
Srebro i kwarc
dzwieki / WYDARZENIA Adam Zdrodowski Anna Podczaszy Łukasz JaroszZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Łukasza Jarosza, Anny Podczaszy i Adama Zdrodowskiego podczas Portu Wrocław 2008.
WIĘCEJFragmenty e-booka Soma Łukasza Jarosza, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
Cyrk i wesołe miasteczko opuszczają kurort.
W oddali trzask rusztowań, rolowane ogniste makiety –
skwierczący karnawał kolorów.
Siedząc na karimacie, opierając się o stertę desek,
patrzę, jak nad brzegiem jeziora myjesz włosy.
Z ziemi patykiem wygrzebuję chorą ćmę,
puchnący pod okiem jęczmień przecieram złotym kolczykiem.
Wieczorem w oglądaniu zdjęć odnajdujemy dziwną
przyjemność, towarzyszącą również czytaniu książek tych,
którzy zmarli. Za plecami cyrk przetacza wagony,
o ściany tłuką egzotyczne zwierzęta. W siniejących trawach
próbujemy zasnąć, lecz chłód znad wody co chwilę
tnie nasze ciała. Pełznie po twardej kości żebra,
po ostrej skórze brzucha.
Koniec sierpnia jest dobrym czasem do pisania wierszy.
Jesień wchodzi we mnie cichutko.
Rozkłada na dywanach płuc zwariowane, ruchome liście.
Szarańcza światła słabiej wgryza się w otaczające przedmioty.
Krucha emalia lata odpryskuje od powierzchni dnia.
Porządkując książki, otworzyłem Nowy Testament,
przeczytałem fragment, myśląc, że to przyniesie ulgę.
Symbol latorośli nic mi nie mówi. Miłość bliźniego – tak.
W miejscowości Gulbieniszki odmówiono nam wody.
Był piętnasty sierpnia, niedziela.
Miałem dwadzieścia jeden lat, byłem zakochany.
Prognozowałem dla niej pogodę i robiłem za zegarynkę.
Wchodziłem wciąż do tej samej rzeki jej ciała,
wierzyłem w coś takiego jak morze martwe.
Koniec sierpnia jest dobry do napisania dla niej wiersza.
Jesień wchodzi we mnie cichutko.
Rozkłada wokół poszczerbione liście.
W piwnicach ciał zagrzebuje opadające, rdzawe płaty.
Niezauważalnie zmienia natężenie światła.
Wieczorami zjeżdżają pacjenci do sanatoriów i lecznic.
Opierając się o szlaban, liczymy wagony.
Za plecami tir wypełniony milczącym bydłem.
Słońce jest jeszcze wysoko, wchodzimy do lasu –
ojciec i syn na tle rdzawej jesieni.
Nakruszyła wokół, rozrzuciła pod nogami
połamane liście, suchy tytoń. Przypadkiem znajdujemy
drzewo, na którym zatrzymał się piorun.
Wzdłuż kory przebiega szrama, podobna do tej,
która kiedyś przekreśli i nasze twarze.
Zwierzę zabite. Rodzice do późna ćwiartują mięso.
Z piwnicy, gdzie na ścianach w ciszy dojrzewa pleśń,
dobiegają głuche uderzenia. Rozmokły śnieg jak utarte
jabłko, gładkie oko studni. Na dłoniach rdza, nad sosnami
obojczyk księżyca. Kotka w zębach przenosi swoje
ślepe małe, wślizguje się między deski stodoły.
Po nas też przychodzi włochate zwierzę, obwąchuje
i chwyta za kark. Skrada się po pajęczynach nerwów,
gnieździ w źrenicy. Przez okienko spoglądam, co robi
ojciec – wiszące jelita zapycha mięsem, kroi w kostkę i wrzuca
do parującego garnka wielkie, bordowe serce. Pod sufitem pełga
w kagańcu żarówka, w jej świetle koci język oblizuje ostrze.
Larwa słońca pochłania otwartą ranę zatoki.
Zgrzytają wciągane do jeziora łodzie i jachty, przycumowane
tratwy. Siedzimy na brzegu, obserwujemy rozpięte między
drzewami cięciwy światła. Naprzeciwko grasują dzieci – depczą
mrówki, ganiają za kundlem. Podobna czereda biega wokół
tych dwojga oglądanych wczoraj na archiwalnym filmie:
kochankowie z zawieszonymi na szyjach napisami prowadzeni są
środkiem ulicy, przed nimi chłopcy grają na trąbkach, wokół krzyki,
ujadanie psów. W końcu na placu obcinają i palą ich włosy.
Wyobrażam sobie, co dzieje się z nimi dalej – ona poznaje twarz
kierowniczki obozu kobiecego, on smaruje sznur mydłem,
poślinionym palcem gasi płomień świecy.
Wieczór. Rozczesuję dłonią jej włosy, cedzę wino, by do kieliszków
nie dostały się kawałki pokruszonego korka.
Lato gaśnie na naszej skórze. W powietrzu charczy niedziela,
modlitwa rozrywa serce głośnika.
Fale trawią zanurzone w wodzie wiosła.
Ciała mamy chude i blade. Siadamy na kładce,
wysoko nad szynami, obok wagonów. Zlizuję z jej szyi
kurz i światło, dłoń wędruje po twardej pięcie, po słońcu
śródstopia. Przed nami pokancerowane, żylaste miasto,
mur fabryki, napis Jude raus przypominający oglądane rano
zdjęcia; pędzeni na dworzec ludzie, setki kopanych, leżących
twarzą do ziemi, wzrok lekarza obozowego, macewy służące
za płot ogrodu. Gośka ma w sobie dużo ciszy. Miłość jest jeszcze
bezkształtna niczym płód, łożysko. Dopiero uczymy się wchłaniać
siebie, nie wykłócać o nic, bo nic nie jest naszą winą.
Odprowadzam ją na peron. Nie chce, żeby nieść jej plecak pełen
konserw i słoików z jedzeniem. Kilka dni potem leżymy w obcym
domu. Nasze nagie, matowe ciała obejmują się w ciemnościach.
Drżą jak przed operacją, jakby czekały na dłuto, kleszcze, trepan.
Lato wycofuje się opornie. Wiatr ściele gniazda, ryby linią boczną
zakrzywiają ścięgno rzeki. Sąsiad skoszoną trawę rozrzuca
między drzewami, liśćmi karmi ognisko. Wewnątrz tyle miejsc;
strach przed telefonem w środku nocy, widok pełnej leków
kosmetyczki ojca, przeczytana w gazecie wiadomość, jaką kobieta
wysłała do swego męża przed skokiem z jedenastego piętra:
Zawiadom policję, żebyśmy długo nie leżały na bruku.
Nie martw się, Klaudusia mocno śpi.
Wczoraj też zostałem ponaglony – moje ciało przefrunęło
nad kierownicą roweru, głowa upadła w trawę, kilka centymetrów
od sękatego kamienia. Tak o sobie przypomina czerń – natrętnym
zapachem szpitala, chłodem przylegającej do klatki piersiowej szyby
rentgena, przynosi sny – śniła się przecież płonąca skrzynia lasu,
wypadające z ust zęby, rozłożone na popiele pstrągi.
Ich zwęglone, rozprute podbrzusza.
1.
Pochylam się nad wanną, by wypłukać głowę z resztek obciętych
włosów. Przez kratkę w kominie słychać śpiewy; kobiety noszą
po wsi święty obraz, zaglądają do okien, pukają do drzwi.
Wieje, w kącie porusza się pajęczyna, zmieszana ze śliną –
skuteczny lek na rany i skaleczenia. Próbuję przypomnieć sobie
miejsca, których do dziś nie potrafię nazwać – moje szeroko otwarte
oczy widzące pierwszy raz morze, moment, gdy zanoszę psu jedzenie,
a on nie reaguje. Dopiero ojciec po kilku godzinach mówi, co się stało.
Przez kilka dni wykradam z domu jedzenie i zanoszę pod pustą budę.
2.
Nad ranem mama wspomina Marię Płonowską.
W rozłożystym kapeluszu rozsiadała się ze sztalugami koło drogi,
malowała kapliczkę w Olewinie. W powietrzu trzaskało lato,
w krzakach pokrzywy rozwijały skrzydła. Wokół niej biegały dzieci,
dziwiły się szkicowanym obrazom. Zabiły ją otwarte drzwi pociągu,
gdy z pędzlami i płótnami szła wzdłuż nasypu.
Zmiękczone włókna mięśni, porozrzucane pędzle.
Mama z tamtych lat pamięta jeszcze piesze wędrówki
do oddalonego o kilkanaście kilometrów kościoła
i smak posypywanych makiem ciastek.
Wieczorem słyszę, jak przygotowuje się do snu – wyłącza telewizor,
ubija ręką poduszkę. Z okna widać pękatą beczkę z deszczówką,
przygasły na horyzoncie wolfram słońca i rozwartą dłoń rzeki.
3.
Pamiętam również, jak zmarła matka Mateusza. Kilka dni przed śmiercią
rzuciła mi z okna szalik, gdy obcinaliśmy rosnące pod jej blokiem topole.
Piotrek z piłą wspinał się na drzewa, obrzynał konary,
ja na kilkunastometrowym pasie ciągnąłem ten ciężar w dół.
Chmury napinały swe rozdęte brzuchy,
dzieci z masek samochodów zbierały świeży śnieg.
Czasem czuję, jakby wsadzano mnie na tratwę i odpychano od brzegu;
zostało jeszcze trochę mnie – w miejscach pielęgnowanych w źrenicy,
na pasku nieopalonej skóry po zegarkiem. Jest prawie północ,
nadchodzi krótka, lecz ostra zima. Już teraz w płótno podwórza
wrzyna się pierwsza łyżwa mrozu.
Urodzony w 1978 roku. Poeta, wokalista, perkusista i autor tekstów grupy Lesers Bend, Chaotic Splutter, Panoptikum, Katil Ferman, Zziajani Porywacze Makowców, Mgłowce. Laureat wielu konkursów poetyckich m.in.: im. K. K Baczyńskiego, im. Rafała Wojaczka, im. Reinera Marii Rilkego. Jego debiutancka książka poetycka Soma została wyróżniona I nagrodą w Konkursie Młodych Twórców im. W. Gombrowicza. Laureat pierwszej edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2013) za tom Pełna krew. Mieszka w Żuradzie pod Olkuszem.
Zapis całego spotkania autorskiego z udziałem Łukasza Jarosza, Anny Podczaszy i Adama Zdrodowskiego podczas Portu Wrocław 2008.
WIĘCEJZapis całego spotkania autorskiego z udziałem Jacka Dehnela, Julii Fiedorczuk, Łukasza Jarosza, Krzysztofa Siwczyka i Dariusza Sośnickiego podczas Portu Wrocław 2007.
WIĘCEJZapis całego spotkania autorskiego Dominika Bielickiego, Marcina Jagodzińskiego, Łukasza Jarosza, Szczepana Kopyta, Rafała Wawrzyńczyka, Mariusza Grzebalskiego i Marty Podgórnik podczas Portu Wrocław 2005.
WIĘCEJCzytanie z książki “Stopień pokrewieństwa” z udziałem Łukasza Jarosza w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WIĘCEJFragment koncertu zespołu Lesers Bend w ramach festiwalu Port Wrocław 2007.
WIĘCEJŁukasz Jarosz odpowiada na pytania w ankiecie dotyczącej książki Pełna krew, wydanej w wersji elektronicznej w Biurze Literackim 22 sierpnia 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.
WIĘCEJWiersze z książki Biały tydzień. Fragment spotkania autorskiego w ramach 13. festiwalu literackiego Port Wrocław 2008.
WIĘCEJRozmowa Kariny Stempel z Łukaszem Jaroszem, towarzysząca premierze książki Stopień pokrewieństwa, wydanej nakładem Biura Literackiego 9 października 2017 roku.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu „Historia jednego tekstu”, towarzyszący premierze książki Stopień pokrewieństwa, wydanej nakładem Biura Literackiego 9 października 2017 roku.
WIĘCEJWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania “Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WIĘCEJFragment zapowiadający książkę Stopień pokrewieństwa Łukasza Jarosza, która ukaże się w Biurze Literackim 9 października 2017.
WIĘCEJFragment zapowiadający książkę Stopień pokrewieństwa Łukasza Jarosza, która ukaże się w Biurze Literackim 2 października 2017.
WIĘCEJWiersz z tomu Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRozmowa Olgerda Dziechciarza z Łukaszem Jaroszem, towarzysząca premierze książki Święto żywych, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2016 roku.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki Święto żywych, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2016 roku.
WIĘCEJFragment koncertu zespołu Lesers Bend. Port Wroclaw, 13 kwietnia 2007 roku.
WIĘCEJFragment zapowiadający książkę Święto żywych Łukasza Jarosza, która ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJFragment zapowiadający książkę Święto żywych Łukasza Jarosza, która ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJRozmowa Kuby Mikurdy z Łukaszem Jaroszem, towarzysząca premierze e-booka Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze e-booka pt. Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WIĘCEJFragment zapowiadający e-book Soma Łukasza Jarosza, który ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu “Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki Kardonia i Faber, wydanej w Biurze Literackim 5 października 2015 roku.
WIĘCEJWiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zarejestrowany podczas spotkania “Poeci na nowy wiek” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WIĘCEJWiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania “Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.
WIĘCEJWiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania “Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.
WIĘCEJWiersz z tomu Biały tydzień, zarejestrowany podczas spotkania premierowego na festiwalu Port Wrocław 2008.
WIĘCEJWiersz z tomu Biały tydzień, zarejestrowany podczas spotkania premierowego na festiwalu Port Wrocław 2008.
WIĘCEJCzy jest to wiersz w jakimś sensie społeczny? Nie wiem. Nie wiem także, czy poeta powinien takie pisać, czy powinien zajmować się takimi sprawami. A może jest to wiersz religijny?
WIĘCEJGłos Łukasza Jarosza w debacie “Poeci na nowy wiek”.
WIĘCEJKomentarze Mariusza Grzebalskiego, Grzegorza Jankowicza, Marka K. E. Baczewskiego, Macieja Roberta, Łukasza Jarosza, Grzegorza Wysockiego oraz Macieja Woźniaka do książki Antypody Sławomira Elsnera.
WIĘCEJWędrował ode wsi do wsi, szukając zarobku. Znikał, gdy nadchodziła jesień. Dzisiaj nikt niestety nie pamięta już jego imienia i nazwiska.
WIĘCEJKomentarze Tomasza Fijałkowskiego, Anny Kałuży, Rafała Derdy, Łukasza Jarosza.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza towarzyszący premierze książki Soma.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Tomasza Ważnego, Anny Kałuży i Łukasza Jarosza.
WIĘCEJKomentarze Tomasza Fijałkowskiego i Łukasza Jarosza.
WIĘCEJWiersz z tomu Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRozmowa Kuby Mikurdy z Łukaszem Jaroszem, towarzysząca premierze e-booka Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WIĘCEJRecenzja Ingi Iwasiów z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze e-booka pt. Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WIĘCEJRecenzja Marka Olszewskiego towarzysząca premierze e-booka Łukasza Jarosza Soma, wydanego w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WIĘCEJFragment zapowiadający e-book Soma Łukasza Jarosza, który ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJWiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania “Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.
WIĘCEJWiersz z debiutanckiego tomu poety Soma (2006), zarejestrowany podczas spotkania “Kochankowie na otwartym morzu” na festiwalu Port Wrocław 2007.
WIĘCEJRecenzja Janusza Pasterskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJAutorski komentarz Łukasza Jarosza towarzyszący premierze książki Soma.
WIĘCEJKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WIĘCEJRecenzja Piotra Kępińskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Oliwii Betcher towarzysząca premierze książki Łukasza Jarosza Święto żywych, wydanej w Biurze Literackim 13 czerwca 2016 roku.
WIĘCEJRecenzja Ingi Iwasiów z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Urszuli Honek z książki Łukasza Jarosza Kardonia i Faber.
WIĘCEJRecenzja Przemysława Koniuszego z książki Kardonia i Faber Łukasza Jarosza, która ukazała się na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.
WIĘCEJRecenzja Anny Augustyniak z książki Łukasza Jarosza Kardonia i Faber.
WIĘCEJEsej Marka Olszewskiego towarzyszący premierze książki Kardonia i Faber Łukasza Jarosza, która ukazała się 5 października 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WIĘCEJSzkic Kariny Stempel towarzyszący premierze książki Kardonia i Faber Łukasza Jarosza, która ukazała się 5 października 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WIĘCEJRecenzja Mateusza Kotwicy z książki Mimikra Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Macieja Topolskiego z książki Mimikra Łukasza Jarosza.
WIĘCEJLaudacja Romana Honeta, prowadzącego projekt Poeci na nowy wiek.
WIĘCEJRecenzja Marcina Orlińskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Janusza Pasterskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Wojciecha Bonowicza, Rafała Skoniecznego, Miłosza Biedrzyckiego, Jarosława Nowosada.
WIĘCEJKomentarze Bohdana Zadury, Agnieszki Wolny-Hamkało, Ingi Iwasiów, Pawła Lekszyckiego, Mariusza Grzebalskiego, Macieja Roberta, Marcina Orlińskiego, Artura Nowaczewskiego, Grzegorza Tomickiego, Piotra Kępińskiego.
WIĘCEJRecenzja Piotra Kępińskiego z książki Soma Łukasza Jarosza.
WIĘCEJ