książki / POEZJE

Zmieszane (2020–2025)

Joanna Mueller

Fragmenty książki Zmieszane (2000–2025) Joanny Mueller, wydanej w Biurze Literackim 2 czerwca 2025 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

dyptyk (strona domowa)

naj­pierw wybi­ję sie­ro­ty i wdo­wy potem zoba­czę
co da się jesz­cze zro­bić dla lud­no­ści w kwe­stii
zawie­szeń przy­dom­ków przy­byt­ków
a świat niech zni­ka sko­ro go uni­kam
izo­la­cjo­nizm to wła­śnie zamiesz­ki
na poku­śli­wy bestion zbi­ro­wo­ści

wytłu­miam nie będę tłu­ma­czyć nie umiem pisać wier­szy
od niem­czy­zny oddzie­lam muszę to robić ina­czej
ojczy­znę w sło­wiańsz­czyź­nie pro­roc­twa zbyt reto­rycz­ne
obcow­nik wni­ka w domow­ni­ka
z tego wyjść może wir albo ciem­ność
albo i jesz­cze coś gor­sze­go

cho­wać nas będą sęki drew­na te same
dom­ku z ostat­nich desek
ratun­ku któ­re nas teraz pokry­ją przed wami
przy tori amos tora naszej somy
brze­mien­ne krom­ki nie­po­skrom­ki cia­ła

niech zazłe nie wgry­za się w dom
tym gestem wyrzą­dzam się tobie
i nie wygry­za nas z domu
twój ruch niech będzie uspój­nie­niem
póki epi­ta­la­mium póty epi­ta­fium
powie­ko trum­ny


w dniu gdy zostałam blurbistką kazika

szyb­ciej niż dotyk zakwitł kak­tus pod dło­nią
szu­ka­łam objęć w czar­nym ter­mo­fo­rze
wychwy­tu słoń­ca w ledo­wym grzyb­ku

(to są tąp­nię­cia i tar­gi o odsłuch)

zaci­na się ta pły­ta

wiersz wali kon­fe­sją

kozet­ka typu punk­cja
kozet­ka dryn­da pchnię­ta zbo­czem
kozet­ka niczym gro­ta z nacie­kiem

rwą prze­ste­ry na laj­wie tan­det­ne jump cuty
wun­der­kind                                         odbie­ra sobie
nagro­dę za grzecz­ność

cho­du w patos

łykać w kąt­ku

dolor essa!

(to są tar­gnię­cia i żebry o okruch)


czarne obwódki

wejść w ludz­kie cie­pło pozo­stać przy życiu

tak chcą lecz gdy w pół sło­wa prze­rwą
pokręt­kę czy okle­pan­kę ich usta
zacię­te w kre­skę oble­cze sobą szron

te pan­ny prze­brzmie­wan­ny zacie­kłe dok­try­nist­ki
mają wie­czy­sty kło­pot z krnąbr­ną fak­tycz­no­ścią
te dogmat­ki ramot­ki solen­ne len­nicz­ki
pod­da­ne i podat­ne sio­stry inkwi­zyt­ki

losy tych kobiet uskła­da­ne z zasad
na zacho­wek ciu­ła­ją etos-ety­kie­tos
zmien­ne przez bli­skość czy przez uwi­kła­nie
co cho­wa­ją w zaszło­ściach graj­do­łek czy get­to?

świat się ich nie ima ści­ska jak ima­dło
jest dla nich chia­zmem schi­zmą i styg­ma­tem
gra­nicz­ną wylo­tów­ką do mdlą­cych roz­mo­dleń
lek­ką i lep­ką stę­chłą mam­ro­tan­ką

i kie­dy tam­te młod­sze tan­trycz­ne tanecz­ni­ce
te sta­le ela­stycz­ne tniacz­ki agre­syw­ki
widzą w nich rychłe zmieszcz­ki oty­lie infan­ty­lie
z ich daw­nych czy­nów mat­czy­nych czy­nią urą­go­wi­sko

głu­cho im wte­dy zapa­dłym kata­rak­tom
więc gra­ją sobie podzwon­ne bez zbęd­nych dra­stycz­no­ści
i podob­nie jak żyły nie­ugię­te i god­ne

wcho­dzą w śmierć swo­ją tak mięk­ko jak w cia­sto

[zasto­isko]


wymyk ubryk

w kuc­ki u kra­tek kon­fe­sji
krucz­ko­wa­ty szkie­let
strza­ska­ny przez łaski nie taję

jestem oso­bą jedzą­cą i zja­da­ną
nie­umiar­ko­wa­na w kocha­niu i wyciu
żar­to­wa­łam poże­ra­na przez wszyst­ko

kafel­ki obłę­du ukła­da­łam w mozai­kę
w bose sio­stry rzu­ca­łam piec ogni­sty
bo jak być w pie­kle i się nim nie spa­rzyć?

śmiech mnie wyrwał z klau­zu­ry mil­cze­nia
z modli­twy myśl­nej w piw­nicz­ny szał macicz­ny

wykra­da­łam owład­nię­cia i obja­wy
odpra­wia­łam miste­ria bre­we­rii

histe­rycz­nie strę­czy­łam momen­ty wol­no­ści
skła­nia­łam świa­tło w czerń skro­ni by padło

stań­co­wa­na za nic mia­na
wciąż grze­szę wbi­ta w łuk
w murze wydra­pa­ny
tą luką w spo­sób spro­śny
wyglą­dam wio­sny
do niej ślę jak jaskół­kę
mój na amen znie­wo­lo­ny
umizg

[pięt­na­sta godzi­na spo­wie­dzi]


alice in ost

pamięć funk­cjo­nu­je w obie stro­ny
(bia­ła kró­lo­wa do ali­cji)

smog ści­na

gło­wę beto­no­wej kró­lo­wej

zim­ni ogrod­ni­cy ści­na­ją

w karo potiom­ki­now­skie wsie

w ostat­nim pekiń­skim kocie biał­ko

ści­na się

w śmiech

lustrza­ne mle­ko

nie nada­je się

kiciu do picia

czy­ja mnie nad­gry­za histo­ria

jak lewe­go grzy­ba

kto mnie skła­da w tele­skop kto gru­cho­cze

krę­gi

choć żmi­jo­wa­to

odwi­jam

szy­ję

lili­pu­cia

i tycia

z mdłym ciast­kiem pod żabro­ła­kiem
chmu­ro­dra­pem z kart

bujaj się zbu­ku
zbo­ku hoj­dy boj­dy
odbi­jam w bru­ku rytm
tir­li bim tir­li bam

O autorze

Joanna Mueller

Urodzona w 1979 roku. Poetka, eseistka, redaktorka. Wydała tomy poetyckie: Somnambóle fantomowe (2003), Zagniazdowniki/Gniazdowniki (2007, nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia), Wylinki (2010), intima thule (2015, nominacje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy i do Silesiusa), wspólnie z Joanną Łańcucką Waruj (2019, nominacje do Silesiusa i Nagrody im. W. Szymborskiej) oraz Hista & her sista (2021, nominacja do Silesiusa), dwie książki eseistyczne: Stratygrafie (2010, nagroda Warszawska Premiera Literacka) i Powlekać rosnące(2013) oraz zbiór wierszy dla dzieci Piraci dobrej roboty (2017). Redaktorka książek: Solistki. Antologia poezji kobiet (1989–2009) (2009, razem z Marią Cyranowicz i Justyną Radczyńską) oraz Warkoczami. Antologia nowej poezji (2016, wraz z Beatą Gulą i Sylwią Głuszak). Członkini grupy feministyczno-artystycznej Wspólny Pokój. Mieszka w Warszawie.

Powiązania