumą pomieszczonych w nich tekstów. Przepowieść w ścinkach jest wyborem autorskim, a każdy autorski wybór wierszy jest (przynajmniej potencjalnie) kolejnym tomem – apokryficznym i nieoczywistym, odkrytym tam, gdzie wszystko wydawało się już dawno odkryte. Ale właśnie wtedy, gdy dawne wiersze mieliśmy już tylko za cień rzucany przez przeszłość, odsłaniają się nowe wzory, zauważalne dopiero z dystansu – w przypadku Przepowieści w ścinkach dystansu niemałego, bo obejmującego ćwierćwiecze pisania (w tym miejscu warto dodać, że wybory wierszy są zasadniczo przywilejem klasyków; co prawda nigdy nie wiadomo, kiedy dokładnie ktoś staje się klasykiem, ale wybór wierszy może być rodzajem wskazówki, że to już).

Lekcja wyboru, lekcja ścinków. Ale ostatecznie (jak w pewnej rozmowie zdradziła sama poetka) nic innego na co dzień nie robimy: każdego dnia wybieramy wiersze – jakie czytamy, o jakich myślimy; wybieramy spośród tych, jakie sami napisaliśmy, oraz tych, jakie inni napisali za (dla) nas. Przysługa wyświadczana polszczyźnie – zawsze naszej i nie naszej. Przepowieść w ścinkach, jak każdy wybór, jest rodzajem medytacji nad samym procesem wybierania – bo decyzja (a właściwie dwadzieścia pięć decyzji), by uwzględnić te, a nie inne wiersze, nie jest niewinna ani przypadkowa. Nowa całość, zebrana pod wspólnym tytułem, otrzymuje nowe życie, i musi być zdolna tę tekstową egzystencję, alternatywną i samodzielną, udźwignąć (a my razem z nią). Nie muszę chyba dodawać, że Przepowieść w ścinkach to wybór znakomity, który jest jak kolejny pasjans, jaki autorka postawiła sobie – i nam – przy pomocy „swojej wyśmiganej, znaczonej, przetłuszczonej i wytarganej talii”. Ale, w pewnym sensie, każdy tom poezji to zawsze jedynie jeszcze jeden wybór wierszy – wybór tonacji i tematów; wybór języka. Aż uzbiera się odpowiednio obszerna kolekcja takich wyborów, z której, gdy nadejdzie czas, wybiera się ponownie; i tak bez końca, a raczej do samego końca, nieubłaganie i cierpliwie. Ale chyba nawet nas to nie dziwi, nie od dziś wiemy, że „literatura piękna jest, oraz powolna”.

O AUTORZE

Juliusz Pielichowski

ur. w 1984 r. w Gliwicach, poeta, tłumacz z języka angielskiego (J. Conrad, H.D. Thoreau, Z. Bauman). Finalista i laureat kilku projektów Biura Literackiego („Połów” 2011, Pogotowie Literackie 2012 & 2013, Pracownia Przekładowa 2017, Pracownia Prozy 2018). Na zlecenie MKiDN autor opracowania Joseph Conrad w literaturze światowej(Muzeum Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Berdyczowie, 2015). Ostatnio opublikował tom wierszy Czarny organizm (Mikołów 2019) oraz nowy przekład O chodzeniu H.D. Thoreau (Lublin 2019). Okazjonalnie krytyk i redaktor. Mieszka w Warszawie.

powiązania

Niebo w jeżynach i Magnetyczna góra

nagrania / Stacja Literatura Agnieszka Judycka Joanna Roszak Juliusz Pielichowski Nataša Kramberger Réka Mán-Várhegyi

Spotkanie wokół książek Niebo w jeżynach Natašy Kramberger i Magnetyczna Góra Réki Mán-Várhegyi z udziałem Agnieszki Judyckiej, Natašy Kramberger, Réki Mán-Várhegyi, Juliusza Pielichowskiego i Joanny Roszak w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.

WIĘCEJ

Amerykańska Szkoła Pisania

nagrania / Stacja Literatura Elizabeth Bishop Jerzy Jarniewicz Joanna Mueller Juliusz Pielichowski Marcin Szuster

Spotkanie wokół książki Amerykańska Szkoła Pisania Elizabeth Bishop z udziałem Juliusza Pielichowskiego, Marcina Szustra, Jerzego Jarniewicz i Joanny Mueller w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.

WIĘCEJ

Migotliwość świata

wywiady / O KSIĄŻCE Juliusz Pielichowski Marcin Szuster

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego i Marcina Szustra, towarzysząca wydaniu książki Elizabeth Bishop Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 28 września 2020 roku.

WIĘCEJ

Prowincje prozy

recenzje / ESEJE Juliusz Pielichowski

Szkic Juliusza Pielichowskiego, towarzyszący wydaniu książki Elizabeth Bishop Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 28 września 2020 roku.

WIĘCEJ

Na marginesie „Do botequim i z powrotem”

recenzje / KOMENTARZE Juliusz Pielichowski

Komentarz Juliusza Pielichowskiego, towarzyszący wydaniu książki Elizabeth Bishop Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 28 września 2020 roku.

WIĘCEJ

Czarne dziury pochłaniają wszystko

wywiady / O KSIĄŻCE Juliusz Pielichowski Réka Mán-Várhegyi

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Réką Mán-Várhegyi, towarzysząca wydaniu książki Réki Mán-Várhegyi Magnetyczna góra, w tłumaczeniu Elżbiety Sobolewskiej, która ukazała się w Biurze Literackim 6 lipca 2020 roku.

WIĘCEJ

Piętno rzeczywistości

recenzje / ESEJE Juliusz Pielichowski

Recenzja Juliusza Pielichowskiego, towarzysząca wydaniu książki Réki Mán-Várhegyi Magnetyczna góra, w tłumaczeniu Elżbiety Sobolewskiej, która ukazała się w Biurze Literackim 6 lipca 2020 roku.

WIĘCEJ

Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania (2)

utwory / zapowiedzi książek Andrzej Sosnowski Elizabeth Bishop Juliusz Pielichowski Marcin Szuster

Fragment zapowiadający książkę Elizabeth Bishop Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 19 października 2020 roku.

WIĘCEJ

Santarém, Samotność przestrzeni oraz Nie gódź się

nagrania / Stacja Literatura Andrzej Sosnowski Elizabeth Bishop Emily Dickinson Filip Łobodziński Joanna Mueller Juliusz Pielichowski Patti Smith Tadeusz Sławek

Spotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.

WIĘCEJ

Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania

utwory / zapowiedzi książek Andrzej Sosnowski Elizabeth Bishop Juliusz Pielichowski Marcin Szuster

Fragment zapowiadający książkę Elizabeth Bishop, Amerykańska Szkoła Pisania. Szkice i opowiadania, w tłumaczeniu, wyborze i opracowaniu Andrzeja Sosnowskiego, Marcina Szustra, Juliusza Pielichowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 19 października 2020 roku.

WIĘCEJ

Podskórne zło

wywiady / O KSIĄŻCE Elżbieta Sobolewska Juliusz Pielichowski

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Elżbietą Sobolewską, towarzysząca wydaniu książki Biblia i inne historie Pétera Nádasa, w tłumaczeniu Elżbiety Sobolewskiej, która ukazała się w Biurze Literackim 7 października 2019 roku.

WIĘCEJ

Tłumaczenie opowiadań to sport wyczynowy

wywiady / O KSIĄŻCE Anna Sawicka Juliusz Pielichowski

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Anną Sawicką, towarzysząca wydaniu książki Kroniki ukrytej prawdy Pere Caldersa, w tłumaczeniu Anny Sawickiej, wydanej w Biurze Literackim 15 lipca 2019 roku.

WIĘCEJ

Wiersz jak granulka czasu

wywiady / O KSIĄŻCE Juliusz Pielichowski Tadeusz Sławek

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Tadeuszem Sławkiem, towarzysząca wydaniu książki Samotność przestrzeni Emily Dickinson, w tłumaczeniu i wyborze Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 24 czerwca 2019 roku.

WIĘCEJ

„Małe me życie przebadałam –”. Samotności i przestrzenie Emily Dickinson

recenzje / ESEJE Juliusz Pielichowski

Recenzja Juliusza Pielichowskiego książki Samotność przestrzeni Emily Dickinson, w tłumaczeniu i wyborze Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 24 czerwca 2019 roku.

WIĘCEJ

Wojna nie kończy się nigdy

wywiady / O KSIĄŻCE Hanna Igalson-Tygielska Juliusz Pielichowski

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Hanną Igalson-Tygielską, towarzysząca wydaniu książki Sroga zima Raymonda Queneau, wydanej w Biurze Literackim 23 kwietnia 2019 roku.

WIĘCEJ

Zimy i wojny

recenzje / ESEJE Juliusz Pielichowski

Recenzja Juliusza Pielichowskiego książki Sroga zima Raymonda Queneau, w tłumaczeniu Hanny Igalson-Tygielskiej, wydanej w Biurze Literackim 23 kwietnia 2019 roku.

WIĘCEJ

Wczorajdzisiaj

utwory / premiery w sieci Juliusz Pielichowski

Fragment powieści Wczorajdzisiaj Juliusza Pielichowskiego. Prezentacja w ramach projektu „Opowiadania i powieści”.

WIĘCEJ

Kto za tym stoi

nagrania / Stacja Literatura Aleksandra Grzemska Aleksandra Olszewska Artur Burszta Dawid Mateusz Joanna Mueller Juliusz Pielichowski

Spotkanie z organizatorami festiwalu Stacja Literatura 23, w którym udział wzięli Damian Banasz, Artur Burszta, Mateusz Grzegorzewski, Aleksandra Grzemska, Polina Justowa, Dawid Mateusz, Mina, Joanna Mueller, Aleksandra Olszewska, Tomasz Piechnik, Juliusz Pielichowski, Magdalena Rigamonti i Maksymilian Rigamonti.

WIĘCEJ

Przekuwanie krzyku

wywiady / O KSIĄŻCE Joanna Mueller Juliusz Pielichowski

Rozmowa Joanny Mueller i Juliusza Pielichowskiego, towarzysząca wydaniu książki Santarém (wiersze i trzy małe prozy) Elizabeth Bishop w przekładzie Andrzeja Sosnowskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 5 listopada 2018 roku.

WIĘCEJ

O tym, jak „zadziała się” wspólnota

wywiady / O PISANIU Aleksandra Grzemska Aleksandra Olszewska Artur Burszta Dawid Mateusz Joanna Mueller Juliusz Pielichowski

Dyskusja redakcji Biura Literackiego z udziałem: Aleksandry Grzemskiej, Dawida Mateusza, Joanny Mueller, Aleksandry Olszewskiej, Juliusza Pielichowskiego i Artura Burszty na temat festiwalu Stacja Literatura 23.

WIĘCEJ

Wrażliwość wiersza

wywiady / O KSIĄŻCE Jerzy Jarniewicz Juliusz Pielichowski

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Jerzym Jarniewiczem na temat antologii 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego, w wyborze i przekładzie Jerzego Jarniewicza, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 24 września 2018 roku.

WIĘCEJ

Pół metra pod kadrem. O podpatrywaniu Whitmana

wywiady / O KSIĄŻCE Juliusz Pielichowski Szymon Żuchowski

Rozmowa Juliusza Pielichowskiego z Szymonem Żuchowskim, towarzysząca premierze książki Życie i przygody Jacka Engle’a Walta Whitmana w przekładzie Szymona Żuchowskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 21 maja 2018 roku.

WIĘCEJ

Sekretne życie Walta Whitmana

recenzje / ESEJE Juliusz Pielichowski

Recenzja Juliusza Pielichowskiego, towarzysząca premierze książki Życie i przygody Jacka Engle’a Walta Whitmana w przekładzie Szymona Żuchowskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 21 maja 2018 roku.

WIĘCEJ

Placówka postępu: komentarz

recenzje / KOMENTARZE Juliusz Pielichowski

Komentarz translatorski Juliusza Pielichowskiego do opowiadania Josepha Conrada Placówka postępu, które prezentowane jest w ramach projektu „Klasyka od nowa”.

WIĘCEJ

Placówka postępu

utwory / premiery w sieci Joseph Conrad Juliusz Pielichowski

Premierowe opowiadanie Josepha Conrada w przekładzie Juliusza Pielichowskiego. Prezentacja w ramach projektu „Klasyka od nowa”.

WIĘCEJ

Książki z Biura: Odcinek 10 Przepowieść w ścinkach

nagrania / Między wierszami Marta Podgórnik

Dziesiąty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.

WIĘCEJ

Śliczni chłopcy, garbate wampiry

wywiady / O KSIĄŻCE Marta Podgórnik Nina Manel

Rozmowa Niny Manel z Martą Podgórnik, towarzysząca wydaniu książki Marty Podgórnik Przepowieść w ścinkach, która ukazała się w Biurze Literackim 27 sierpnia 2020 roku.

WIĘCEJ

Prequel

recenzje / KOMENTARZE Marta Podgórnik

Autorski komentarz Marty Podgórnik, towarzyszący wydaniu książki Marty Podgórnik Przepowieść w ścinkach, która ukazała się w Biurze Literackim 27 sierpnia 2020 roku.

WIĘCEJ

Przepowieść w ścinkach

utwory / zapowiedzi książek Marta Podgórnik

Fragment zapowiadający książkę Marty Podgórnik Przepowieść w ścinkach, która ukaże się w Biurze Literackim 27 sierpnia 2020 roku.

WIĘCEJ