Powieść o nas
recenzje / ESEJE Filip ŁobodzińskiImpresja Filipa Łobodzińskiego na temat prozy Krystyny Czarneckiej, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownie otwarte prozą 2023”.
WięcejFragment książki Nie gódź się Patti Smith, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
Nie gódź się
z bliźniego niedolą
nie gódź się
z bliźniego niedowładem
lecz wyciągnij dłoń
wyciągnij dłoń
gdybyś miał zniknąć w mieście
zostawiwszy ledwo ślad
jak znikający duch
a twoje dziedzictwo
i wszystko co wiesz
nauki matematyka idee
miało odnieść dotkliwe rany
jak system irygacyjny
w znużonych żyłach tworzący
Tygrys i Eufrat
w królestwie pokoju
świat się obrócił
świat się obrócił
po idealnym kole
miasto Bagdad
miasto uczonych
empiryczne pokorne
ośrodek świata
miasto w popiołach
miasto Bagdad
miasto Bagdad
obcesowe powściągliwe
O w Mezopotamii
powściągliwość weszła w krew
i płynęła żyłami wielkich rzek
które tworzą podstawy Edenu
a drzewo drzewo wiadomości
wnosiło ramiona ku niebu
gałęzie wszelkiej wiedzy
gałęzie wszelkiej wiedzy
kolebki kolebki cywilizacji
w królestwie pokoju
świat się obrócił
po idealnym kole
o Bagdad
ośrodek świata
miasto popiołów
ze wspaniałymi meczetami
co wytrysło z ust boga
powstało z popiołów jak pstrokaty ptak
rozpostarte na tle mozaiki nieba
o chmury wokół
My stworzyliśmy zero
lecz dla ciebie jesteśmy niczym
chętnie wierzysz
że jesteśmy z mistycznej legendy
że my to rozdęty brzuch
co wydał na świat Sindbada Szeherezadę
my na świat wydaliśmy o o zero
liczbę doskonałą
wymyśliliśmy zero
a dla ciebie jesteśmy niczym
nasze dzieci mkną wzdłuż ulic
a tyś posłał swój ogień
swoje spadające gwiazdy
szok i przerażenie
szok i przerażenie
jak jakiś jakiś
baśniowy film o wojownikach
wiek dwudziesty pierwszy
więc ani trochę rycerstwa
ani trochę bushidō
O a kodeks Zachodu
wcale nie pogrzebany
gdzie szukać go?
Przybyłeś przybyłeś
od zachodu
unicestwiłeś lud
i przybyłeś do nas
lecz my jesteśmy starsi
przybyszu chcesz
chcesz przyjść
i ograbić kolebkę
cywilizacji
a przecież czytasz tak czytasz
czytasz Księgę Rodzaju
czytasz o drzewie
czytasz o drzewie
poczętym przez boga
które wzniosło gałęzie ku niebu
każdą gałąź wiedzy
w kolebce cywilizacji
nad brzegami Tygrysu
i Eufratu
o w Mezopotamii
powściągliwość weszła w krew
Ewa zwróciła oblicze
jakie niebo ujrzała
jaki ogród pod stopami
ten zryty przez ciebie
bo krew z ziemi wysysasz
kropelki ropy na bransoletki
klejnociki szafiry
robisz bransoletki
i opasujesz nimi swój świat
a my ronimy rubinowe łzy
i ofiarujemy je tobie
jesteśmy
twoją arabską nocą koszmarów
wymyśliliśmy zero
ale dla ciebie jesteśmy niczym
jesteśmy twoją arabską nocą koszmarów
Miasto gwiazd
miasto uczniów
nauki
miasto idei
miasto światła
miasto miasto popiołów
które wielki Kalif
przemierzał
jego bose stopy wykreśliły okrąg
a oni wznieśli miasto
doskonałe miasto Bagdad
w królestwie pokoju
i świat się obrócił
i wymyślili
a dla ciebie są niczym
dla ciebie niczym
niczym
Uśnijże uśnij dziecko moje
uśnij
a ja ci zanucę kołysankę
kołysankę naszemu miastu
kołysankę o Bagdadzie
uśnij
śnij dziecko moje
śnij śnij śnij
mknij mknij mknij mknij
mknij mknij mknij mknij
Tyś posłał swoje światła
swoje bomby
tyś je zesłał na nasze miasto
szok i przerażenie
jak telewizyjne obłędne przedstawienie
grabią kolebkę cywilizacji
grabią kolebkę cywilizacji
grabią kolebkę cywilizacji
Nie gódź się z bliźniego niedowładem
nie gódź się lecz wyciągnij dłoń
Odwieczny syn bieży ku matce
ona gładzi mu brew i zachęca
by zaczerpnął z jej studni ubitej mgiełki
zbyt długo, chłopczyno, mgła się unosi
opadająca sadza to tylko pył lśniącego klejnotu
światło czarnego księżyca pada na jezioro
bielejące jak dłoń w ciemności
unosi lampę, by twarz jego widzieć
srebrną kopyść jego gardła
malec, monstrum, motyl
Morze to kostnica
morze to kostnica, igła i broń
przedmioty te unoszą się we krwi bezimiennej
słupy telegraficzne są jak krzyże na przewodach
pordzewiałe szpile, można by powiesić więcej zbawicieli
ona błogosławi drogę
togę i drogę i pętlę winorośli
i czeka pod trójkątem
który tworzą Merkury, gwiazda wieczorna
piąta planeta z piekącą krostą
i orzeł prosto nad głową szybujący, nieco na zachód
malec, monstrum, motyl
Przechodzi przez sroczy most
jej wydrążony język jasność wypełnia wodą
i w mgnieniu oka
jedna planeta z błyszczącym łonem
jedna biała wrona, jedna głowa diamentowa
duże jak świat, duże jak świat
malec, monstrum, motyl
szybują
ponad krostą, piekącą krostą
piątej planety
czekaj, stój, nie zapomnij, nie zapomnij
jak bawiłam się z tobą
jak ci scałowywałam łzy
nie zapomnij
Białe usta syna układają się w uśmiech
ten piękny tunel, ziarno, lot
Otwarłam dziś Księgę życia
twarz za twarzą przyjrzałam się rysom
i widziałam tłum bosych stóp
łańcuch je skuł łańcuch je skuł
łańcuch ze skóry łańcuch ze złota
to źle wiedzieli ten widok ich kłuł
gnali ich przez kolonialny trakt
i tak przekraczali niewoli próg
Matki osobno osobno dzieci
na wielkich statkach przybyli tu
mężowie sprzedani na targowej giełdzie
łańcuch ich skuł łańcuch ich skuł
łańcuch ze skóry łańcuch ze złota
że źle wiedzieli ten widok ich kłuł
zadali im znój w pejzażu białym
ich karki zwrócone w stronę gorzkich pól
Ludu głos głos ten słyszę
przecież jestem mężczyzną i bratem
przecież jestem kobietą i siostrą
usłyszą nas usłyszą nas
Historia śle ku nam dziwnych posłańców
nadchodzą poprzez czas
niosą bliskość niosą gniew
obejmują jeszcze dziwniejszy owoc
i dyndają wśród drzew
i płonie ich sen
na linach ze skóry linach ze złota
że źle wiedzieli
ten widok ich kłuł
posłańcy dyndali
na linie kręconej
ich karki zwrócone
w stronę gorzkich pól
wersja nagrana
Otwarłam dziś Księgę życia
twarz za twarzą przyjrzałam się rysom
i widziałam tłum bosych stóp
łańcuch je skuł łańcuch je skuł
łańcuch ze skóry łańcuch ze złota
to źle wiedzieli ten widok ich kłuł
gnali ich przez kolonialny trakt
i tak przekraczali niewoli próg
Matki osobno osobno dzieci
na wielkich statkach przybyli tu
mężowie sprzedani na targowej giełdzie
łańcuch ich skuł łańcuch ich skuł
i znój na plantacjach w pejzażu białych
to źle wiedzieli ten widok ich kłuł
gnali ich w kolonialną noc
ich karki zwrócone w stronę gorzkich pól
Przecież jestem mężczyzną i bratem
przecież jestem też kobietą i siostrą
Historia śle ku nam dziwnych posłańców
poprzez czas nadchodzą
odpalają jeszcze dziwniejszy owoc
wisi na polanie tłum na polanie tłum
na linach ze skóry linach ze złota
dyndają po nocy ten widok go kłuł
Turner i Garrison i Brown matko
patrzyli… patrzyli na tę wielką kulę światła
był jak… jak słoneczna kula… kula światła
wyrzuciło go wyrzuciło go z chlewa na chwilę
uwolnij te trzy gwiazdeczki
kołyszą się nagie
o Boże tak staniemy w jednym w jednym szeregu z dziećmi
uwolnimy je
a Bóg do nas dołączy
na wielkich statkach przybyli tu
i kazali nam patrzeć w stronę gorzkich pól
Usłysz nasz głos
ludu mój mówię do ciebie
ja ja płonęłam ja dyndałam
harowałam dla ciebie i twych dzieci
a ty tkwisz ty tam tkwisz
patrzysz w tę twarz
i wypalasz sobie życie crackiem i ciągłym żalem
użalasz się nad sobą
bo cię skuto w mieście obietnic
w mieście obietnic palisz crack! Crack!
Tak właśnie tak właśnie odpłacasz przodkom
nasze sny ulatują z fajki
z twoim dymem
Usłyszą nas!
O usłysz nasz głos
Panie nasz głos płynie ku Tobie z gorzkich pól
Otwarłam dziś Księgę życia
twarz za twarzą przyjrzałam się rysom
i widziałam tłum bosych stóp
łańcuch je skuł łańcuch je skuł
łańcuch ze skóry łańcuch ze złota
To źle wiedzieli ten widok ich kłuł
gnali ich przez kolonialny trakt
i tak przekraczali niewoli próg
W mój Blake’owski czas
sposobiłam się
do misji skrytej w mgłach
szłam naprzód dzień za dniem
Fortuna szeptem dała znak
garść nucąc prostych nut
jeden szlak ma złoty bruk
jeden szlak to tylko szlak
W mój Blake’owski czas
cóż za posępna schizma
ból naszej egzystencji
nie współgrał z moją wizją
Buty brną w niejeden rów
schodzone już do cna
jeden szlak miał złoty bruk
jeden szlak to tylko szlak
Buty prą w niejeden rów
schodzone już do cna
jeden szlak miał złoty bruk
jeden szlak to tylko szlak
W mój Blake’owski czas
pokusa ledwie szmer
w powłoce trwożnych szat
żałosny płytki miecz
Zważ na potop gorzkich słów
na życia wyższy sens
labirynt skarbów nigdy
nie wyprostuje się
pielgrzymią torbę ściska sznur
przyszyty do Blake’owskich stóp
Odrzuć więc ten głupi płaszcz
ukój to, co budzi strach
bo radość zgładzi wszelki żal
w mój Blake’owski czas
Odrzuć więc ten głupi płaszcz
ukój to, co budzi strach
bo radość zgładzi wszelki żal
w mój Blake’owski czas
Łaska ludzkie serce ma
Litość – ludzki rys
Miłość – ludzką postać boską
Pokój – ludzki szyk
Gdzie Łaska, Litość, Pokój, Miłość
do trosk się przyznać swych
lecz Łaska koi łzy
Łaska koi łzy
Łaska
bo właśnie Łaska
właśnie Łaska
Łaska koi łzy
Łaska koi łzy
Łaska koi łzy
to Łaska
Łaska
Szesnasta czas się rozliczyć dostałam robotę w wytwórni szczyn kontroluję rurki Czterdzieści godzin trzydzieści sześć dolarów tygodniowo ale czekiem, Jack. A upał tu upał jak na Saharze Można zemdleć z gorąca ale te flądry to takie matoły że nie pojmują takie wdzięczne za tę cholerną robotę nie wiedzą że dają się dymać.
Te kobiety nie mają zębów dziąseł czaszek I jeszcze jak wciągają gorące parówki ale ja to w sumie też nie gadałam za wiele Byłam porządną uczennicą zaharowaną palanciarą a wymyśliłam sobie że jestem motorem wyścigowym muszę nastukać szmalu muszę nastukać szmalu.
Ale nie, trzeba, trzeba poczuć związek (mała), tak, trzeba złapać podskórny rytm Szef zmiany podjeżdża na wrotkach i mówi: E siostra, za szybko zasuwasz. Rozpieprzasz plan produkcji. Za szybko odwalasz przydział. Wyskakuj z mustanga, Sally, tak donikąd nie dojdziesz, tak donikąd nie dojdziesz.
Daję na luz. Hamuję nerwy. Pociągam syrop z deksem podchodzę do tej rozpalonej jak cholera Dot Hook i mówię Heja stara, nieważne robię szybko czy powoli i tak zawsze zostaje jeszcze coś do roboty. A to taka prawdziwa katoliczka, co nie. Krzyżuje palce i mówi Jest zasada. Jest zasada. Robisz po mojemu albo robimy ci nura. Jak nie wyskoczysz z mustanga to rzucamy cię na glebę, morda w bardachę, Sally, trza kumać rytm. Kumaj rytm mała. Twist i czad. O bym mogła mieć tu może radio. James Brown śpiewałby że Straciłem kogoś. The Paragons i The Jesters i Georgie Woods ten gość to wódz i Guided Missiles… ale nie, nic nie mam, zero odmiany, zero okna tylko szybka w gipskartonie w gipskartonie patrzę przez nią w dół w dół na klasztor Tereni ach te zakonnice te mniszki rozbiegające się kwitnące kornetami jak koty w żałobie o stąd wygląda jakby cholera były zupełnie wolne zupełnie bo nie muszą przyciskać tych gładkich nie muszą gładzić rękami rozpalonej stali nie muszą się martwić licznikiem dogmatem licznikiem roboczogodzin o stąd wygląda jakby cholera były zupełnie wolne i jak pachną jak pachną a ja tu pewnie pachnę jak akuszerka tej Dot Hook.
Wolałabym pachnieć jak chłopaki o te uczniaki co to ich nogi klaszczą pod ławkami w klasie czuć ten odorek róż i amoniaku i jak ich fiutki dyndają jak kwiaty bzu. Albo jak pachną tym zakazanym kwaskiem. Ale nie, w nozdrzach mam różową lepką jejmość. Ona za kółkiem ja za kółkiem O ta powolna kontrola doprowadza mnie do szału pośród rur obok Dot Hook o pewnie wyglądamy tak samo ramię w ramię pot się leje sto dziesięć stopni Ale ja nie zemdleję. Śmieją się czekają aż zemdleję ale ja nie zemdleję nie zgadzam się utracić nie zgadzam się upaść bo wiecie to ta monotonia dopada mnie każdego popołudnia jak ostatnio każdego popołudnia jak powtórka obok Dot Hook no naprawdę wyglądamy identycznie obie dmuchamy w rury obie spocone.
Ale wiecie ona nie ma niczego do ukrycia a ja tak ukrywam tu pożądanie mam do ukrycia coś zwane pożądaniem. I ja się stąd wyrwę wiecie bo eliksir lęku jest blisko. W nosie czuję zapach cukru i nie mam nic do ukrycia oprócz pożądania I odejdę pójdę stąd sobie złapię pociąg i pojadę do Nowego Jorku i będę kimś złapię ten pociąg i pojadę do Nowego Jorku i będę rozrabiać. Zostanę gwiazdą i już nie wrócę nie wrócę nie nie wrócę spłonąć w tej wytwórni szczyn. I będę płynąć w świetle Uważajcie sobie.
Umarł mu ojciec i zostawił mu gospodarstwo w Nowej Anglii
długie czarne karawany już się rozjechały
chłopiec stał teraz całkiem sam
patrzył na czerwono lśniący traktor
na którym siadywali z tatą
objeżdżali sine pola i oliwili noc
jakby ktoś nasmarował masłem koniuszki gwiazd
bo kiedy spojrzał, zaczęły się zsuwać.
Oparł więc głowę na skrzyżowanych rękach
i jął płynąć, płynąć ku brzuchowi statku
statek rozsunął się na oścież, on do środka wszedł
i zobaczył tatę za pulpitem wśród mnóstwa światełek
zobaczył tatę za pulpitem
wyglądał zupełnie inaczej
bo nie był człowiekiem, nie był człowiekiem
Twarz chłopca rozbłysła najczystszą radością
aż słońce rozjarzyło mu powieki, a oczy stanęły jak dwa słońca
biel powiek, biel opali, widział wszystko aż nadto wyraźnie
rozejrzał się, ale nie zobaczył już czarnego statku
czarnych karawanów, niczego, był tylko on, kruk
i padł na kolana, i spojrzał w górę, i zawołał:
Nie, tato, nie opuszczaj mnie
zabierz mnie, tato, do brzucha twego statku
niech statek rozsunie się na oścież, a ja wejdę do środka
tam, gdzie nie jesteś człowiekiem, nie jesteś człowiekiem.
Ale nikt nie słyszał, jak chłopiec krzyczy
nikt oprócz ptaków krążących po okolicy
zlatywały się we wszystkich kierunkach, jak róże się rozpierzchały
były jak turzyce na wydmie, co wieńczą bukiet szamana
rozszczepiły mu się w nosku, cała reszta wszczęła kanonadę
a on ujrzał światła uliczne, co machały ku niemu niczym ręce Blake’a
chwytały go za policzki, wyszarpywały mu kark
powykręcane miał już członki i wszystko, i powiedział:
Nie poddam się, nie poddam, spraw, bym się nie poddawał
nie poddam się, przyjdź, weź mnie tam szybko
zabierz mnie prędko, zabierz tam, tam do brzucha statku
statek rozsunie się na oścież, a ja wejdę tam, gdzie nie jestem człowiekiem.
Jestem krukiem z helu i mój jest ten film.
Zawołał więc, rozepchnąwszy niebo
rozciągając je niczym lateksową planszę kreskówki
Czy tylko ja jestem tu z całej generacji?
Dzień i noc o animacji będziemy tak śnić
nie podda się, nie podda, widzę już, jak nadlatują
o, wcześniej ich nie słyszałem, ale już słyszę
ekran radaru cały w srebrnych i platynowych rozbłyskach
nadciągały niczym czarne statki
nadciągały tu całymi strumieniami
a on uniósł dłonie i rzekł:
To ja, to ja, dam wam swoje oczy, zabierzcie mnie tam
proszę, zabierzcie mnie już tam, jestem krukiem z helu
czekam na was, proszę zabierzcie mnie tam, nie zostawiajcie mnie.
To syn, to sen, to krzyż, niby postać dręczonej kobiety
realna postać dręczonej kobiety, matki, która stoi
w progu, wypuszcza synów, już nie prezydentów, a proroków.
Wszystkie śnią, że urodzą proroka
a on będzie biec przez pola śniąc animowane sny
od nich rozpadnie mu się czaszka, rozprzestrzeni się wszystko
jak czarny lśniący bukiet, jak pięść, która wystrzeli ich tam
jak błysk, jak Bokser Muhammad, zabierze ich tam tam tam tam tam tam.
O, lećmy tam tam zabierz mnie tam polecę tam lecę tam lecę tam.
Zabierz mnie tam, lecę tam, polecę tam.
Lecę tam lecę tam lecę tam lecę tam tam tam tam tam tam tam tam
tam tam ku brzuchowi statku. Niech rozsunie się na oścież.
Wejdziemy do środka tam, gdzie nie jesteśmy ludźmi, nie jesteśmy ludźmi.
Tam, gdzie był piach, były tafle
słońce stopiło piach i ten przeistoczył się w rzekę szkła
gdy zastygła, chłopiec spojrzał na powierzchnię, zobaczył własną twarz
i zamiast oczu miał dwa białe opale, dwa białe opale
zamiast oczu miał dwa białe opale
i spojrzał w górę, promienie strzeliły i zobaczył, że kruk nadlatuje
i podciągnął się na plecach, i uleciał tam tam tam tam tam tam tam
Sha da du wop da shaman do way
sha da du wop da shaman do way
sha da du wop da shaman do way
sha da du wop da shaman do way
sha da du wop da shaman do way
Wiwat ptaking
On mi pociechę niesie
gdy strapienie burzy sen
Pustemu dziecku we mnie radzi
jak znieść nocy ćmę
Więc chwytam jego dłoń i serce
co rozjarza świt, amen
Radosna chyba jestem, lecz
on mnie raduje znów
Rozdzielności zmysłów równania żadne nie wyjaśnią
promieniowania czasu dźwięk żaden nie odda
najsampierw sen jest, komnaty chaosu
w które nas zmiotło, byśmy opasali świat
zapięci w niskim samochodzie
pędzącym poprzez ciszę, co rozkosz oznajmia
od świata można więc oddalić się
Gdy tak stał przed gmachem sądu na deszczu
wyglądał jak zbłąkana dusza z kaplicy snów
i ta garść obrazów
twarze dzieci fazy księżyca
mylisz jeden drobiazg
i zmieniają się wymiary ulice wymieciona pamięć
rozproszona i zbłąkana niby modlitwa na słońcu
Czasami nie odróżniasz
czy budzisz się, czy kładziesz spać
wirując bezimiennymi ulicami
nie wszystkie gry należą do ciebie
nie wszystkie widoki, skarby oka
czy podzielona dusza pozostaje niezmienna?
Równania żadne tego nie wyjaśnią
dłoń przeznaczenia poruszona miłością
wciągniętą przez szepczące cienie
prosto w matematykę naszego pożądania
Byle być
nie byle kim
za tobą
błędnik bytu
skóra
Byle łkać
nie byle łzą
tak gorzko, że
gołąb wpada w śmiech
a niezłomny łapie
dech
Byle być
z byle kim
kwita
i być
nie tu
a tu
zarzucić
błogość równikową
ty, coś przeszedł przez
młodziutką mgłę
odziany zgrzebnie
coś szedł
krzywą świata
ze zgrzytem kości
z wywiniętym ciałem
co nie opłakujesz
chromych idących
powitać
natchnione niebo
w zachwycie trafić
gdzie bogom iść trudniej
u stóp
Krzyża Południa
krzyż na drogę, chłopcze
krzyż na drogę
Ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj (2016) oraz Tarantula (2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie.
Urodzona w 1946 roku. Amerykańska wokalistka, autorka piosenek, poetka, feministka. Jedna z najważniejszych kobiet w historii rocka. W 2005 roku została odznaczona Orderem Sztuki i Literatury przez francuskiego ministra kultury. Napisała kilkanaście książek prozatorskich i poetyckich, m.in. Poniedziałkowe dzieci, Pociąg linii M, Obłokobujanie. Jej wiersze przetłumaczono na kilkadziesiąt języków.
Impresja Filipa Łobodzińskiego na temat prozy Krystyny Czarneckiej, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownie otwarte prozą 2023”.
WięcejRozmowa Filipa Łobodzińskiego z Grzegorzem Kwiatkowskim, towarzysząca premierze książki Zagadka Grzegorza Kwiatkowskiego, wydanej w Biurze Literackim 18 grudnia 2023 roku.
WięcejSpotkanie z udziałem Filipa Fejzjestma Łuszcza, Marcina Jurzysty, Arkadiusza Wilmana, Hirka Wrony, Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejSpotkanie z udziałem Filipa Łobodzińskiego, Tadeusza Sławka i Oli Budki w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejRecenzja Filipa Łobodzińskiego, towarzysząca premierze książki Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia Nicka Cave’a i Seána O’Hagana w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, wydanej w Biurze Literackim 29 września 2022 roku.
WięcejAutorski komentarz Filipa Łobodzińskiego, towarzyszący premierze książki Rewolta w niebie Nicka Cave’a w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, wydanej w Biurze Literackim 29 sierpnia 2022 roku.
WięcejRozmowa Pawła Tańskiego z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Rewolta w niebie Nicka Cave’a w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, wydanej w Biurze Literackim 29 sierpnia 2022 roku.
WięcejOdpowiedzi Filipa Łobodzińskiego na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejSiedemnasty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejFilip Łobodziński w towarzystwie Wacława Zimpla czyta utwory z książki Rewolta w niebie Nicka Cave’a. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Rewolta w niebie Nicka Cave’a w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 28 sierpnia 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Rewolta w niebie Nicka Cave’a w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 22 sierpnia 2022 roku.
Więcej17. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
Więcej16. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
Więcej15. odcinek cyklu Filipa Łobodzińskiego Kartoteka 25: „Piosenki”.
WięcejAutorski komentarz Filipa Łobodzińskiego w cyklu „Historia jednej książki”, towarzyszący premierze przetłumaczonej przez niego książki Przekraczam Rubikon Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 18 października 2021 roku.
WięcejRozmowa Marcina Kwietnia z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Przekraczam Rubikon Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 18 października 2021 roku.
Więcej14. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Przekraczam Rubikon Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 18 października 2021 roku.
Więcej13. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Przekraczam Rubikon Boba Dylana w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 18 października 2021 roku.
Więcej12. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
Więcej11. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
WięcejRecenzja Filipa Łobodzińskiego towarzysząca premierze książki Marty Sokołowskiej Imperium Dzieci, która ukazuje się w Biurze Literackim 12 lipca 2021 roku.
Więcej10. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
Więcej9. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
WięcejFragment zapowiadający książkę Tańczę boso Patti Smith w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017 roku.
Więcej8. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego.
Więcej7. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego
WięcejSiódmy odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
Więcej6. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
Więcej5. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
Więcej4. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
WięcejSpotkanie wokół książek Wyspa na Księżycu Williama Blake’a, świnia jest najlepszym pływakiem Mirjoluba Todorovicia, Kielich upojenia Otona Župančiča oraz Skóra byka Salvadora Espriu z udziałem Tadeusza Sławka, Jakub Kornhauser, Miłosza Biedrzyckiego, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Orskiej i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejTrzeci odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
Więcej3. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
WięcejSzkic Filipa Łobodzińskiego, towarzyszący wydaniu książki Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukazała się w Biurze Literackim 30 listopada 2020 roku.
WięcejRozmowa Adama Poprawy z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukazała się w Biurze Literackim 30 listopada 2020 roku.
Więcej2. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
WięcejFragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku.
Więcej1. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki.
WięcejFragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku.
WięcejGłos Filipa Łobodzińskiego w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejSpotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejRozmowa Xaviera Farrégo Vidala z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku.
WięcejKomentarz Filipa Łobodzińskiego towarzyszący wydaniu książki Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Salvadora Espriu Skóra byka i inne wiersze, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku.
WięcejSpotkanie z udziałem Ramiego Al-Aszeka, Konrada Góry, Filipa Łobodzińskiego, Jana Rojewskiego, Beaty Stasińskiej i Magdaleny Rigamonti w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejRozmowa Filipa Łobodzińskiego z Grzegorzem Kwiatkowskim, towarzysząca premierze książki Karl-Heinz M. Grzegorza Kwiatkowskiego, wydanej w Biurze Literackim 18 listopada 2019 roku.
WięcejSpotkanie wokół książki Obcy astronom Grzegorza Ciechowskiego z udziałem Anny Skrobiszewskiej, Rafała Skoniecznego i Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WięcejSpotkanie autorskie wokół książek Tarantula Boba Dylana oraz Pieśń torby na pawia Nicka Cave’a z udziałem tłumaczy Filipa Łobodzińskiego i Tadeusza Sławka w ramach festiwalu Stacja Literatura 23. Prowadzenie Jerzy Jarniewicz.
WięcejRozmowa Artura Burszty i Oli Olszewskiej z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Patti Smith Nie gódź się, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejSzkic Patti Smith towarzyszący wydaniu książki Nie gódź się, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejAutorski komentarz Patti Smith do książki Nie gódź się, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Tarantula Boba Dylana w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 15 stycznia 2018 roku.
WięcejSpotkanie autorskie „Muzyka z poezją” wokół książek Duszny kraj Boba Dylana i Tańczę boso Patti Smith z udziałem tłumacza Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 22. Prowadzenie Kamil Sipowicz.
WięcejKoncert piosenek Boba Dylana z książki „Duszny kraj” z udziałem Filipa Łobodzińskiego i Jacka Wąsowskiego w Aparthotelu Czarna Góra w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejFragment zapowiadający książkę Tarantula Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 8 stycznia 2018 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Tarantula Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 8 stycznia 2018 roku.
WięcejRozmowa Anny Gacek z Patti Smith, towarzysząca premierze książki Tańczę boso, która ukazała się w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017.
WięcejRecenzja Filipa Łobodzińskiego towarzysząca premierze książki Tańczę boso Patti Smith, wydanej w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017.
WięcejAutorski komentarz Patti Smith w ramach cyklu „Historia jednego tekstu”, towarzyszący premierze książki Tańczę boso, wydanej w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017.
WięcejFragment zapowiadający książkę Tańczę boso Patti Smith w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Tańczę boso Patti Smith w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017 roku.
WięcejRozmowa Jerzego Jarniewicza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Duszny kraj Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku.
WięcejKomentarz Filipa Łobodzińskiego o trudnościach z tłumaczeniem Boba Dylana, towarzyszący premierze książki Duszny kraj, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku.
WięcejRecenzja Filipa Łobodzińskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego.
WięcejRozmowa Artura Burszty i Oli Olszewskiej z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Patti Smith Nie gódź się, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejSzkic Patti Smith towarzyszący wydaniu książki Nie gódź się, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejAutorski komentarz Patti Smith do książki Nie gódź się, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku.
Więcej