wywiady / o pisaniu

Żuk w pudełku

Edyta Ołdak

Małgorzata Kośla

Rozmowa Małgorzaty Kośli z Edytą Ołdak, laureatką projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2023”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mał­go­rza­ta Kośla: Pisa­nie w dużej mie­rze opie­ra się na kre­atyw­no­ści, a ona z kolei jest narzę­dziem intu­icyj­nym, indy­wi­du­al­nym, ale też bazu­ją­cym na doświad­cze­niu sen­so­rycz­nym. Jak Two­ja dotych­cza­so­wa dzia­łal­ność na polu sztuk wizu­al­nych łączy się z pisa­niem i czy wyostrza Twój zmysł widze­nia świa­ta?

Edy­ta Ołdak: Dla mnie nie­zwy­kle istot­ne jest widze­nie, od nie­go wszyst­ko się zaczy­na. Odkąd zro­zu­mia­łam, że pisa­nie to kolej­ny waż­ny etap na mojej dro­dze twór­czej – znów odczu­łam radość z patrze­nia. Pisa­nie spra­wi­ło, że wizu­al­na obser­wa­cja dostar­cza mi takich samych pod­niet co daw­niej. Ponow­nie czu­ję się jak na począt­ku mojej arty­stycz­nej prak­ty­ki, kie­dy zesta­wie­nia barw­ne, znaj­do­wa­ne kon­tek­sty, widze­nie ferii kolo­rów w pozor­nych tyl­ko sza­ro­ściach inspi­ro­wa­ło mnie do dzia­ła­nia. Bo takie były począt­ki. Potem, po jakiś pięt­na­stu latach malo­wa­nia, obraz stał się zbyt pła­ski, prze­stał być spo­so­bem na wyra­ża­nie sie­bie. Nie odczu­wa­łam też rado­ści z widze­nia. Gdy szu­ka­łam innych metod wypo­wie­dzi, nastą­pił mój zwrot w kie­run­ku pro­jek­tów zaan­ga­żo­wa­nych spo­łecz­nie. Moja ogni­sko­wa sku­pi­ła się na innych wąt­kach, szer­szych, hory­zon­tal­nych. Potrze­bo­wa­łam dzie­się­ciu lat takich prak­tyk, żeby poczuć kolej­ne znu­że­nie i pła­skość takie­go widze­nia. W tej chwi­li, jak­by to nie zabrzmia­ło pate­tycz­nie, doświad­czam cze­goś na kształt peł­ni, bo te dwie per­spek­ty­wy zbie­gły się wła­śnie w pisa­niu: obra­zo­wa i spo­łecz­na. To jest coś, co ostat­nio daje mi napęd. Choć też przy­spa­rza wie­lu twór­czych dyle­ma­tów.

Kata­log do wysta­wy „Co widzi tru­pa wyszklo­na źre­ni­ca”, Zachę­ta Pań­stwo­wa Gale­ria Sztu­ki i Auto­rzy, War­sza­wa 2002, zdj. Edy­ta Ołdak. Dzię­ki uprzej­mo­ści arty­sty, prof. Roma­na Woź­nia­ka.

A same środ­ki arty­stycz­ne? Są sobie bli­skie?

Ja oso­bi­ście w lite­ra­tu­rze moc­no dostrze­gam obsza­ry zwią­za­ne z „for­mą” i „kolo­rem”. Jak­bym mia­ła dalej porów­ny­wać, to pisa­nie jest dla mnie bar­dziej bez­po­śred­nim medium, to taki fro­taż z mojej oso­by, jaki robię na kart­ce papie­ru. W wizu­al­nej twór­czo­ści, współ­cze­snych prak­ty­kach arty­stycz­nych zde­cy­do­wa­nie to wyglą­da ina­czej. To jak­bym mia­ła za zada­nie zro­bić fro­taż z gip­so­we­go odle­wu mnie samej, z któ­rej wcze­śniej muszę zdjąć mniej lub bar­dziej pre­cy­zyj­ną for­mę. Dużo pośred­nich eta­pów, zależ­nych pro­ce­sów. Stu­dzą one zapał i final­nie nie prze­kła­da­ją się na efekt, w któ­rym wyraź­nie mogę odbić sie­bie i powie­dzieć: „Tak, to ja”. Ta bez­po­śred­niość pisa­nia i prak­tyk arty­stycz­nych nie ma żad­ne­go związ­ku z dłu­go­ścią pro­ce­su, ale wła­śnie z ema­na­cją wewnętrz­nej eks­pre­sji na final­ną wypo­wiedź.

Wła­śnie – czy to tyl­ko radość i speł­nie­nie? Czy wal­ka z mate­rią? W two­jej pro­zie te odczu­cia prze­ni­ka­ją się i two­rzą swo­je­go rodza­ju wir, któ­ry zabie­ra w róż­ne rejo­ny wyra­ża­nia emo­cji za pomo­cą języ­ka. Ten wir doty­czy swo­je­go rodza­ju pięk­na, któ­re poka­zu­jesz w mono­ton­ni życia, wal­cząc z bana­łem. Czy sama wpa­dasz cza­sem w pęd nie­skoń­czo­nej pra­cy? Kie­dy uzna­jesz tekst za goto­wy?

Samo pierw­sze pisa­nie przy­cho­dzi mi z dużą łatwo­ścią. W mojej zawo­do­wej dzia­łal­no­ści wypusz­czam mie­sięcz­nie dzie­siąt­ki stron tek­stów. Oczy­wi­ście innych, eks­perc­kich i doty­czą­cych pro­gra­mów kul­tu­ral­nych, ale jest to z pew­no­ścią prak­ty­ka, któ­ra prze­kła­da się na tę lek­kość. W momen­cie, kie­dy piszę pro­zę, to lek­ko i łatwo jest tyl­ko na wąskim odcin­ku, na począt­ku dość dłu­gie­go pro­ce­su. Potem mie­lę aka­pit po aka­pi­cie, prze­pusz­czam przez swój apa­rat kry­tycz­ny. Jestem wobec tego pierw­sze­go wyle­wu myśli i uczuć nie­sa­mo­wi­cie kry­tycz­na, a tymi kry­te­ria­mi są dla mnie: „banal­no-wtór­ność” i „pre­cy­zja”. Z bana­łem mam trud­no, bo moi bli­scy czę­sto mi zarzu­ca­ją, że widzę go pra­wie wszę­dzie. Nie wiem, czy to oko wyma­ga­ją­ce­go komen­ta­to­ra mi poma­ga – to się pew­nie jesz­cze oka­że. Na razie nie pozwa­la mi zasnąć, jeśli wiem, że jakiś aka­pit czy zasto­so­wa­ne w tek­ście porów­na­nie ocie­ra się o banal­ność, wtór­ność. Dla mnie goto­wy tekst pro­za­tor­ski jest zapi­sem histo­rii o sta­wia­niu wła­snych gra­nic. O tym, kie­dy powie­dzieć „dość”, kie­dy zaak­cep­to­wać kształt zda­nia, porów­na­nia, opo­wie­ści. Każ­de, serio myślę, że napraw­dę każ­de zda­nie jest wyni­kiem moich kom­pro­mi­sów. Wiem, że na tę chwi­lę muszę na to ustęp­stwo pójść. Na hory­zon­cie widzę inne wizje, na któ­re w danym momen­cie nie jestem goto­wa. Dla­te­go odpusz­czam.

Język powie­ści pisa­nej w ramach pro­gra­mu Biu­ra Lite­rac­kie­go nie jest przy­pad­ko­wy, ale jestem świa­do­ma tego, że nie dam rady napi­sać wie­lu ksią­żek w ten spo­sób, że będę szu­kać innych form. W tej chwi­li, rów­no­le­gle, pra­cu­ję nad dwo­ma powie­ścia­mi. Jed­na z nich przy­po­mi­na sty­lem Cere­mo­nie na tra­pe­zie, jed­nak dru­ga – zako­rze­nio­na w sty­li­sty­ce żar­go­nu CB Radia i nostal­gii za lata­mi dzie­więć­dzie­sią­ty­mi, któ­rej też ule­głam, ale myślę, że po swo­je­mu – jest już pisa­na ina­czej. W gło­wie mam taki łań­cu­szek ukła­dan­ki, kon­cep­cję języ­ka, któ­ry będzie dosłow­nym tłu­ma­cze­niem wcze­śniej­sze­go prze­kła­du na język migo­wy.

Prze­kład prze­kła­du? Dosłow­nie tłu­ma­cze­nie? Pro­za na język migo­wy? Prze­ni­ka­nie i łącze­nie ze sobą róż­nych skła­do­wych to two­ja rzecz, ale dopre­cy­zuj ten pro­ces.

Naj­pierw jest tekst, potem jest prze­kład na język zna­ku prze­strzen­ne­go. Potem jest dosłow­ne tłu­ma­cze­nie tego migo­we­go prze­kła­du. I to tłu­ma­cze­nie jest z zupeł­nie inne­go porząd­ku, jest zapi­sem inne­go opi­su rze­czy­wi­sto­ści słow­nej. Pro­za, któ­ra była punk­tem wyj­ścia, sta­je się nie­wi­dzial­na. Zni­ka. Tro­chę jak w insta­la­cji arty­sty prof. Roma­na Woź­nia­ka – dwóch lam­pach skie­ro­wa­nych na sie­bie, źró­dłach świa­tła, któ­re oświe­tla­ją sie­bie nawza­jem. Są jak poezja,  trud­no zna­leźć prak­tycz­ne uza­sad­nie­nie takie­go porząd­ku. Nie wia­do­mo, któ­ra z tych lamp emi­tu­je, a któ­ra odbie­ra. Są jak księ­ży­ce i słoń­ca jed­no­cze­śnie.

Dru­gim kry­te­rium jest pre­cy­zja. Przy czym tutaj próg wej­ścia jest mniej­szy. Wiem, że język z regu­ły jest nie­pre­cy­zyj­ny, a my według swo­ich wewnętrz­nych kry­te­riów pró­bu­je­my nadać mu jakiejś mister­nej dokład­no­ści. Przy­cho­dzi mi tu na myśl kon­cep­cja Wit­t­gen­ste­ina o żuku w pudeł­ku. Każ­dy go ma, jed­nak nikt nie może zaj­rzeć do cudze­go pudeł­ka. Wie­rzy­my, że owad dru­giej oso­by to taki sam okaz co nasz i że tym wła­śnie jest ten „żuk”. To histo­ria o tym, jak trud­no jest opo­wie­dzieć o pry­wat­nych prze­ży­ciach. Ja wie­rzę, że jestem o mili­me­try bli­żej tej pre­cy­zji w poezji wła­śnie. Dużo bli­żej niż w defi­ni­cji, instruk­cji obsłu­gi czy audio­de­skryp­cji.

Cere­mo­nie na tra­pe­zie są dużą for­mą, sku­pia­ją­cą się na per­spek­ty­wie mikro. Oglą­da­my życie głów­nej boha­ter­ki jak przez lupę. Potra­fisz nawet małą rzecz roz­ło­żyć na jesz­cze mniej­sze i każ­dą z nich opi­sać z nie­zwy­kłą pre­cy­zją. Jest w tym dużo czu­ło­ści i uważ­no­ści. Co uwa­żasz za ser­ce histo­rii Two­jej powie­ści?

Pod­czas warsz­ta­tów z Anną Cie­plak wie­le uwa­gi poświę­ca­li­śmy namy­sło­wi nad tym, co jest „ser­cem” histo­rii. Tak poza linią nar­ra­cyj­ną – co jest „vipem”, isto­tą, sed­nem. Wyda­wa­ło mi się, że w przy­pad­ku Cere­mo­nii na tra­pe­zie tym „ser­cem” jest samot­ność. Jest mi ona bli­ska, oso­bi­ście moc­no ją odczu­wam na wie­lu polach, w zasa­dzie na każ­dym polu swo­jej aktyw­no­ści, i nie ma to związ­ku z fizycz­ną obec­no­ścią lub bra­kiem obec­no­ści osób dooko­ła. Kom­plet­nie. Samot­ność jako poczu­cie wewnętrz­nych sta­rań i mozol­nych roz­gry­wek, któ­re musisz roz­są­dzić samo­dziel­nie, żeby swój twór­czy pro­ces dopro­wa­dzić do koń­ca.

Teraz jed­nak skła­niam się do cze­goś, co było w tej książ­ce zawsze, a cze­go nomen omen nie dostrze­ga­łam – WIDZENIE. W samym tym wywia­dzie pada ono w co dru­gim aka­pi­cie po kil­ka razy. To WIDZENIE dopro­wa­dzi­ło mnie do sto­sun­ko­wo świe­że­go pomy­słu w pisa­niu Cere­mo­nii na tra­pe­zie, skąd­inąd „szka­tuł­ko­wej” w swo­jej for­mie powie­ści. Jest to kon­cep­cja wpro­wa­dze­nia kil­ku epi­zo­dów z życia Marii Grze­go­rzew­skiej. Pro­fe­sor Grze­go­rzew­ska w życiu boha­ter­ki mojej książ­ki odgry­wa istot­ną rolę. Ja sama znam dobrze jej doro­bek nauko­wy, wiem, jak wie­le uwa­gi poświę­ca­ła widze­niu i „nie­wi­dze­niu”, któ­re dla mnie jest kate­go­rią sta­nu.

Wytłu­macz, pro­szę, „nie­wi­dze­nie” jako stan i widze­nie, jako narzę­dzie pisar­skie.

„Nie­wi­dze­nie” jako rze­czow­nik, pisa­ne razem jest sta­nem widze­nia cze­goś bez uży­cia apa­ra­tu wzro­ku. To inny spo­sób patrze­nia, poprzez rów­no­le­głe kana­ły per­cep­cji takie jak dotyk itp. „Nie widzieć” – cza­sow­nik, pisa­ny oddziel­nie jest fak­tycz­nym bra­kiem moż­li­wo­ści postrze­ga­nia, jest zaprze­cze­niem. Oso­by nie­wi­do­me są według mnie w sta­nie „nie­wi­dze­nia”, ale widzą. Powie­dzieć, że oso­ba z dys­funk­cją wzro­ku „nie widzi” to w moim odczu­ciu błęd­nie zało­żyć, że nie ma apa­ra­tu pojęć i kana­łów odbio­ru rze­czy­wi­sto­ści. To krzyw­dzą­ce i nie­praw­dzi­we.

Tego WIDZENIA jest w książ­ce jesz­cze wię­cej. Po pierw­sze, w pro­wa­dzo­nej przez boha­ter­kę edu­ka­cji wizu­al­nej, jak sama nazy­wa lek­cje pla­sty­ki, co jest mi bli­skie i co moc­no wycho­dzi z moich doświad­czeń. Zresz­tą Grze­go­rzew­ska swo­ją począt­ko­wą ścież­kę zawo­do­wą wią­za­ła z edu­ka­cją este­tycz­ną. Te zbież­ne per­spek­ty­wy, nad któ­ry­mi teraz pra­cu­ję wyszły mi dopie­ro nie­daw­no, kie­dy wyda­wa­ło mi się, że mam skoń­czo­ną powieść. Po dru­gie, WIDZENIE zawar­te w opi­sach miesz­kań, wnętrz, cere­mo­nii pogrze­bo­wych. I trze­cie WIDZENIE – kon­tek­stów, zna­czeń, głęb­szych sen­sów.

Two­ja pro­za jest bar­dzo gęsta języ­ko­wo, iro­nicz­na, ner­wo­wa, a z dru­giej stro­ny poukła­da­na, zamknię­ta w okre­ślo­nym kształ­cie. Jak prze­bie­ga u cie­bie pro­ces pisa­nia? Jakie książ­ki Cię inspi­ru­ją?

W moim pisa­niu pozo­sta­wiam wie­le miej­sca na przy­pa­dek i pro­ces, któ­ry pokie­ru­je mną, a nie­ko­niecz­nie ja pokie­ru­ję nim. Część pla­nu­ję, głów­nie w war­stwie osi nar­ra­cyj­nej, bo chcę, żeby moje książ­ki ją mia­ły. To kwe­stia bycia w zgo­dzie z moim czy­tel­ni­czym gustem. Nie jestem w sta­nie czy­tać nawet wraż­li­wej, ale pozba­wio­nej for­my książ­ki. Stru­mień świa­do­mo­ści – ok, jest na to zacne miej­sce w histo­rii wiel­kiej lite­ra­tu­ry. Tyl­ko to nie są książ­ki, któ­re mi spra­wia­ją radość. Nie zna­czy to oczy­wi­ście, że ta oś musi być mię­si­sta, dyna­micz­na, peł­na akcji. Może to być film dro­gi o podró­ży na kosiar­ce do tra­wy, ale skon­stru­owa­ny. Ja mam ana­li­tycz­ny umysł, doszu­ku­ję się for­my i kon­struk­cji, to też efekt moje­go wykształ­ce­nia. Ale pozo­sta­wiam wie­le miej­sca na przy­pa­dek. Nie­spo­dzie­wa­ny zwrot akcji, spo­za porząd­ku pla­no­wa­nia. On spra­wia, że pisa­nie sta­je się zaba­wą, pozwa­la poga­lo­po­wać w nie­zna­ne. Podą­ża­jąc za przy­pad­kiem, znaj­du­ję wąt­ki, któ­rych praw­do­po­dob­nie nigdy bym nie wymy­śli­ła w upo­rząd­ko­wa­nym pro­ce­sie ana­li­zy.

Boha­te­ro­wie Cere­mo­nii… są bar­dzo krwi­ści i teraź­niej­si, ale w roz­dzia­łach poświę­co­nych cere­mo­niom pogrze­bo­wym dajesz im sen­ność. Ma ona zna­mio­na prze­szło­ści, jest roz­my­ta, a u Cie­bie poetyc­ka, głę­bo­ka, płyn­na. Jak duże zna­cze­nie w Two­jej powie­ści ma czas?

Wie­lu z moich boha­te­rów, wie­le opi­sy­wa­nych miejsc to hybry­dy wra­żeń, wyobraź­ni, oso­bi­stych doświad­czeń. W tym nie jestem ory­gi­nal­na, tym wyda­je mi się pisa­nie. Myślę, że na swój spo­sób jest ono podob­ne do śnie­nia. Sny jako remi­ni­scen­cja naszych dzien­nych doświad­czeń. Gdy­by je zaraz po prze­bu­dze­niu pod­dać ana­li­zie, to by się oka­za­ło, że wie­le szcze­gó­łów ze snu to przy­pad­ko­we zda­rze­nia z życia na jawie, na któ­re nie zwra­ca­my uwa­gi. Gdzieś głę­bo­ko te obra­zy w nas zosta­ją po to, żeby we śnie obu­dzić się w innym kon­tek­ście. Powkła­da­ne w sur­re­al­ne sce­ny, zesta­wio­ne nie­oczy­wi­ście. Czę­sto prze­ja­skra­wio­ne, prze­po­czwa­rzo­ne, pod­da­ne inter­pre­ta­cji. Sen pozwa­la nam spoj­rzeć na coś ina­czej, odre­al­nić to. Podob­nie w pisa­niu, nagle wydo­by­wam gdzieś z głę­bi sie­bie wąt­ki, obra­zy, porów­na­nia, uśpio­ne pobu­dzam do życia na nowo. Pisa­nie jest tro­chę takim śnie­niem i budze­niem jed­no­cze­śnie.

W książ­ce podej­mu­jesz wątek wypa­le­nia zawo­do­we­go nauczy­ciel­ki oraz pra­cy w szko­le, czy sze­rzej – sys­te­mu edu­ka­cji. To obraz dość ponu­ry, choć nie zaska­ku­ją­cy, wie­le mówi się o kry­zy­sie w edu­ka­cji. Czym dla cie­bie było nazwa­nie tych pro­ble­mów i opi­sa­nie ich?

W książ­ce na pro­ces wypa­le­nia zawo­do­we­go nakła­da się pro­ces odzy­ski­wa­nia wia­ry w dzia­ła­nie. Do tego wszyst­kie­go docho­dzi w nie lada miej­scu, w nie bez zna­cze­nia prze­strze­ni – w szko­le. Sama nie mam doświad­czeń nauczy­ciel­skich, choć zaj­mu­ję się poza­for­mal­ną edu­ka­cją kul­tu­ral­ną. Wie­le lat byłam prak­tycz­ką, reali­zo­wa­łam pro­jek­ty edu­ka­cyj­ne w szko­łach. Bywa­ły lata, że odwie­dza­łam po kil­ka­dzie­siąt pla­có­wek w cią­gu roku. To były cen­ne doświad­cze­nia, jed­nak mia­łam tę prze­wa­gę nad zawodowym/ą nauczycielem/lką, że zawsze mogłam prze­kie­ro­wać moją peda­go­gicz­ną pasję np. w sfe­rę pro­jek­to­wa­nia dzia­łań edu­ka­cyj­nych czy opra­co­wy­wa­nia meto­do­lo­gii. To mi zapew­niał tryb pra­cy w orga­ni­za­cji, któ­rą pro­wa­dzi­łam. Obser­wo­wa­łam, co się dzia­ło z kadrą peda­go­gicz­ną, jak gubi­ła się w zaspo­ka­ja­niu potrzeb – uczniów, dyrek­cji, spo­łe­czeń­stwa, rodzi­ców, bar­dzo rzad­ko swo­ich. Strasz­na pre­sja.

Wie­le gorz­kich uwag pada w książ­ce na temat sys­te­mu szkol­ne­go. Nie jestem odkryw­cza w stwier­dze­niu, że edu­ka­cja jest w kry­zy­sie. Nie­ste­ty mogę też dodać, że będzie w tym kry­zy­sie dłu­go, jeśli nie zmie­ni­my podej­ścia do pro­ce­su. Holi­stycz­ne­go widze­nia wie­dzy i kom­pe­ten­cji, holi­stycz­ne­go widze­nia nauki i sztu­ki. Prze­kie­ro­wa­nia uwa­gi z efek­tu na pro­ces – zain­we­sto­wa­nia w wyro­zu­mia­łość – przede wszyst­kim dla uczniów i uczen­nic, ale też dla sie­bie nawza­jem. To prze­dziw­ne, że inno­wa­cje edu­ka­cyj­ne, o któ­rych mowa współ­cze­śnie, to powta­rza­nie świa­tłych i skąd­inąd pięk­nych teo­rii wiel­kich i mądrych peda­go­gów sprzed kil­ku­dzie­się­ciu lat, takich jak Ste­iner, Mon­tes­so­ri czy cho­ciaż­by Grze­go­rzew­ska. Oczy­wi­ście to nigdy nie wra­ca 1:1, ale jest temu bli­skie.

Z kolei wypa­le­nie, nie tyl­ko zawo­do­we, sta­je się wręcz atmos­fe­rą powie­ści rozu­mia­ną jako pro­ces poże­gna­nia, odej­ścia, zni­ka­nia, naj­pierw z pola widze­nia, któ­re okre­ślasz jako ser­ce powie­ści, ale póź­niej… no wła­śnie, co jest póź­niej? Co chcia­łaś zosta­wić w czy­tel­ni­ku po prze­czy­ta­niu Two­jej powie­ści?

Chcia­ła­bym przede wszyst­kim dać czy­tel­ni­ko­wi wol­ność znaj­do­wa­nia zna­czeń, swo­bo­dę inter­pre­ta­cji zacho­dzą­cych w niej pro­ce­sów. Boha­ter­ka w jakimś stop­niu odcho­dzi, jak odcho­dzą ludzie, któ­rych cere­mo­nie pro­jek­tu­je w zakła­dzie pogrze­bo­wym Game Over. Jej umie­ra­nie nie ma wymia­ru fizycz­ne­go, jest men­tal­nym poże­gna­niem swo­ich idei. Tak jej się przy­naj­mniej wyda­je. Mam jed­nak wra­że­nie, że ta histo­ria jest bar­dzo pojem­na i czy­tel­nik może do niej wło­żyć, tro­chę jak do tej „szka­tuł­ki”, swo­je WIDZENIE i swo­je rozu­mie­nie POŻEGNANIA jakichś wymia­rów swo­je­go życia. Jed­no­cze­śnie waż­nym moty­wem w tej książ­ce jest pra­ca, jako doświad­cze­nie, któ­re nada­je życiu sens. Współ­cze­śnie lan­su­je się pogląd, że życie zawo­do­we zale­ży tyl­ko od cie­bie, że jesteś demiur­giem swo­jej zawo­do­wej karie­ry. Że możesz być, kim chcesz, a zmia­na pro­fe­sji jest wpi­sa­na w roz­wój kwa­li­fi­ka­cji współ­cze­sne­go czło­wie­ka. Sza­cu­je się nawet, że przy­kła­do­wy przed­sta­wi­ciel poko­le­nia zwa­ne­go Gen Z, któ­ry w tej chwi­li zdo­by­wa rynek pra­cy, może zmie­nić swo­ją spe­cja­li­za­cję sied­mio­krot­nie w cią­gu życia. W książ­ce uka­zu­ję inną stro­nę tej dość coachin­go­wej rze­czy­wi­sto­ści. Wca­le nie jest łatwo zmie­nić pra­cę, jeśli ona w jakimś sen­sie wyni­ka z two­je­go powo­ła­nia. Co z chwi­lą, kie­dy nie odnaj­du­jesz w sobie cech demiur­ga tej „zawo­do­wej karie­ry”? Nie wszyst­ko da się spro­wa­dzić do wypeł­nia­nia zale­ceń coacha. Ludzie mają róż­ne wraż­li­wo­ści i spo­łecz­ne opty­ki. War­to je usza­no­wać i pozwo­lić im zaist­nieć w prze­strze­ni publicz­nej. Tro­chę jak boha­ter­ka, któ­ra akcep­tu­je sze­reg prze­dziw­nych rytu­ałów osób zwią­za­nych ze zmar­ły­mi, któ­rzy wspól­nie z nią pro­jek­tu­ją cere­mo­nie pogrze­bo­we swo­ich bli­skich. W peda­go­gi­ce ist­nie­je podział na spe­cja­li­za­cje. Peda­go­gi­ka spe­cjal­na, andra­go­gi­ka, peu­deu­to­lo­gia i nie­zwy­kle waż­na inter­dy­scy­pli­nar­na sub­dy­scy­pli­na – peda­go­gi­ka spo­łecz­na. W jakimś sen­sie boha­ter­ka pomi­mo zmia­ny obsza­rów swo­jej zawo­do­wej aktyw­no­ści orbi­tu­je wokół sed­na tej dys­cy­pli­ny nauko­wej, jaką jest PEDAGOGIKA, bo zosta­je kimś w rodza­ju peda­go­ga spo­łecz­ne­go.

Cere­mo­nie na tra­pe­zie z jed­nej stro­ny są peł­ne humo­ru i iro­nii, obśmie­wa­ją i pod­wa­ża­ją świat, a z dru­giej peł­ne głę­bo­kie­go smut­ku i nostal­gii, zgo­dy na pew­ne sta­łe w życiu.

Bar­dzo mnie cie­szy, jak to widzisz. Jeśli mówisz, że książ­ka jest peł­na humo­ru i iro­nii przy jed­no­cze­snej nostal­gii i smut­ku, to zna­czy, że jest to szcze­ra książ­ka. Chy­ba za mało w świe­cie sta­wia się na war­to­ści. Jak na wspo­mnia­ną tutaj iro­nię, prze­cież samo sło­wo „war­tość” ma w sobie nomi­nał, wolu­men, wol­taż, karat. Para­dok­sal­ne jest to, że w momen­cie, w któ­rym suk­ces odno­szą te wymie­nio­ne kate­go­rie, sama „war­tość” jest mało popu­lar­na. Ja oso­bi­ście sta­wiam na dwa nomi­na­ły: SZCZEROŚĆ i ODWAGĘ. Szcze­rość jest dla mnie sto­sun­ko­wo łatwa, to wier­ność sobie bez żad­nych masek, brak uda­wa­nia. Wbrew pozo­rom – to bar­dzo pro­ste. Z odwa­gą jest trud­niej. Cięż­ko jest się nią kie­ro­wać. Porzu­cać wygod­ne roz­wią­za­nia, goto­we recep­ty i odda­wać się wirom doświad­czeń i nie­pew­nym hory­zon­tom. Nie zawsze jest mi z nią po dro­dze, ale jest ona dla mnie waż­na. Myślę, że wcze­śniej­sze doświad­cze­nia i prak­ty­ki zwią­za­ne ze sztu­ka­mi wizu­al­ny­mi uła­twia­ją mi wybór odważ­nych roz­wią­zań. Wie­lo­krot­nie trze­ba było prze­ma­lo­wać obraz, prze­kre­ślić coś, co było rezul­ta­tem mozol­nej pra­cy na płót­nie, żeby zacząć od począt­ku i final­nie dojść do celu. Przed wybu­chem woj­ny czę­sto jeź­dzi­łam zawo­do­wo do Ukra­iny. Szcze­gól­nie na moje uko­cha­ne Poku­cie. Tam ist­nie­je ory­gi­nal­ny wzór cera­micz­ny. Nie jest to hucul­ska orna­men­ty­ka, choć zbli­żo­na do niej. W tym wzo­rze cho­dzi o to, żeby po nama­lo­wa­niu deko­ra­cji zanu­rzyć pędzel w zie­lo­nym barw­ni­ku naszkliw­nym i prze­kre­ślić cały wypra­co­wa­ny deseń. Trze­ba odwa­gi, żeby to zro­bić. Trze­ba odwa­gi, żeby coś zepsuć. Cera­mi­ka pokuc­ka, oko­li­ce Koło­myi, 2018, zdj. Edy­ta Ołdak.

Wła­śnie! Boha­ter­ka two­jej książ­ki ma wie­le oka­zji, żeby wyka­zać się odwa­gą. Nie tyl­ko w szko­le, ale rów­nież decy­du­jąc się na takie, a nie inne opra­wy pogrze­bów. Ktoś by powie­dział, że robi z cere­mo­nii far­sę, ale tak napraw­dę pró­bu­je ona prze­drzeć się do wnę­trza boha­te­rów, żeby ich zro­zu­mieć. Czym jest sama śmierć w two­jej powie­ści? 

Śmierć jest kate­go­rią wie­lo­płasz­czy­zno­wą. Śmierć fizycz­na, men­tal­na, jed­nost­ko­wa czy zbio­ro­wa. Śmierć kul­tu­ro­wa, taka, któ­ra jest zagła­dą, i taka, któ­ra przy­no­si odku­pie­nie. Śmierć lite­rac­ka, bar­dzo odle­gła, bo zanu­rzo­na w innej rze­czy­wi­sto­ści, i ta wojen­na, real­na, ale też dla więk­szo­ści bar­dzo obca i nie­au­ten­tycz­na. Nie­zwy­kle pojem­na for­mu­ła i jed­no z doświad­czeń życia, któ­re nie musi być jego fina­łem, a może być kolej­nym począt­kiem. Dla mnie to książ­ka o począt­ku, któ­ra mi oso­bi­ście przy­no­si obiet­ni­cę nowe­go życio­we­go roz­da­nia.

O autorach i autorkach

Edyta Ołdak

Artystka sztuk wizualnych, graficzka, edukatorka i menadżerka kultury. We wczesnym dzieciństwie uczęszczała do wiejskiej szkoły zaaranżowanej w wagonach kolejowych PKP, co w późniejszym okresie poskutkowało niechęcią do podróżowania. Córka przedsiębiorcy, który w czasach PRL-u produkował kostki Rubika, wcale nie mając na nazwisko Rubik, lub mówiąc krótko – nie znając faceta. Animatorka z doświadczeniem projektów realizowanych z sołtysami, lutnikami, kierowcami autobusów, city spotterami, obserwatorami smogowej chmury w Krakowie, wędkarzami, miłośnikami CB Radia, działkowcami, pracownikami FSO, hodowcami winniczków, producentami krzywych luster, konserwatorami wind, menadżerami biur rzeczy znalezionych oraz osobami dotkniętymi syndromem strachu przed dziurami.

Małgorzata Kośla

Rocznik 93. Absolwentka filologii polskiej i pisarskich studiów podyplomowych Szkoła Mistrzów na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie w ramach konkursu na wydanie powieści przez wydawnictwo Nisza za pracę dyplomową zdobyła 2. miejsce. Finalistka 28. edycji festiwalu TransPort literacki i laureatka 18. edycji "Połowu. Prozatorskich debiutów" z ramienia wydawnictwa Biuro Literackie. Swoją prozę publikuje w magazynach literackich, m.in. „Składce”, „Tlenie Literackim”, „Tekstualiach”, „Wyspie”. Zawodowo redaktorka i sekretarz redakcji pisma architektoniczno-budowlanego. Prywatnie, dumna niby-artystka, z aspiracjami.

Powiązania

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Ceremonie na trapezie

utwory / premiera w sieci z Połowu Edyta Ołdak

Pre­mie­ro­wa pro­za Edy­ty Ołdak Cere­mo­nie na tra­pe­zie. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Fantazje są nieskończone

wywiady / o pisaniu Magdalena Genow Małgorzata Kośla

Roz­mo­wa Mag­da­le­ny Genow z Mał­go­rza­tą Koślą, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

mokre wilgotne (fragment)

utwory / premiera w sieci z Połowu Małgorzata Kośla

Pre­mie­ro­wa pro­za Mał­go­rza­ty Kośli mokre wil­got­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Życie w Polsce to niezły content

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Edyta Ołdak

Roz­mo­wa Edy­ty Ołdak z Alek­san­drą Kasprzak, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Matka, mantra, matematyka

recenzje / ESEJE Karolina Kurando

Recen­zja Karo­li­ny Kuran­do, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się 1 lip­ca 2024 roku.

Więcej

O krok od porcelany

recenzje / ESEJE Agnieszka Waligóra

Recen­zja Agniesz­ki Wali­gó­ry, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się 1 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Ta ostatnia rozmowa

wywiady / o książce Jakub Skurtys Karol Maliszewski

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa i Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Grzebanie w ziemi, słuchanie kamieni

wywiady / o pisaniu Kamil Plich Łukasz Woźniak

Roz­mo­wa Kami­la Pli­cha z Łuka­szem Woź­nia­kiem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Szczeliny widzenia

recenzje / IMPRESJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Edy­ty Ołdak, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Neuroprzekaźnik musów. O „Umalmu” Łukasza Woźniaka

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Łuka­sza Woź­nia­ka, lau­re­ata 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Ceremonie na trapezie

utwory / premiera w sieci z Połowu Edyta Ołdak

Pre­mie­ro­wa pro­za Edy­ty Ołdak Cere­mo­nie na tra­pe­zie. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Umalmu

utwory / premiera w sieci z Połowu Łukasz Woźniak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Łuka­sza Woź­nia­ka z tomu Umal­mu. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Złodziejka matek

utwory / premiera w sieci z Połowu Magdalena Genow

Pre­mie­ro­wa pro­za Mag­da­le­ny Genow Zło­dziej­ka matek. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

gatunki anadromiczne

utwory / premiera w sieci z Połowu Karol Brzozowski

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Karo­la Brzo­zow­skie­go z tomu gatun­ki ana­dro­micz­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Metamorfozy i wyobraźnia przeciwko poczuciu braku

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mag­da­le­ny Genow, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Pod prąd, w nieważkość. O „gatunkach anadromicznych” Karola Brzozowskiego

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Karo­la Brzo­zow­skie­go, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Kiedy patrzę na kogoś zastanawiam się, jakim był dzieckiem

wywiady / o pisaniu Maciej Wnuk Magdalena Genow

Roz­mo­wa Macie­ja Wnu­ka z Mag­da­le­ną Genow, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Milczenie w tle

wywiady / o pisaniu Karol Brzozowski Łukasz Woźniak

Roz­mo­wa Łuka­sza Woź­nia­ka z Karo­lem Brzo­zow­skim, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Krainy wyobrażone i sieci

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Macie­ja Wnu­ka, lau­re­ata pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Miejsca odległe

utwory / premiera w sieci z Połowu Maciej Wnuk

Pre­mie­ro­wa pro­za Macie­ja Wnu­ka Miej­sca odle­głe. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Zaglądać ciągle w inne światy

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Maciej Wnuk

Roz­mo­wa Oli Kasprzak z Macie­jem Wnu­kiem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Ciało, które zmienia język

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mał­go­rza­ty Kośli, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Blade Runner 2023. O „państwach miastach i okolicach” Kamila Plicha

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Kami­la Pli­cha, lau­re­ata 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Fantazje są nieskończone

wywiady / o pisaniu Magdalena Genow Małgorzata Kośla

Roz­mo­wa Mag­da­le­ny Genow z Mał­go­rza­tą Koślą, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Poezja rzutu kijem

wywiady / o pisaniu Julia Jankowska Kamil Plich

Roz­mo­wa Julii Jan­kow­skiej z Kami­lem Pli­chem, lau­re­atem pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

mokre wilgotne (fragment)

utwory / premiera w sieci z Połowu Małgorzata Kośla

Pre­mie­ro­wa pro­za Mał­go­rza­ty Kośli mokre wil­got­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

państwa miasta i okolice

utwory / premiera w sieci z Połowu Kamil Plich

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Kami­la Pli­cha pań­stwa mia­sta i oko­li­ce. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Moja reakcja na. O „bezoarach” Julii Jankowskiej

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Julii Jan­kow­skiej, lau­re­at­ki 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Skutkiem ubocznym jest generowanie głębi

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Julia Jankowska

Roz­mo­wa Alek­san­dry Górec­kiej z Julią Jan­kow­ską, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

bezoary

utwory / premiera w sieci z Połowu Julia Jankowska

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Julii Jan­kow­skiej z tomu bez­oary. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Życie w Polsce to niezły content

wywiady / o pisaniu Aleksandra Kasprzak Edyta Ołdak

Roz­mo­wa Edy­ty Ołdak z Alek­san­drą Kasprzak, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Wydrąż mi rodzinę w serze (fragmenty)

utwory / premiery w sieci Aleksandra Kasprzak

Pre­mie­ro­wa pro­za Alek­san­dry Kasprzak Wydrąż mi rodzi­nę w serze. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Turbuj te kółka, turlaj! O „Regule trzech” Aleksandry Góreckiej

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Alek­san­dry Górec­kiej, lau­re­at­ki 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Zbieranie, mierzenie, poruszanie ziemią

utwory / premiera w sieci z Połowu Aleksandra Górecka

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Alek­san­dry Górec­kiej Zbie­ra­nie, mie­rze­nie, poru­sza­nie zie­mią. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

W tym escape roomie można się rozgościć

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Karol Brzozowski

Roz­mo­wa Karo­la Brzo­zow­skie­go z Alek­san­drą Górec­ką, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Szczeliny widzenia

recenzje / IMPRESJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Edy­ty Ołdak, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej

Ciało, które zmienia język

recenzje / ESEJE Anna Cieplak

Impre­sja Anny Cie­plak na temat pro­zy Mał­go­rza­ty Kośli, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2023”.

Więcej