książki / POEZJE

Kraina wiecznych zer

Zbigniew Machej

Fragmenty książki Kraina wiecznych zer Zbigniewa Macheja, wydanej w Biurze Literackim 23 września 2000 roku.

Biuro Literackie

Uwaga o seksie w ciemności

seks w ciem­no­ści jest ciem­ny
i pełen nago­ści
o złej oglą­dal­no­ści
w sła­bej widzial­no­ści

seks jest w ciem­no­ści cie­pły
i miej­sca­mi lep­ki
bra­ku­je mu wyraź­nie
pią­tej jasnej klep­ki

seks jest w ciem­no­ści tań­szy
i bar­dziej prak­tycz­ny
niż seks przy zapa­lo­nym
świe­tle elek­trycz­nym

a orgazm w takim sek­sie
jest jak nok­to­wi­zor
przez któ­ry męt­nie widać
nie­śmier­tel­ną tar­czę

bo seks sza­now­ni pań­stwo
to noc­ny poli­gon
ćwi­cze­nia przed desan­tem
naszych dusz w zaświa­ty

po któ­rych nasze cia­ła
śpią jak ścię­te kwia­ty
z minu­ty na minu­tę
coraz bar­dziej star­cze


tydzień bez właściwości

w ponie­dzia­łek jestem
podob­ny do ponie­dział­ku
we wto­rek jestem
podob­ny do wtor­ku

w śro­dę jestem
podob­ny do śro­dy
w czwar­tek jestem
podob­ny do czwart­ku

w pią­tek jestem
podob­ny do piąt­ku
w sobo­tę jestem

podob­ny do sobo­ty
w nie­dzie­lę jestem
podob­ny do nie­dzie­li


Trussardi w Bergamo

Ach potrze­bu­ję wło­skie­go sty­li­sty,
wzdy­cha cudow­nie nagu­sień­kie Życie,
naj­lep­szy był­by Trus­sar­di w Ber­ga­mo.
Jed­nak Śmierć myśli zupeł­nie tak samo,
bo wystę­pu­je w zno­szo­nym kostiu­mie,
brzyd­kim, nie­mod­nym, w dodat­ku nie­czy­stym.
Na to odzy­wa się głos Pole­mi­sty:
Śmierć prze­cież nie dba o okry­cie zwierzch­nie.
Śmierć jest już taka, ina­czej nie umie.
Zro­bi, co do niej nale­ży i pierzch­nie.


Limeryk z Aachen

Ogrod­nik przy kate­drze w Akwi­zgra­nie
zwykł był nawo­zić nie­po­praw­ne panie,
zaś pod­czas nawo­że­nia czę­sto­wał je z fla­chy,
żeby tro­chę sto­no­wać ich „ochy” i „achy”
i żeby nie musia­ły brać pro­chów na spa­nie.


Historyjki parkingowe

Złota Toyota

Raz pew­na zło­ta toyo­ta
połknę­ła czar­ne­go kota.
Kot ten imie­niem Jonasz,
zna­ny pecha misjo­narz,
krew­ny Elto­na Joh­na,
spa­li­na­mi zatru­ty
został potem wyplu­ty
w pobli­żu Nowej Huty,
przy czym sil­nik Toyo­ty,
spec od mokrej robo­ty,
tym razem nie­mal sko­nał.

Biały Polonez

Pewien Bia­ły Polo­nez
wprost uwiel­biał majo­nez,
a tak­że bitą pia­nę
spo­ży­wa­ną nad ranem
oraz masło maśla­ne
uży­wa­ne do tor­tur
przez kole­gów z resor­tu,
byłych dzia­ła­czy spor­tu.
Te cza­sy już minę­ły –
komu­nę dia­bły wzię­ły
nie­zwe­ry­fi­ko­wa­ne.

Granatowy Fiat

Raz Gra­na­to­wy Fiat
wtran­żo­lił róży kwiat.
Ta róża, jak uwa­ża
ktoś bywa­ły w gara­żach,
pocho­dzi­ła z cmen­ta­rza.
Jej wszyst­kie czte­ry kol­ce
Fiat spy­lił za dwa dolce
jakiejś naiw­nej Polce,
po czym opo­ny Fia­ta
sfla­cza­ły jak sała­ta,
co Oplom się nie zda­rza.


Wiejski wiersz

Jest dzień, może pią­tek, zim­ne słoń­ce
i mro­ki, jeden za dru­gim, cho­dzą nisko
wokół krzy­wych cha­łup, chle­wów i sto­dół.
Może jed­nak bar­dziej nie­dzie­la, wszy­scy
poszli do kościo­ła, wro­ny kra­czą
nad zaora­nym polem, pies szcze­ka, łań­cuch
dzwo­ni, wiatr prze­cią­ga ciem­ne, siwe świer­ki
na swo­ją stro­nę. I śmierć się naprzy­krza
jak mucha, któ­ra wcho­dzi do oka kro­wy,
aby wyssać jej śluz spod powie­ki. Jutro
mają tu spusz­czać wodę w sta­wie, a tam
poju­trze zabi­jać świ­nię.


29 lutego 1996 roku

W nud­nym, jed­no­staj­nym bie­gu,
usta­wio­na w dwu­sze­re­gu,
noc od brze­gu jest do brze­gu
gęsta od post­ne­go śnie­gu.

O autorze

Zbigniew Machej

Urodził się w 1958 roku w Cieszynie. Poeta, tłumacz poezji czeskiej, słowackiej i angielskiej, eseista. Autor piętnastu zbiorów wierszy. Wieloletni pracownik polskiej dyplomacji kulturalnej w Czechach i na Słowacji. Dotychczas w Biurze Literackim opublikował tomy: Kraina wiecznych zer (2000), Prolegomena. Nieprzyjemne wiersze dla dorosłych (2003), Wspomnienia z poezji nowoczesnej (2005), Wiersze przeciwko opodatkowaniu poezji (2007) oraz książkę poetycką dla dzieci Przygody przyrody (2008); nominowany do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius i Nagrody Literackiej Gdynia.

Powiązania