utwory / premiera w sieci z Połowu

Miejsca odległe

Maciej Wnuk

Premierowa proza Macieja Wnuka Miejsca odległe. Prezentacja w ramach projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2023”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Octa­vio czy­ści auto z tro­cin, któ­re są dosłow­nie wszę­dzie: w uszczel­kach, za skrzy­nią bie­gów, pod sie­dze­nia­mi i w tapi­cer­ce, i myśli, że już daw­no sam prze­siąkł ich fak­tu­rą – skó­rę ma jak z drew­na, na knyk­ciach wyra­sta mu kora.

W wiel­kim for­dzie cho­wa łań­cu­chy, piły i prze­dłu­ża­cze splą­ta­ne jak kable chiń­skich słu­cha­wek ze sto­łecz­ne­go metra. W szpa­rach mię­dzy skrzy­nia­mi i na przed­nim sie­dze­niu gru­be ręka­wi­ce ochron­ne, nie do zdar­cia – dostał je kie­dyś od żony. Wście­ka­ła się, gdy przy­cho­dził po wyrę­bie zra­nio­ny: „Musisz uwa­żać na sie­bie, tyl­ko mi zmar­twień doda­jesz”. Zer­ka na zegar w tabli­cy – kil­ka minut po pierw­szej. Żału­je, że zasnął, w dodat­ku z peł­nym pęche­rzem i ręko­ma zarzu­co­ny­mi na gło­wę. Przez to chce mu się sikać, a pal­ce są sztyw­ne jak kło­dy. Prze­kli­na swo­ją głu­po­tę.

Patrzy przez szy­bę, gdzie Die­go i Czuj­ka wyska­ku­ją wła­śnie z camio­ne­ty: bły­ska­ją bro­nią i bie­gną do przo­du, do lasu, do pozo­sta­łych, któ­rzy w gęstym tłu­mie zbi­ja­ją się na koń­cu dro­gi. Zwy­kle jest ich sze­ściu, góra ośmiu, ale dzi­siaj przy­by­li dużą gru­pą, każ­dy z latar­ką przy­pię­tą do bio­dra – sta­do świe­tli­ków w mogi­le lasu. Sto­ją, krzy­czą do sie­bie nawza­jem, wytę­ża­ją czer­wo­ne od drzazg i bra­ku snu oczy. Szy­ku­ją maszy­ny i kablem cią­gną prąd. Ryk piły odbi­ja się nagłym echem od sosen, a kie­dy docie­ra do uszu Octa­via, ten otu­la chłop­ca sie­dzą­ce­go na tyl­nym sie­dze­niu i szep­cze swą obiet­ni­cę bez pokry­cia:

– Zaraz będę z powro­tem. Aho­ri­ta vuelvo.

To jak połu­dnio­wy kon­cept cza­su – jakiś punkt pomię­dzy „jest” a „będzie”, mogą­cy zna­czyć zarów­no „zaraz wró­cę”, jak i „nie wró­cę wca­le”, i kie­dy Octa­vio szep­cze te sło­wa syno­wi, żaden z nich nie jest pew­ny, kie­dy zoba­czą się zno­wu – ani czy w ogó­le. Mimo to dziec­ko roz­chy­la skle­jo­ne powie­ki, wodzi spoj­rze­niem za ojcem i, nagle uspo­ko­jo­ne, zasy­pia.

Wszy­scy wie­dzą, że cza­su jest nie­wie­le, a robo­ty dużo – zwy­kle tną do pią­tej, póź­niej ładu­ją drew­no i ukła­da­ją w sto­sie geo­me­trycz­nych belek. Z takim bala­stem suną z powro­tem do mia­sta. Ładu­nek leży jak na kata­fal­ku. W podwór­kach zacze­ka na dal­szy trans­port. Wyru­szy na zachód, do por­tu, w słoń­cu prze­pły­nie przez oce­an, tam tra­fi do fabry­ki.

Musi tyl­ko pod­łą­czyć piłę do prze­twor­ni­cy, ściąć pięć małych jodeł albo dwie duże i wró­cić. Spraw­dzić, co z chłop­cem, poje­chać do domu i zacze­kać kil­ka dni na prze­sył­kę. Z gru­bej koper­ty wycią­gnąć plik bank­no­tów. Na każ­de pyta­nie odpo­wie­dzieć: „Nie wści­biaj nosa, mały”. Łatwi­zna.

Octa­vio odłą­cza się od zapar­ko­wa­nych aut w stro­nę tłu­mu, nacią­ga ręka­wi­ce ze snu i czap­kę – spod nakry­cia gło­wy bły­ska­ją nie­przy­tom­ne oczy, nie­przy­tom­ne i sze­ro­ko otwar­te, otwar­te od para­li­żu­ją­ce­go stra­chu. Wokół powie­trze sta­je się nagle tak gęste, że nie spo­sób oddy­chać, ale Octa­vio jest już przy­zwy­cza­jo­ny, w jego płu­cach cyr­ku­lu­ją tro­ci­ny, a w żyłach – żywi­ca. Jaśnie­ją ostrza pił i las odpo­wia­da trza­ska­ją­cy­mi kona­ra­mi. Kie­dyś spod koron nie doj­rzał­byś słoń­ca, choć­byś wytę­żał wzrok z całej siły, a teraz samot­ne drze­wa rzu­ca­ją dłu­gie cie­nie.

Kie­dy idzie, mimo­wol­nie przy­my­ka oczy. We wspo­mnie­niu ma sie­dem lub osiem lat i jest w lesie sosno­wym z dziad­kiem, któ­ry w jed­nej ręce trzy­ma dłu­gą piłę z sze­ro­ki­mi uchwy­ta­mi na koń­cach, a w dru­giej parę gru­bych ręka­wic, i z takim wypo­sa­że­niem tłu­ma­czy tech­ni­kę wycin­ki. Jego głos brzmi, jak­by był zwie­lo­krot­nio­ny, jak­by docho­dził ze stud­ni lub jaski­ni, pro­sto z ziem­skich trze­wi.

„Musisz słu­chać uważ­nie, bo dru­gi raz nie powtó­rzę. Naj­waż­niej­sze, żebyś zaczął od kli­na. Robisz rzaz pozio­my, póź­niej tniesz uko­śnie. Nadą­żasz? Dobrze, a teraz obcho­dzisz drze­wo… Tniesz powo­li, pre­cy­zyj­nie. Tak, bar­dzo dobrze. Ono ci podzię­ku­je. Spójrz, cały czas rosło w zie­mi, nie mogło się ruszyć, a ty przy­wra­casz mu wol­ność”.

Octa­vio odmie­rza wła­ści­wą odle­głość od zie­mi, doty­ka piłą pnia.

Naj­pierw rzaz pozio­my.

Cię­cie uko­śne.

Wyko­na­nie kli­na.

Przed koń­co­wym cię­ciem obcho­dzi drze­wo, roz­glą­da­jąc się wokół. Dwu­na­stu takich jak on uwi­ja się przy tym samym zada­niu: nacią­ga­ją ręka­wi­ce, oku­la­ry ochron­ne, odpa­la­ją piły. Wyso­ki męż­czy­zna stoi przy camio­ne­cie i pali papie­ro­sa. On jest tutaj straż­ni­kiem, gwa­ran­tem bez­pie­czeń­stwa, w dziad­ko­wym żar­go­nie — „czuj­ką”.

„Zawsze musi­cie mieć czuj­kę, tak na wszel­ki wypa­dek”.

Sły­chać gło­śny trzask. Po chwi­li kolej­ny. Jesz­cze następ­ny. Drze­wa pada­ją z łosko­tem.

„One wam dzię­ku­ją”.

Koro­ny zosta­wia­ją, inte­re­su­ją ich tyl­ko pnie. Uwi­ja­ją się przy nich jak mrów­ki. Po kil­ku godzi­nach więk­szość jest w cię­ża­rów­ce. Czuj­ka chwa­li ich kla­śnię­cia­mi.

Do świ­tu pół­to­rej godzi­ny! – ogła­sza i zbie­ra fleg­mę z prze­ły­ku. Plwo­ci­na lądu­je na samo­siej­ce jodły. W księ­ży­co­wym świe­tle ma kolor dymu papie­ro­so­we­go, roz­cią­ga się w glu­cie nad zdep­ta­ną zie­mią, wresz­cie spa­da na ściół­kę.

Octa­vio oglą­da zafleg­mio­ną rośli­nę i myśli, że o świ­cie będzie już w mie­ście. Wró­ci, zdej­mie ubra­nia i zaśnie przy pierw­szym kon­tak­cie z poście­lą. Przy­śni mu się jakieś inne życie; to sprzed kil­ku lat, zoba­czy żonę pozu­ją­cą do zdję­cia: jak skła­da z pal­ców ser­dusz­ko przed pęp­kiem, pusz­cza mu cału­sa, raz, dwa, trzy, „uśmiech”. Obu­dzi się w środ­ku nocy. Ale na razie stoi w ciem­nym lesie i roz­pi­na roz­po­rek. Stru­mień moczu roz­bi­ja się o pień sosny i wsią­ka w wyschnię­tą zie­mię. Octa­vio aż mru­czy z ulgi.

– Ty oble­chu zaszcza­ny. – Czuj­ka zja­wia się zni­kąd, jest wyraź­nie pija­ny. Jeśli to jest nasz gwa­rant, myśli Octa­vio, to nie wró­ży to dobrze. – Poszedł­byś lać gdzieś… Jak wdep­nę w te szczo­chy, to chy­ba cię…

Nagle z lasu sły­chać wrzask, wrzask tak gwał­tow­ny, że rzę­że­nie piły jest mu zale­d­wie akom­pa­nia­men­tem, i Octa­vio sta­je wypro­sto­wa­ny jak pień, i nie wie, co robić, i myśli tyl­ko: o co cho­dzi, o co cho­dzi?, a spod drzew, pro­sto z nocy, zaczy­na­ją wyla­ty­wać męż­czyź­ni. Po dwóch, po trzech, całą gru­pą wyska­ku­ją w ata­ku. Zamie­ra z ręką w bok­ser­kach, jesz­cze nie pod­cią­ga spodni, jak­by w jego mózgu instynkt uciecz­ki odli­czał dopie­ro do star­tu. Męż­czyź­ni nacie­ra­ją z ukry­cia i pod­bie­ga­ją dro­gą do aut. Led­wie ich widać w ciem­no­ści, mają ciem­ne koszu­le i apasz­ki na gło­wach pod kolor, i cali są czar­ni, jak­by wycho­dząc z lasu, wynie­śli noc na ramio­nach. Tyl­ko oczy bły­ska­ją żądzą odwe­tu. Kara­bi­ny i kami­zel­ki ochron­ne na pier­si. Cięż­kie od wil­go­ci spodnie. Broń, paski, nogaw­ki wsu­nię­te w buty. Fla­gi z orłem trzy­ma­ją­cym węża. Pierw­si, już pod­bie­ga­jąc do tłu­mu, celu­ją na wprost lufa­mi, zaczy­na­ją wrzesz­czeć i gro­zić, i pada­ją pierw­sze strza­ły, a kie­dy pada­ją pierw­sze strza­ły, to czas jak­by przy­spie­sza i wszyst­ko odby­wa się tak szyb­ko, że Octa­vio nie jest w sta­nie zare­je­stro­wać nicze­go z tego fer­men­tu, więc myśli tyl­ko o tym, by jak naj­szyb­ciej dobiec do samo­cho­du, do dziec­ka zosta­wio­ne­go na tyl­nym sie­dze­niu.

Tłum cho­wa się pod drze­wa­mi i mie­sza w cha­osie, tak że ludzie patrzą po sobie: raz za ramię, raz przed sie­bie i jesz­cze raz za ramię, ale już nikt nie wie, kto jest kim, i czy ci za autem to nasi, czy tam­ci, a jeśli tam­ci, to skąd się tu wzię­li, skąd? Octa­vio prze­ci­ska się z powro­tem, pod noga­mi ma śla­dy krwi, ciem­ne i błysz­czą­ce, nie­dłu­go wsiąk­ną i zamie­nią się w nawóz. Jakieś drze­wo wyro­śnie w tym miej­scu, pomy­śli póź­niej Octa­vio, co wyda mu się cie­ka­we. Natra­fia na kara­bin wyce­lo­wa­ny pro­sto w ser­ce i uska­ku­je w ostat­nim momen­cie, a potem sam wycią­ga pisto­let i wali na oślep przed sie­bie, i krzy­czy, i war­czy, tak wła­śnie, war­czy.

Zatrzy­mu­je się przed zafleg­mio­ną jodeł­ką – teraz oprócz plwo­ci­ny jest tam rów­nież krew. Cia­ło Czuj­ki wyglą­da­ło­by na nie­tknię­te, gdy­by nie czar­na dziu­ra w policz­ku, przez któ­rą wyle­wa się czerń. Octa­vio zakry­wa usta, czu­je falę wzbie­ra­ją­cą z żołąd­ka. Bar­dziej niż prze­stra­szo­ny, czu­je się oszu­ka­ny. To nie przy­po­mi­na cze­go­kol­wiek, o czym mówił dzia­dek, nie tak wyobra­żał sobie zwra­ca­nie drze­wom wol­no­ści. Myśli, że naj­lep­sza moż­li­wość to powrót do wozu, robi więc krok w kie­run­ku zapar­ko­wa­nych aut i czu­je, jak wnętrz­no­ści wywi­ja­ją mu kozła. Jesz­cze tyl­ko chwi­la, jesz­cze kil­ka metrów.

Wska­ku­je do wozu, pro­sto na tyl­ną kana­pę. Sły­szy skądś sło­wa żony: „Tyl­ko mi zmar­twień doda­jesz”, zupeł­nie jak­by mię­dzy nimi nie było teraz tego naj­więk­sze­go moż­li­we­go dystan­su, jak­by obo­je byli mar­twi, albo obo­je żywi, albo po pro­stu jak­by Ele­na sie­dzia­ła tuż obok nie­go. „Już nigdy wię­cej… już nigdy wię­cej nie zetnę żad­ne­go drze­wa. Obie­cu­ję”. Ona go sły­szy, jest tego pewien.

Tra­nqu­ilo, Home­ro, tra­nqu­ilo. Wró­ci­łem. – I z wyrzu­ta­mi sumie­nia: – Prze­pra­szam. Tak bar­dzo prze­pra­szam.

Home­ro López ma teraz sie­dem lat i jesz­cze nigdy nie był tak prze­ra­żo­ny. Zaty­ka uszy i cho­wa gło­wę pod ramie­niem ojca. Obaj zamie­ra­ją w bez­ru­chu, ufa­jąc, że śmierć widzi tyl­ko ruch, widzi tyl­ko to, co łatwo namie­rzyć. Sie­dzą tak, nie mówiąc i nie patrząc na szy­bę, jak­by bali się zoba­czyć przez nią coś strasz­ne­go.

O autorze

Maciej Wnuk

Urodzony w Mińsku Mazowieckim, rocznik 1995. Prozaik, opowiadania publikował w „Wizjach”, „Czasie Literatury”, „Fabulariach”, „Twórczości”, „Odrze” i „Tlenie Literackim”. Miejsca odległe to jego pierwsza powieść. Mieszka i pracuje w Warszawie.

Powiązania

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Kiedy patrzę na kogoś zastanawiam się, jakim był dzieckiem

wywiady / o pisaniu Maciej Wnuk Magdalena Genow

Roz­mo­wa Macie­ja Wnu­ka z Mag­da­le­ną Genow, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Zaglądać ciągle w inne światy

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Maciej Wnuk

Roz­mo­wa Oli Kasprzak z Macie­jem Wnu­kiem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Matka, mantra, matematyka

recenzje / ESEJE Karolina Kurando

Recen­zja Karo­li­ny Kuran­do, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się 1 lip­ca 2024 roku.

Więcej

O krok od porcelany

recenzje / ESEJE Agnieszka Waligóra

Recen­zja Agniesz­ki Wali­gó­ry, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się 1 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Ta ostatnia rozmowa

wywiady / o książce Jakub Skurtys Karol Maliszewski

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa i Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Grzebanie w ziemi, słuchanie kamieni

wywiady / o pisaniu Kamil Plich Łukasz Woźniak

Roz­mo­wa Kami­la Pli­cha z Łuka­szem Woź­nia­kiem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Żuk w pudełku

wywiady / o pisaniu Edyta Ołdak Małgorzata Kośla

Roz­mo­wa Mał­go­rza­ty Kośli z Edy­tą Ołdak, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Szczeliny widzenia

recenzje / IMPRESJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Edy­ty Ołdak, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Neuroprzekaźnik musów. O „Umalmu” Łukasza Woźniaka

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Łuka­sza Woź­nia­ka, lau­re­ata 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Ceremonie na trapezie

utwory / premiera w sieci z Połowu Edyta Ołdak

Pre­mie­ro­wa pro­za Edy­ty Ołdak Cere­mo­nie na tra­pe­zie. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Umalmu

utwory / premiera w sieci z Połowu Łukasz Woźniak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Łuka­sza Woź­nia­ka z tomu Umal­mu. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Złodziejka matek

utwory / premiera w sieci z Połowu Magdalena Genow

Pre­mie­ro­wa pro­za Mag­da­le­ny Genow Zło­dziej­ka matek. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

gatunki anadromiczne

utwory / premiera w sieci z Połowu Karol Brzozowski

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Karo­la Brzo­zow­skie­go z tomu gatun­ki ana­dro­micz­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Metamorfozy i wyobraźnia przeciwko poczuciu braku

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mag­da­le­ny Genow, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Pod prąd, w nieważkość. O „gatunkach anadromicznych” Karola Brzozowskiego

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Karo­la Brzo­zow­skie­go, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Kiedy patrzę na kogoś zastanawiam się, jakim był dzieckiem

wywiady / o pisaniu Maciej Wnuk Magdalena Genow

Roz­mo­wa Macie­ja Wnu­ka z Mag­da­le­ną Genow, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Milczenie w tle

wywiady / o pisaniu Karol Brzozowski Łukasz Woźniak

Roz­mo­wa Łuka­sza Woź­nia­ka z Karo­lem Brzo­zow­skim, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Krainy wyobrażone i sieci

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Macie­ja Wnu­ka, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Zaglądać ciągle w inne światy

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Maciej Wnuk

Roz­mo­wa Oli Kasprzak z Macie­jem Wnu­kiem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Ciało, które zmienia język

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mał­go­rza­ty Kośli, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Blade Runner 2023. O „państwach miastach i okolicach” Kamila Plicha

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Kami­la Pli­cha, lau­re­ata 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Fantazje są nieskończone

wywiady / o pisaniu Magdalena Genow Małgorzata Kośla

Roz­mo­wa Mag­da­le­ny Genow z Mał­go­rza­tą Koślą, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Poezja rzutu kijem

wywiady / o pisaniu Julia Jankowska Kamil Plich

Roz­mo­wa Julii Jan­kow­skiej z Kami­lem Pli­chem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

mokre wilgotne (fragment)

utwory / premiera w sieci z Połowu Małgorzata Kośla

Pre­mie­ro­wa pro­za Mał­go­rza­ty Kośli mokre wil­got­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

państwa miasta i okolice

utwory / premiera w sieci z Połowu Kamil Plich

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Kami­la Pli­cha pań­stwa mia­sta i oko­li­ce. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Moja reakcja na. O „bezoarach” Julii Jankowskiej

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Julii Jan­kow­skiej, lau­re­at­ki 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Skutkiem ubocznym jest generowanie głębi

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Julia Jankowska

Roz­mo­wa Alek­san­dry Górec­kiej z Julią Jan­kow­ską, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

bezoary

utwory / premiera w sieci z Połowu Julia Jankowska

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Julii Jan­kow­skiej z tomu bez­oary. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Życie w Polsce to niezły content

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Edyta Ołdak

Roz­mo­wa Edy­ty Ołdak z Alek­san­drą Kasprzak, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Wydrąż mi rodzinę w serze (fragmenty)

utwory / premiery w sieci Aleksandra Kasprzak

Pre­mie­ro­wa pro­za Alek­san­dry Kasprzak Wydrąż mi rodzi­nę w serze. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Turbuj te kółka, turlaj! O „Regule trzech” Aleksandry Góreckiej

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Alek­san­dry Górec­kiej, lau­re­at­ki 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Zbieranie, mierzenie, poruszanie ziemią

utwory / premiera w sieci z Połowu Aleksandra Górecka

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Alek­san­dry Górec­kiej Zbie­ra­nie, mie­rze­nie, poru­sza­nie zie­mią. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

W tym escape roomie można się rozgościć

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Karol Brzozowski

Roz­mo­wa Karo­la Brzo­zow­skie­go z Alek­san­drą Górec­ką, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Krainy wyobrażone i sieci

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Macie­ja Wnu­ka, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej