książki / POEZJE

moja

Roman Honet

Fragmenty książki Romana Honeta moja. trzy zbiory wierszy alicja, pójdziesz synu do piekła i serce, która ukazała się nakładem Biura Literackiego w serii "Poezje" 10 listopada 2008 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

kiedy umiera dziecko, kiedy płonie las

kie­dy umie­ra dziec­ko, wszyst­kie zwie­rzę­ta przy­cho­dzą
do jego łóż­ka i zapa­la­ją się gwiaz­dy,
i wte­dy bóg, łysy bóg, któ­ry pra­gnął porzu­cić je
w jesz­cze więk­szej cze­lu­ści bez dna,
cofa swo­je chu­de, spa­rzo­ne ręce. kie­dy
pło­nie las, widać jego bla­de­go słu­gę,
ern­sta wie­cher­ta, jak wsu­wa język w ziar­ni­ste jądro poża­ru
i wte­dy ogień, rudy ogień odbi­ja­ją­cy się
wśród drzew – gaśnie. wszyst­ko jest
usta­lo­ne. pierw­sze okrą­głe sło­wa i pierw­szy krzyk
prze­wle­czo­ny przez ogo­rza­łe powie­trze
i obo­jęt­ne wpa­try­wa­nie się w szpi­tal. świę­ta,
kie­dy nad­cho­dzą, są powie­rzo­ne ciszy,
rok postę­pu­je ostroż­nie, po obrę­czy pór


wszyscy tutaj tęsknimy, leo

śla­dy rąk odci­śnię­te na pia­sku, ster­ta wybla­kłych liter
i foto­gra­fii. oczy, w któ­rych koły­sze się
odblask jezio­ra, kobie­ty scho­dzą do wody
i prze­pa­da­ją łagod­nie jak ogród świa­tła
o zmierz­chu. tyle się wie,
ile zosta­wi­ły upły­wa­ją­ce sezo­ny, era
nie­me­go kina – depe­sze i tele­gra­my, od któ­rych z całą pew­no­ścią
zale­ża­ło czy­jeś kru­che ist­nie­nie. leo,
spa­lo­na słoń­cem histo­ria o kiblu (wszy­scy
tutaj tęsk­ni­my, leo). wie­czo­rem
obra­ca­my się w tam­tą stro­nę,
wiatr prze­sy­pu­je gorą­cy pia­sek – wątły
i łatwo­pal­ny maje­stat cia­ła. cień
jest w nas wszyst­kich.

pochła­nia nas cień


modlitwa o lato

bło­go­sła­wię wod­ne pta­ki, per­ko­zy
nur­ku­ją­ce w odmę­tach lata,
na jezio­rze wągiel, z szy­ja­mi
otwar­ty­mi jak ber­ło upa­łu

sie­dzi­ba sierp­nia sprzed sied­miu
lat, żół­te welo­ny sakra­men­tów,
przy­wle­czo­ne z dale­kie­go mia­sta
jak zara­za, epi­de­mia obci­na­nych war­ko­czy,

wło­sów cho­wa­nych do pamię­tli­wych
kopert. owo­ce lata stra­to­wa­ne
zmiaż­dżo­ne, tam­ta strasz­na broń zako­pa­na
w zie­mi, pod pokła­da­mi agre­stu,

bo rośnie tam agrest. póź­ny­mi
wie­czo­ra­mi prze­bie­gam tam­tę­dy
z dłoń­mi napeł­nio­ny­mi ogniem, z prę­tem
ognia w gar­dle. brud­ną łopa­tą

wyko­pu­ję cię z zie­mi, lato minio­ne,
i rzu­cam w ciem­ny prąd rze­ki


byle jak rozdajemy swoje majętności

zjeż­dżal­nie na pla­cu po waka­cjach,
krew­ni o twa­rzach kru­szą­cych się jak mosięż­ne oku­cia
pierw­szych dage­ro­ty­pów. wyłu­ska­na
z trak­cji lawi­na błę­kit­nych iskier,
próż­nia – spe­cjal­ność bogów
i głów­ny grzech mate­rii – ist­nie­nie. z pew­no­ścią
naprę­żo­na skó­ra w odbla­sku godzin,
okrą­głe szczy­ty dzią­seł – nie będzie
droż­szej sub­stan­cji. ostat­ni raz
pod­cho­dzi­my do paru­ją­ce­go jezio­ra
i nasze daw­ne odbi­cia, tak jak ten srebr­ny szlif wody,
prze­mie­lo­ne na pył, stra­co­ne


powroty, raj

myśla­łem, pój­dę wie­czo­rem do ogro­du,
usta­wię wikli­no­wy fotel
i spraw­dzę, czy jest jesz­cze w pale­ni­sku żar,
bo lubię kie­dy widać drze­wa,
a tego roku more­le mia­ły moc­ną,
błysz­czą­cą skór­kę. i słoń­ce było
jak papier, bia­łe i słod­kie. kto palił mia­sta,
ten leżał mar­twy w cze­rem­chach,
a w jego oczach oddy­cha­ły czer­wie. to
przy­mknię­te powie­ki, żar wzno­szą­cy
w powie­trzu zawi­łe kon­struk­cje,
gdy każ­da żył­ka świa­ta była połą­czo­na
z cało­ścią orga­ni­zmu, i może nóż
to spra­wił, przy­rzą­dy chi­rur­ga,
a może nie­uwa­ga, chwi­la zamy­śle­nia

O autorze

Roman Honet

Urodził się w 1974 roku. Poeta, wydał tomy: alicja (1996), Pójdziesz synu do piekła (1998), „serce” (2002), baw się (2008), moja (wiersze wybrane, 2008), piąte królestwo (2011), świat był mój (2014), ciche psy (2017), redaktor antologii Poeci na nowy wiek (2010), Połów. Poetyckie debiuty, współredaktor Antologii nowej poezji polskiej 1990 –2000 (2004). Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom świat był mój. Tłumaczony na wiele języków obcych, ostatnio ukazał się wybór jego poezji w języku rosyjskim Месса Лядзинского (Msza Ladzińskiego, przeł. Siergiej Moreino, Moskwa 2017), tom w języku ukraińskim Світ належав мені (przeł. Iurii Zavadskyi, Tarnopol 2019) i serbskim Svet je bio mój (przeł. Biserka Rajčić, Belgrad 2021).

Powiązania