książki / POEZJE

Święto żywych

Łukasz Jarosz

Fragmenty książki Święto żywych Łukasza Jarosza, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Koła. Powroty

Dzie­cię­ce wyobra­że­nia śmier­ci. Kuzyn­ka ubie­ra się na bia­ło,
pod­wi­ja powie­ki, zapa­la świe­cę. Stra­szy­my się w tune­lu
rzu­co­nym pod dro­gą, na koń­cu któ­re­go w mar­twe­go psa wcho­dzi
nowe życie. Prze­ra­żo­ny, w sze­le­ście liści, w świe­tle czerw­ca,
mija­jąc brzę­czą­cy brzuch pasie­ki, pędzę na rowe­rze oglą­dać roz­pa­la­ne
na łąkach sobót­ki, czar­ny dym z pło­ną­cych opon. Koła powta­rza­ją
powro­ty, za pło­tem uja­da­nie heba­no­we­go pod­nie­bie­nia.
Potem śmierć przy­cho­dzi napraw­dę. Świa­ty zaczy­na­ją się sty­kać,
wszyst­ko, co napi­sa­ne w książ­kach, prze­sta­ję trak­to­wać poważ­nie.
W środ­ku krzy­żu­ją się Dro­gi, o któ­rych myśla­łem, że zna­czą
coś wię­cej, wte­dy, gdy ser­ce mia­łem jak dez­odo­rant w ogni­sku.
Sto­ję pośrod­ku dzi­kie­go boiska. W odda­li gwiz­dy, woła­nia.
Wokół, popę­ka­na jak pię­ta, prze­gry­zio­na przez słoń­ce zie­mia.


Symetria

Mróz unie­ru­cho­mił mia­sto. Zasty­gły gałę­zie,
w powie­trzu zawi­sły dym­ki – bia­łe odde­chy.
Minę­li­śmy podwó­rze, spoj­rze­li­śmy w puste oczy
domu naprze­ciw. Ręką poka­za­łem ci miej­sce

wśród drzew, gdzie będę leżeć, póź­niej w cie­ple
kro­ili­śmy przy­nie­sio­ne z bal­ko­nu, zmar­z­nię­te mię­so.
Doga­sał dzień. Nad dacha­mi dygo­ta­ło biel­mo nie­ba,
za ścia­ną zakasz­la­ła spłucz­ka, sąsiad krzy­kiem

ostrzył psa. Na pal­cach liczy­li­śmy naszych wro­gów;
poukry­wa­ni budzi­li się, by łak­nąć. Przed lustrem
cier­pli­wie wyj­mo­wa­łem wto­pio­ny w mydło włos.
Zamkną­łem usta i powie­ki. A w środ­ku wyło i wyło.


Przystanie

O tej porze zosta­ją z nami sęka­te,
tłu­ste pta­ki. Huś­ta­ją je gałę­zie, źre­ni­ce hory­zon­tu.
Na razie jestem na tym pię­trze
sie­bie. Wpa­tru­ję się w więk­sze od moich ust
pęka­te owo­ce. Czy kogoś zra­ni­łem?
Kogoś się zapar­łem? Nie. Nazy­wa­łem to odej­ściem.
Ciszą, gdy cho­dzi się na pal­cach, by niko­go nie zbu­dzić.
Nie wie­dząc, że dom jest pusty.


Napój cienisty

Budzę się i zapi­su­ję te sło­wa.
W ciem­no­ści pisze głod­na ręka,
zapi­su­je ciem­ność.
W ciem­no­ści ręka doty­ka cia­ła:

śni­łem.

Mija­łem posy­pa­ne pia­skiem
scho­dy uni­wer­sy­te­tu,
woź­ni­ca wyma­chi­wał batem.
Dziec­ko, któ­re nio­słem na wzgó­rze,
usnę­ło na moich ple­cach.
W dole ciem­nia­ły chasz­cze,
pła­ski wąż zrzu­cił skó­rę.

Mnie rów­nież nie było,
bo nie byłem wśród żywych.
I wszyst­ko sta­wa­ło się obce.
I sło­ne kopy­ta,
i pachwi­ny mięk­kie.


[siedzimy sztywno przy stole]

sie­dzi­my sztyw­no przy sto­le
jak przed podró­żą
mię­dzy nami wie­le dro­bia­zgów

rze­ka w któ­rej zanu­rza­łem cia­ło
miej­sce nad poto­kiem
gdzie goli­łem się
szyb­ko i nie­do­kład­nie
stal na skó­rze

teraz jestem tutaj
przed tobą
ręką gła­dzę wytar­te śli­skie drew­no


Opowiadanie starego sąsiada

Las wisiał jak hak. Rot­mistrz wciąż krzy­czał:
Zabij­cie ran­ne konie. Zry­wał z sie­bie ogień.
Ci z boku nie wytrzy­ma­li: strze­la­li na oślep,
też do tych, co chcie­li się pod­dać. Byli zbyt bli­sko.

Nocą wyso­ki księ­życ.
Wokół żaru jedli­śmy chu­de mię­so,
któ­re mia­ło nas wzmoc­nić.


Poza życiem

W nocy budzi mnie kaszel cór­ki.
Przy dro­dze jasny od lam­pek wyso­ki świerk.
Język nazy­wa, cze­go jesz­cze nie zna.
Czy­ściec i ludzie śpią.

Jutro cze­ka mnie dłu­ga podróż.
Widzę, jak pisząc, sta­ję obok sie­bie, poza sło­wem.
Zima. Umie­ra­my w raju. Wszy­scy cze­ka­li­śmy,
żeby dopły­nąć.


Wyspa

Nad wodą wspią­łem się wyso­ko
na wierz­bę, przy­gar­ną­łem do sie­bie
pień i zamkną­łem oczy.

Drze­wo mną poru­sza,
świat jak tram­po­li­na liścia,
drżą­cy i obszar­pa­ny.

W nim byłem tak małą rybą,
że nie zła­pa­ła mnie żad­na sieć.
Nikt nie roz­dzie­lił mnie z rze­ką.

O autorze

Łukasz Jarosz

Urodzony w 1978 roku. Poeta, wokalista, perkusista i autor tekstów grupy Lesers Bend, Chaotic Splutter, Panoptikum, Katil Ferman, Zziajani Porywacze Makowców, Mgłowce. Laureat wielu konkursów poetyckich m.in.: im. K. K Baczyńskiego, im. Rafała Wojaczka, im. Reinera Marii Rilkego. Jego debiutancka książka poetycka Soma została wyróżniona I nagrodą w Konkursie Młodych Twórców im. W. Gombrowicza. Laureat pierwszej edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2013) za tom Pełna krew. Mieszka w Żuradzie pod Olkuszem.

Powiązania