Egzotyczne, bliskie, nasze
recenzje / ESEJE Karol MaliszewskiRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Killing Kanoko Hiromi Itō w tłumaczeniu Anny Zalewskiej, wydanej w Biurze Literackim 3 czerwca 2024 roku.
WIĘCEJRozmowa Karola Maliszewskiego z Szymonem Słomczyńskim towarzysząca premierze książki Dwupłat, która ukazała się 1 czerwca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
Karol Maliszewski: Szymonie, zaczynam od pierwszego wiersza, który traktuje o czasie, o dotrzymywaniu terminów, o czymś, co wisi nad głową i pogania. Pojawia się tu sygnał ważnego wątku całej książki – „muszę dotrzymać słowa zmarłej”. Na ile zmarli mieli wpływ na te wiersze, a myślenie o nich określiło całość wypowiedzi?
Szymon Słomczyński: Chciałbym powiedzieć, Karolu, że oni się dla mnie nie różnią niczym od żywych, a niektórzy są mi nawet bliżsi: ale to by było zaklinanie rzeczywistości (a „ona się nie daje” przecież). Z nimi sobie już nie porozmawiam tak jak teraz z Tobą – i to jest niezbywalna odmienność. Z tego rodzaju nieodwracalnością potrafię się mierzyć tylko pisaniem. Zapewne dlatego zmarli rzucają się w oczy – zarówno ta, której słowa chciałbym dotrzymać, wymieniona z imienia i nazwiska kilka stron dalej, jak i pozostali. Pamięci czworga z nich zadedykowałem poszczególne wiersze. Zdaję sobie sprawę, że to im nijak nie pomoże, ale próbowałem, egoistycznie, pomóc w ten sposób sobie, może ich bliskim, jeśli to przeczytają, może komuś innemu, kto kogoś stracił – co jest przecież nieuniknionym doświadczeniem. Liczę po cichu na porozumienie z czytelnikami w tej materii.
Po zajrzeniu w głąb przerzutni widać coś jeszcze – „muszę dotrzymać słowa zmarłej/ linii”. Różnie można to rozumieć, na przykład na sposób historycznoliteracki. Czy istnieje – Twoim zdaniem – jakaś linia poetycka, z tych zmarłych, która mogła mieć istotny wpływ na Ciebie i Twoje pisanie?
Ten pierwszy wiersz ma swojego sprzymierzeńca w postaci ostatniego, co widać, mam nadzieję, po tytułach, jeśli się je przeczyta łącznie: Deadline przeniesiony z Montmartre lub Przeniesiony z Montmartre deadline, zależnie od tego, czy się zobaczy ostatni przed pierwszym, czy pierwszy przed ostatnim (bo w obu przypadkach sąsiadująca strona jest pusta). „Zmarła linia” to celowo dosłowne, niepoprawne tłumaczenie słowa „deadline”, a zarazem określona „zmarła” (przyjaciółka) i – jak słusznie podejrzewasz – linia poetycka, wyznaczona przez inicjały wyliczone na końcu książki, w tym jeden celowo wyróżniony przerzutnią (J. S. – czyli Juliusz Słowacki). To właśnie Ty, Karolu, podczas spotkania we Wrocławiu, półtora roku temu, zasugerowałeś, że to jak piszę i mówię o pisaniu wskazuje na „paradygmat romantyczny”. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale teraz wydaje mi się to celnym, może najcelniejszym jak dotąd, całościowym określeniem tego, co próbuję robić, zwłaszcza w kontekście Dwupłata.
Myślisz, że jakoś wyróżniasz się spośród rówieśników tym „romantycznym pokrewieństwem”?
Przy okazji niedawnego wydania antologii Połów. Poetyckie debiuty 2013 dostałem do przygotowania ankietę dla wyłowionych poetów. Jedno z pytań brzmiało: „Krasiński, Mickiewicz, Norwid czy Słowacki?”. Odpowiedzi były różne, ale ogólnie rzecz biorąc okazało się, że tych czterech wieszczów już do większości z ankietowanych ośmiorga młodych poetów nie przemawia; że im się kojarzą ze szkolną katorgą, że nie traktują żadnego z nich „serio”, a jeśli już kogoś to Mickiewicza i Norwida. Słowacki chyba bardziej jest dziś zaszeregowany jako ten, który „nie zachwyca”. Do Mickiewicza z kolei częściej się ostatnio w poezji odwołuje, uznając, chyba nie do końca zasadnie, za nowocześniejszego, mniej zwietrzałego. To mi nieodmiennie przypomina polemiczny wiersz Słowackiego, zaczynający się od słów „Mój Adamito, widzisz jak to trudno”, gdzie się pojawia fraza „kurwy odeskie zmieniały w grafinie”; w wydaniu tużpowojennym te „kurwy” zostały oczywiście wykropkowane. Słowacki odnosił się do swojej współczesności nader przenikliwie; i część z tego co pisał, także w dramatach czy zwłaszcza w Beniowskim dla mnie zachowała swoją moc, także inspiratorską, do dziś.
Ja się z nimi (tymi czterema) chyba lepiej dogaduję, choć oczywiście jednostronnie. To znaczy: naprawdę ich czytałem i nadal mogę czytać z zainteresowaniem. Na przestrzeni książki jest jednak znacznie więcej nawiązań do poetów żyjących – także w wierszu Deadline. Mam nadzieję, może złudną, że i bez znajomości tych poetyckich kontekstów, wiersze pozostają zrozumiałe. Drażni mnie cokolwiek akademicka wyższość z jaką się tu i ówdzie wyraża przekonanie, że „zwykły” (a zatem nienależący do kręgu piszących wiersze i piszących o wierszach) czytelnik nie istnieje; przede wszystkim dlatego, że ja takich czytelników znam. Powtarzanie tej mantry to jest jakaś kapitulacja, zamykanie się w jeszcze węższej niż rzeczywista niszy, świadectwo całkowitej niewiary w oddziaływanie poezji, nie tyle społeczne, co choćby zwielokrotnione indywidualne. Być może mniej ważne jest to, czy wiersz wpływa na pięć, pięćset czy pięć tysięcy osób – istotne, żeby tych ludzi rzeczywiście poruszył, choćby całkiem inaczej niż autora podczas pisania.
Wspomniałeś o dodatkowych kontekstach związanych z tym utworem…
Ktoś może nie znać ani tomu Mariusza Grzebalskiego W innych okolicznościach, ani artykułu Andrzeja Franaszka pod tytułem Dlaczego nikt nie lubi nowej poezji? i całej zażartej dyskusji, która po jego publikacji przewinęła się przez sieć, ale może mu się ta moja „bluza z kapturem/której kieszeń mieści dwie zaciśnięte pięści” skojarzyć z czym innym, bliższym jego doświadczeniu (życiowemu, lekturowemu). Staram się tak pisać, żeby to było możliwe do odczytania na różnych poziomach; nie dlatego, że pisząc myślę o jakimś innym czytelniku, poza sobą, ale dlatego, że sam jestem, powiedzmy, ponadprzeciętnie zorientowany w poezji współczesnej, a jednak inspiruję się głównie tym wszystkim, co się znajduje poza nią. Kiedy wyczuwałem dookoła zagrożenie wojną, to myślałem sobie, że warto je spróbować przekuć na wiersz, unikając zarazem zbyt natrętnie narzucających się słów-kluczy (dlatego jest mowa o „półwyspie”, ale bez nazwy, choć od nazw własnych zasadniczo nie stronię). Gdy czytałem o Państwie Islamskim to mi to, co się tam dzieje, wskoczyło do wiersza i nie pozwoliło się wyrzucić. Kiedy sobie przypominałem, że w tej chwili w Afryce ktoś zabija bezkarnie kolejnego słonia, to i mój bohater nie przeszedł obok tego obojętnie. Podobna postawa dotyczy kwestii mniej odległych, w tym „mężczyzn, którzy wiedzą wszystko/o piwotalnych cenach alpag i komandosów” czy „reżysera z dredami”. Dla mnie rzeczywistość na równi składa się z tego, co przeżyję bezpośrednio, jak i z tego, co jest mi jedynie opowiadane, o czym czytam, co oglądam. Chodzi mi o to, żeby się z tak rozumianą rzeczywistością, doświadczaną skromnie, bo w niewielkim wycinku, za to niepowtarzalnie – mierzyć na poważnie. Nie oznacza to rezygnacji z ironii czy żartu. Kiedy mówię, że traktuję pisanie serio, mam na myśli to, że przykładam się do niego najlepiej jak potrafię, także z szacunku dla potencjalnego czytelnika – kimkolwiek się okaże.
Jest jednak jakaś granica kompetencji czy wyczucia. Ten twój czytelnik przy jakichś kontekstach musi się zatrzymać, jest jakieś poznawcze zero i to, co wyżej. Również zżymam się na wieść o wykluczeniu „szarego czytelnika”, ale czy przypadkiem czegoś nie mitologizujemy? Może ten ktoś został w dwudziestym wieku, a teraz obcujemy ze wspomnieniem dobrego starego polskiego inteligenta, który czytał tygodniki, chodził do teatru i interesował się poetyckimi nowościami?
Jeśli ktoś, Karolu, będzie czytać naszą rozmowę, to już znaczy, że należy do ludzi poszukujących, czyli tych, którzy zadadzą sobie trud wpisania w wyszukiwarkę odpowiednich fraz, prowadzących do strony, gdzie zostanie umieszczona, o ile nie są stałymi bywalcami biurowej Przystani. Jednak są i tacy, którzy tego poszukującego gestu sami nie wykonają, bo w ogóle nie używają internetu albo używają go biernie (choć wydaje się to pleonazmem, to niektóre portale społecznościowe paradoksalnie to umożliwiają) albo wreszcie poezja im się fatalnie kojarzy; ale wiersze przeczytają albo przynajmniej ich posłuchają, o ile się do nich z nimi bezpośrednio dotrze. Jeździsz przecież od lat niemało po Polsce, więc wiesz pewnie lepiej ode mnie, że to potrafi być skuteczne: przeczytać, porozmawiać, zainteresować.
Czy ci, którzy „nie śledzą nowości” odbiorą wiersze tak samo jak czytelnicy „Dwutygodnika” i „Popmoderny” albo prenumeratorzy „Odry” i „Twórczości”? Pewnie nie. Natomiast ich odbiór wcale nie musi być płytszy. Kto wie, być może, na poziomie uczuciowym, mogą reagować żywiej właśnie ci, którzy czytali dotąd kilka tomików w życiu, a na co dzień oglądają seriale? Wierzę, że praca u podstaw – podejmowana przez nauczycieli, szkolnych i akademickich czy też przez rozmaitych animatorów kultury w miejscowościach odległych od wielkich ośrodków, może przynieść niebywałe efekty. Pomoc autorów tu może wiele wnieść, zwłaszcza autorów wierszy, które, głośno czytane, bywają czymś w rodzaju „koncertów na żywo” względem „płyty studyjnej”, jaką jest książka. Mówiłem to po wydaniu debiutu i mam zamiar do znużenia powtarzać: każdy nowy czytelnik to małe zwycięstwo. A jak te wiersze przyjmie, co w nich dla siebie znajdzie – to już nie moja rzecz; ma pełne prawo, żeby je pojąć choćby na opak.
Czyżby więc coś się ruszyło, w tym marazmie drgnęło? Ty naprawdę widzisz jakieś ożywienie?
Kiedy obserwuję rozmaite nowe inicjatywy, festiwale, pisma – to mi się zdaje, że coś się ruszyło, że coraz więcej osób stara się zainteresowanie wierszami (czy też, szerzej sprawę ujmując, ambitniejszą literaturą) podtrzymywać, wspólnie, ponad podziałami – także poprzez działania w sieci, które będą, jak się wydaje, tylko zyskiwać na skuteczności. Jak się to wszystko podliczy, to śmiem wątpić, czy zasięg poezji dziś jest naprawdę mniejszy niż w czasach, kiedy się nią interesowali wyłącznie wspomniani przez Ciebie polscy inteligenci, którzy, jak sądzę, nadal istnieją, tylko może są mniej dostrzegalni jako grupa, bo przekazy reklamowe (to znaczy: zachęcające do konsumpcji, raczej nie kultury), polityczne i to całe, potrzebne, ale na dłuższą metę nie wiem dokąd prowadzące dowcipkowanie (beka z beki z beki, mem za memem) jest łatwiej przyjmowane, lepiej słyszalne.
To takie swobodne dywagacje, bo, o ile mi wiadomo, nikt na ten temat nie prowadził znaczących badań. Pewnie się nie opłacają; nie można za nie otrzymać zbyt wielu, tak bardzo pożądanych do grantów i stypendiów, ministerialnych punktów. Moja intuicja jest jednak następująca: rozmaitych inicjatyw promujących poezję jest tak dużo, a nowo wydawanych książek z wierszami tak wiele i ludzie na tyle się przenieśli z czytaniem do sieci, że niskie nakłady poszczególnych tomików nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu rzeczy. Poza tym w takim mieście jak Kraków równolegle, każdego wieczoru, odbywa się czasem i kilkanaście różnych wydarzeń kulturalnych; a jednak jakaś część ludzi wybiera poezję. Warto ich nie zawodzić, starać się jak najlepiej przygotowywać do spotkań, nie obrażać się na nich, że nie czytają, nawet nie pytać dlaczego (zostawmy to badaczom) – tylko próbować przekonać, że to im może być potrzebne.
Z naszych rozmów mailowych wiem, że przełom w rozwoju ludzkim i pisarskim nastąpił w roku 2012. Od tego czasu nie opuszcza Cię „twórczy szał”, pisze się naraz wiele rzeczy, a Ty masz świadomość swego głosu i tego, co i jak chcesz powiedzieć. Dlaczego 2012? Co się wtedy wydarzyło? A może nie ma jasnych odpowiedzi na tajemnice psychologii twórczości?
Jasnych nie ma, ale może przyjmiesz ciemną odpowiedź: w lipcu 2012 roku zmarł Tomasz Pułka. Oczywiście były też inne okoliczności, ale tę bym wskazał jako decydującą, choć zdaję sobie sprawę z upiorności takiego postawienia sprawy i z możliwej kontrowersyjności wiersza Wyprzedzanie, poświęconego jego pamięci. Pułka, którego zresztą nie znałem osobiście, był moim rówieśnikiem i mając dwadzieścia cztery lata wydał kilka ważnych książek, że o innych, rozsianych po sieci tekstach, nie wspomnę, choć warto i do nich wracać. Zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli teraz nie zajmę się pisaniem „na serio”, to może już nie będę miał okazji. Tymczasem już znacznie wcześniej byłem przekonany, że tylko ujęcie czegoś literacko pozwoli mi się właściwie skomunikować ze światem: że wszystkie inne rodzaje komunikacji są mi umiarkowanie dostępne z uwagi na zupełny brak umiejętności albo pozostawiają wrażenie ulotności, niepewności, braku przemyślenia; jakby forma literacka (niekoniecznie wiersz) pozwalała mi uporządkować to, co chcę powiedzieć. Równolegle, może półtora roku wcześniej, napisałem kilka wierszy formalnie odmiennych od dotychczasowych. One już znalazły się w Nadjeżdża. W 2012 roku wszystko jednak przyspieszyło i – jak dotąd – nie zwalnia. Nie nazwałbym tego jednak, z dzisiejszej perspektywy, twórczym szałem, prędzej aktywnością bez dłuższych przerw. Owszem, zdarza mi się mieć tak zwany flow, ale – korzystając z okazji – chciałbym zdementować plotki o tym, że „potrafię napisać kilka, a nawet kilkanaście wiersze dziennie” (tak napisano o mnie jakiś czas temu w pewnym czasopiśmie, przytaczając moją rzekomą wypowiedź). Mam różne pomysły, więc jeśli one są wierszowane, to je sobie „nucę” – powtarzam na głos – albo notuję, w telefonie i w komputerze, bo niemal nigdy ręcznie. Zostaje z tego wszystkiego średnio kilka wierszy miesięcznie, a bywa i tak, że nic. Kiedy się okazywało, że było ich w danym miesiącu, nie dniu, kilkanaście, to połowa z nich lądowała w koszu, a jeszcze mniej ostatecznie trafiało, po zmianach, do tej lub poprzedniej książki. Później sobie milczałem, poetycko, przez ładnych parę tygodni.
Fascynuje mnie ten moment w rozwoju poety, kiedy to „coś” pozwala mu stanąć obok debiutu i patrzeć z dystansu na przejście od pierwszej do drugiej książki. Niektórzy na zawsze zostają gdzieś na początku, nigdy tak naprawdę tego drugiego kroku nie robiąc. U Ciebie to przejście wydaje się płynne, wręcz naturalne, dynamiczne.
Ciągle się wzbraniam przed tym „poetą”, wydaje mi się nadmiernie etykietujący. Wolę określenie „piszę wiersze”. To miłe, że tak to postrzegasz. Nie wiem jeszcze, jak można z zewnątrz określić relację między pierwszą a drugą książką; choć chętnie bym się dowiedział więcej, w szczególności od Ciebie. Mógłbyś to rozwinąć?
Nieraz debiutant pisze coś na przekór, jakby polemizując z pierwszą książką, z kolei zdarza się, że usiłuje kontynuować. Czy postawiłeś na świadome zerwanie, zaprzeczenie? A może to jeszcze jakoś inaczej się układało?
Dwupłat zacząłem pisać, kiedy jeszcze nie wiedziałem, czy Nadjeżdża w ogóle zostanie wydane. Chciałem, żeby druga książka wyrażała co innego, innym tonem, w innych rejestrach: oczywiście w zamierzeniu to nieposiadające jeszcze tytułu coś miało także być „lepsze”, choć nie mnie oceniać, na ile się to udało. Pierwotna, kadłubowa wersja była gotowa już na premierę Nadjeżdża, a potem jeszcze wielokrotnie się zmieniała. Na pewno wolę szukanie nowych rozwiązań od bezpośredniej kontynuacji. Staram się w miarę możliwości szukać takich sposobów wyrażania myśli wierszem, które nie będą powieleniem używanych przeze mnie wcześniej. Być może rozsądniej – to znaczy: mniej wycieńczająco – jest znaleźć sobie jedną „metodę” i ją doskonalić, zmierzając ku coraz bardziej odrębnej, rozpoznawalnej dykcji, ale to wydaje mi się pójściem na łatwiznę, zawężaniem palety.
Z uporem wracam do pierwszego tekstu. W nim są zapowiedzi określające kompozycję i styl. A może nawet ton, melodię i coś jeszcze. W nim mówi się o tym, że będzie „ostrożnie, akustycznie”. I przez jakiś czas te dominanty występują, lecz po to tylko, żeby w jakimś miejscu można je było znieść czy pogrążyć. Rozumiem, że książka poetycka ma zaskakiwać, a jej linie kluczyć, a nawet wykluczać się. Na ile to wszystko jest świadome? Jak sam nad tym pracujesz?
Nie umiałbym tego tak zgrabnie ująć, ale właśnie o to mi chodziło. Efekt był jak najbardziej zamierzony, więc cieszą mnie Twoje wrażenia. Książka jest świadomie taka a nie inna, przynajmniej jeśli chodzi o wybranie i ułożenie wierszy (choć oczywiście możliwości jest mnóstwo, matematycznie na to patrząc, a ostatecznie na coś trzeba się zdecydować), bo co do kilku poszczególnych, sam nie wiem, od czego się zaczęły i dlaczego właśnie tak się kończą. Wiesz zapewne jak to jest – piszesz wiersz, masz jakiś zamiar, coś chcesz powiedzieć i nagle słowa skręcają w całkiem inną stronę, wymykają się, a po paru tygodniach okazuje się, że należało im na to pozwolić. Choć u mnie to nie są częste sytuacje, staram się nad wierszem panować, ale nawet na własny użytek nie zawsze podjąłbym się wyjaśniania każdego z nich. Nad Dwupłatem pracowałem, wbrew pozorom, długo. Choć wiersze powstawały w ciągu dwóch lat (już nawet słyszałem, nie dalej jak wczoraj, że to „szybko”), pliki z pojedynczymi tekstami, a od pewnego momentu „podwójnymi”, a także z różnymi wersjami całości miałem w tym czasie właściwie bez przerwy otwarte, na komputerze albo w głowie; ciągle coś zmieniałem: w układzie, w kolejności, w samych wersach. Naprawdę sporo, także z uwagi na tę śmiertelną czy też śmiercionośną tematykę, mnie to kosztowało, ale myślę, że tak musiało być. Trzeba z siebie i tego, co się na różne sposoby doświadcza, wyszarpać w danym czasie, ile się tylko da.
Wyszarpać w danym czasie, ile się tylko da… To brzmi jak hasło, nazwa tajnej (a może wcale nie) egzystencjalnej misji.
Jawnej, ale nie egzystencjalnej: raczej misji kamikadze; ale może nie odlatujmy tak wysoko, bo kiedy to powtórzyłeś, to się zacząłem śmiać sam z siebie. Co zresztą sobie nierzadko zalecam, jako przeciwwagę dla powagi i nadmiernego przejęcia się rolą – i w życiu, i w pisaniu.
Dwupłatowość, dwutorowość, parzystość… Czytelnik od razu wyłapuje koncept parzyście występujących tekstów, dogadujących (obgadujących) się – w rozmowie, zwarciu, syntezie. A co w takim razie powiesz o tych nielicznych pojedynczych? Jaką rolę im przypisałeś?
Każdy wiersz ma odpowiednik, sąsiadujący z nim, tak żeby po otwarciu książki było je widać jednocześnie. Wyjątkami są: pierwszy i ostatni (ale one z kolei też tworzą parę, o czym wspominałem wcześniej) oraz dwa dwustronne (Wtórnik i Wyspy Nonsensu), a zarazem dwuczęściowe. Oczywiście niektóre pary są ze sobą związane bardzo ściśle, nierozerwalnie – przynajmniej dla mnie (przykładowo: Lalkarstwo/Modelarstwo, Dziczyzna/Juan Belmonte, Dron/Żelazna logika), a inne luźniej (choćby Niewinne czarodziejki/Szerokie plany) – stąd może bierze się wrażenie „pojedynczości” niektórych.
Niesłychane to trochę dla mnie… Podziwiam. Mówię o tym zracjonalizowanym, niemal rzemieślniczym przebiegu procesu twórczego. Jak wyglądało pisanie wtórnika, brata bliźniaka? Zaglądałeś w oczy pierwowzorowi i toczyłeś coś na kształt rozmowy?
Różnie. Żeby ci odpowiedzieć sięgnąłem do poprzednich, roboczych wersji tomiku. Z pierwszej ocalało zresztą zaledwie kilka wierszy, bo klawisz „delete” jest dla mnie ważnym klawiszem, ważniejszym niż „enter”. Okazało się, że niektóre powstawały od razu parami, nawet zanim pojawił się zamysł, żeby tak było w całej książce (Teoria/Praktyka czy Trójkąt/Czworokąt i Pięciokąt/Koło). Czasem próbowałem przedstawić to samo na dwa radykalnie różne sposoby (Dziczyzna/Juan Belmonte) i potem uznawałem oba za równouprawnione. Inne kilka miesięcy czekały na swoje rodzeństwo, często z nimi skłócone (Format/Kod bez buga albo Wigilia/Wielkanoc) i to właśnie wskutek chęci podjęcia rękawicy, wyrażenia jednym tekstem sprzeciwu wobec drugiego. Od pewnego momentu naturalnie zaczęło mi to układać w pary i dłuższe sekwencje. Dlaczego właściwie przyjmować, że to pojedynczy wiersz ma być podstawową jednostką organizacyjną poezji (tutaj mrugam okiem), a nie dwa wiersze, skoro się je widzi potem jednocześnie, obok siebie w książce?
Problem konstrukcyjny polegał na tym, że jeśli coś mi się przestawało podobać, czy pasować do koncepcji – to musiałem usunąć oba wiersze z pary, bo wyrzucając jeden, musiałbym dopisać inny. Kilkakrotnie to się udało, ale ponieważ nie lubię pisać na zawołanie, więc niewielką część pojedynczych tekstów połączyłem w mniej oczywisty sposób. Z kilkunastu ostatecznie zrezygnowałem – na to miejsce wskoczyło kilka innych par, nowopowstałych. Trudno o tym opowiedzieć całościowo, bo to były dwa lata intensywnej pracy (nad wierszami i nad sobą), której się nie dało racjonalnie ani precyzyjnie zaplanować, jako że to co znalazło się w wierszach, zależne było od tego co się działo poza nimi. Przykładowo: latem byłem na kilku meczach żużlowych. Coś mi przyszło na myśl na trybunach, zacząłem notować na odwrocie programu, powtarzać sobie na głos wracając – i miała być para wierszy, ale wyszedł z tego tylko jeden (Bonus); zestawiony następnie z Niemal koniec, niemal bomba. Albo Wolne/Zajęte. Zamiast Zajętych był inny wiersz, lipcowy, który w lutym mi się nagle wydał sentymentalny i zbędny (a Wolne z kolei wciąż mi było potrzebne) – i nagle mi przyszły te Zajęte, ni stąd, ni zowąd; i przylgnęły do Wolnego. Nie pozwalałem sobie nie pisać o tym, o czym myślałem zbyt długo, co mi nie dawało spokoju – więc w końcu to ujmowałem, niekiedy w kilku odmianach. Wykreślałem, wstawiałem, poprawiałem, ale już w ramach, wprawdzie zmieniającej się, ale dla mnie coraz przejrzystszej koncepcji książki. Jeśli to był zracjonalizowany i rzemieślniczy proces, to jedynie do pewnego stopnia. Raczej po prostu żyłem (z) tymi wierszami przez dwa lata, co wie każdy, kto mnie dobrze zna.
Moje pierwsze naiwne czytanie skupiło się na emocjach, detalach słabości i kruchości. W towarzystwie na pewnym poziomie o melancholii się nie mówi, chciałbym jednak spróbować iść tym tropem… Mocniejsze więzi tylko z umarłymi, istotne rozmowy toczone właśnie z nimi. Tak jakby odchodząc, zabrali prawdziwe życie, a Ty opisujesz już tylko to „pozagrobowe”. Bohater w pośpiechu, w drodze, zdawkowy seks, trochę przypadkowych przyjemności, serdeczne rozmowy z samochodem zastępującym ukochaną – i tyle. Nie chcę zadać pytania, raczej chcę podzielić się współodczuwaniem pustki, samotności.
Myślę, że w tym spotkaniu w układzie wiersz-czytelnik chodzi właśnie o jakiś rodzaj współodczuwania, choć w tym kontekście trudno mi odpowiedzieć, że się z Twojego współodczuwania cieszę. Można to tak odczytać, że mój bohater rzeczywiście źle kończy, choć wydaje mi się, że to nie jest tak, że samochód mu zawsze zastępuje ukochaną i że się ciągle dokądś spieszy. A we Wtórniku na przykład albo w Studiu/Obiektywie?
Nie wiem jak inni na to spojrzą szczegółowo, ale mnie się zdaje, że się częściej zatrzymuje niż bohaterowie pierwszej książki, bo w Dwupłacie, w przeciwieństwie do Nadjeżdża, jest zasadniczo jeden bohater, jeden głos, choć czasem opisywany w trzeciej osobie (co też się wyjaśnia) – i ten głos jest bardziej oszczędny, bardziej cedzi słowa; takie przynajmniej odnoszę wrażenie, kiedy próbuję na to spojrzeć z zewnątrz. Poza tym: bohater bohaterem, ale ja piszę dalej (wierszem i prozą, choćby w tej chwili) – zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Co do pozagrobowości: „Rzeczywistość jest świętem/zmarłych i odległym miastem”. Zresztą nie chodzi przecież tylko o zmarłych ludzi, są też zwierzęta: słonie, labrador, zając. Nie wierzę w naiwność Twojej lektury, więc najwidoczniej melancholia jest w Dwupłacie wyraźnie obecna, a towarzystwo, które o niej obawia się wspominać, to towarzystwo, obawiam się, nieszczere czy wręcz tchórzliwie się do niej nieprzyznające. Ja sam się z kolei nieco przestraszyłem wniosków jakie mogą płynąć z lektury ostatecznej wersji tego tomiku, a z drugiej strony, kiedy czytam wiersze na głos, na spotkaniach, to widzę po żywych reakcjach ludzi, że nie jest z tym bohaterem tak wyłącznie tragicznie, jakby się mogło z pozoru zdawać. Znajomi wciąż mnie pytają raczej „co słychać?”, a nie „kiedy pogrzeb?”.
Nie utożsamiam bohatera dosłownie z Tobą, to raczej fantom napełniony pneumą, która bierze się (upraszczając) z mieszanki rozwiązań formalnych i pewnej porcji ducha. Jego melancholia niekoniecznie musi być Twoją. Możesz ją zmyślać bądź zręcznie sobie wyobrażać. Moim zdaniem, jesteś mistrzem pewnych projekcji (seansów) psychicznych, z którymi utożsamić się może wielu; więc nie zapytam Cię o pogrzeb, a raczej o to, co zamierzasz z nim robić, jak dalej będziesz kształtował projekt rozwoju tego człowieczka, jak go będziesz prowadził. Co mu jeszcze postawisz na drodze, jak rozegrasz jego porażkę albo wzlot, jego nadzieję…
Nie wiem czy to będzie ten sam człowieczek – w kolejnych książkach, o ile mi dane będzie je napisać, o ile będę mógł się nimi podzielić. Piszę coś już od pewnego czasu, znowu w zamierzeniu „innego”, ale nie wiem jeszcze w którą stronę to pójdzie, przynajmniej jeśli idzie o poezję. Może dlatego, że mimo tych „projekcji” (kreacji?) to jednak, w dużej mierze, mój własny, może istotnie niewesoły, namysł nad rzeczywistością. Melancholia jest wprawdzie przefiltrowana literacko, nadana bohaterowi, spięta w wersy, ale (że pozwolę sobie na takie ryzykowne określenie) prawdziwa, czyli bardziej przeżyta niż wyobrażona. Nie chciałbym, żeby moi przyszli bohaterowie byli równie melancholijni, a jeśli już, to wolałbym ich przedstawiać inaczej niż w Dwupłacie, poszukać dla nich odmiennej melodii, może szybszej, skoczniejszej? Może jeszcze cichszej, bardziej minimalistycznej? Kolory też chętnie bym zmienił, powrócił do jaskrawszych. Albo przeciwnie, wypróbował jeszcze bardziej pastelowe. Jak się nietrudno domyślić, znów są to dwie, rywalizujące ze sobą koncepcje. Niełatwo mi o nich opowiedzieć inaczej niż wierszami, których w przeważającej większości jeszcze nie napisałem, więc może wrócę, nawiązując do wzlotów i nadziei, do tej książki, do tego jak wygląda, zanim się ją otworzy.
A jakie światło na tytuł tomu rzuca jego okładka? Czy w ogóle rzuca?
W tytule nie chodziło mi tylko o to, że podkreśla „dwupłatowość”, „parowanie się” wierszy, a w zestawieniu ze słoniem na okładce (którą sam wymyśliłem, a Wojtek Świerdzewski pięknie i fachowo wykonał) zawieszenie między życiem a śmiercią, na modłę kota Schrödingera. To także wyraz zwątpienia. Spójrz na samolot z pierwszej wojny światowej – drewniany, niepozorny: czy to wygląda na coś, czemu można zaufać, że się nie rozleci zaraz po starcie? Nie inaczej było z moim drugim tomikiem, zwłaszcza dopóki pozostawał w fazie projektu: zazwyczaj, pisząc go, nie wierzyłem w to, że ten Dwupłat będzie zdolny do wzniesienia się w powietrze: może dlatego pracowałem nad wierszami tak dużo i – co teraz, z kilkutygodniowego dystansu, widzę coraz wyraźniej – obsesyjnie. Sąsiadujący z tytułowym wiersz, Drugi krąg, miał, jeszcze rok temu, dać nazwę całości, oznaczającą, obok oczywistych skojarzeń (literackich i lotniczych), także „drugi krąg” moich wierszy. Zdecydowałem się jednak na Dwupłat – i mogę mieć tylko nadzieję, że ktoś, kto do niego wsiądzie, poleci dokądś z moim bohaterem – i że jednak, mimo wszystko, gdzieś im się uda razem wylądować. Kiedy przeczytałem w liście od znajomej, której się nieszczególnie podobało Nadjeżdża, że Dwupłat „zostawia wiele powietrza” – odetchnąłem z ulgą, bo to chyba znaczy, że machina może działać, że się da tym literackim aeroplanem latać; więc niech leci, kto zechce, a ja spróbuję się wybrać w kolejną podróż, z tym samym bohaterem albo – co bardziej prawdopodobne – bez niego.
Ta rozmowa mogłaby jeszcze trwać, ale zdaje się, że rzeczywistość przywołuje nas do porządku. Dziękuję, Szymonie, że potrafiłeś się tak otworzyć.
Ja z kolei jestem Ci wdzięczny, Karolu, za podpowiedzenie „romantycznego tropu” półtora roku temu. To mnie, między innymi, do Dwupłata w jego ostatecznej formie, a zatem i do naszej dzisiejszej wymiany myśli, doprowadziło. Niewykluczone, że mój bohater by tej tezie zaprzeczył, bo ma skłonność do upartego niezgadzania się ze mną; ale on, na szczęście, nie ma tu prawa głosu, a mi pozostaje podziękować Ci również za tę rozmowę.
Urodzony w 1960 roku w Nowej Rudzie. Poeta, prozaik, krytyk literacki. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Założyciel Noworudzkiego Klubu Literackiego „Ogma”. Laureat nagrody im. Marka Jodłowskiego (1994), nagrody im. Barbary Sadowskiej (1997), nagrody im. Ryszarda Milczewskiego-Bruno (1999). Nominowany do NIKE za zbiór krytyk literackich Rozproszone głosy. Notatki krytyka (2007). Pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Mieszka w Nowej Rudzie.
Urodzony w 1988 roku. Poeta. Laureat projektu Połów 2012 i kilku innych konkursów poetyckich, m.in. im. Tadeusza Sułkowskiego i im. Zbigniewa Herberta. Debiutował w 2013 roku tomem Nadjeżdża, który znalazł się w finale Nagrody Literackiej Nike. W 2015 ukazała się jego druga książka poetycka pt. Dwupłat. Autor mieszka w Krakowie.
Recenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Killing Kanoko Hiromi Itō w tłumaczeniu Anny Zalewskiej, wydanej w Biurze Literackim 3 czerwca 2024 roku.
WIĘCEJRozmowa Jakuba Skurtysa i Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023, która ukaże się w Biurze Literackim 29 lipca 2024 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki pamięć niczyja, ciało moje Romana Honeta, wydanej w Biurze Literackim 15 kwietnia 2024 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Zeszyt ćwiczeń Joanny Łępickiej, wydanej w Biurze Literackim 4 grudnia 2023 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Kryptodom Katarzyny Szaulińskiej, wydanej w Biurze Literackim 16 października 2023 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2022, wydanej w Biurze Literackim 14 sierpnia 2023 roku.
WIĘCEJCzytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, wydanej w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.
WIĘCEJOdpowiedzi Karola Maliszewskiego na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki towarzysząca premierze książki 100 wierszy wolnych z Ukrainy w tłumaczeniu Bohdana Zadury, wydanej w Biurze Literackim 2 maja 2022 roku.
WIĘCEJRozmowa Karola Maliszewskiego z Bohdanem Zadurą, towarzysząca premierze książki 100 wierszy wolnych z Ukrainy, wydanej w Biurze Literackim 2 maja 2022 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki Wszystko dobrze Marii Krzywdy, wydanej w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WIĘCEJ17. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki Odwrócona strefa, wydanej w Biurze Literackim 13 grudnia 2021 roku.
WIĘCEJSpotkanie wokół książek Bojownicy bez broni Mortena Nielsena, Przełykanie włosa Jána Ondruša i Pernambuco Ivana Wernischa z udziałem Bogusławy Sochańskiej, Zbigniewa Macheja, Leszka Engelkinga, Karola Maliszewskiego i Joanny Orskiej w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WIĘCEJ16. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ15. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ14. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ13. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ12. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ11. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJSpotkanie wokół książek Wojna (pieśni lisów), Przepowieść w ścinkach, Gdyby ktoś o mnie pytał i Sekcja zabójstw z udziałem Konrada Góry, Marty Podgórnik, Bohdana Zadury, Joanny Mueller i Karola Maliszewskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WIĘCEJ10. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ9. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJSpotkanie wokół książek Zmyślony człowiek Tymoteusza Karpowicza, Credo Tadeusza Różewicza i Prawdziwe życie bohatera Rafała Wojaczka z udziałem Joanny Roszak, Jana Stolarczyka, Bogusława Kierca, Joanny Orskiej i Karola Maliszewskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WIĘCEJ8. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki Przełykanie włosa Jána Ondruša w tłumaczeniu Zbigniewa Macheja, wydanej w Biurze Literackim 6 kwietnia 2021 roku.
WIĘCEJRozmowa Karola Maliszewskiego ze Zbigniewem Machejem, towarzysząca premierze książki Przełykanie włosa, wydanej w Biurze Literackim 6 kwietnia 2021 roku.
WIĘCEJ7. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Wiersze” Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ6. odcinek cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJ5. odcinek cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Biurowe książki 2020 roku”.
WIĘCEJ4. odcinek cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJ3. odcinek cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJ2. odcinek z cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJ1. odcinek z cyklu Kartoteka 25: Wiersze.
WIĘCEJSpotkanie wokół książki Ludzie ze Stacji w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WIĘCEJ7. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ6. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2019, który ukazał się w Biurze Literackim 17 sierpnia 2020 roku.
WIĘCEJ5. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJSpotkanie wokół książki Mordercze ballady Marty Podgórnik z udziałem Marty Podgórnik, Joanny Orskiej i Karola Maliszewskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WIĘCEJ4. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJ3. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRozmowa Karola Maliszewskiego z Katariną Šalamun-Biedrzycką, towarzysząca wydaniu książki Otona Župančiča Kielich upojenia, w wyborze, przekładzie i z posłowiem Katariny Šalamun-Biedrzyckiej, która ukazała się w Biurze Literackim 15 czerwca 2020 roku.
WIĘCEJ2. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJSpotkanie z udziałem Anny Kałuży, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Joanny Orskiej oraz Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WIĘCEJ1. odcinek cyklu „Biuro Literackie: rok po roku” autorstwa Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca wydaniu książki Rafała Wojaczka Prawdziwe życie bohatera, która ukazała się w Biurze Literackim 11 maja 2020 roku.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w cyklu „Ludzie ze Stacji”.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Credo Tadeusza Różewicza w opracowaniu Jana Stolarczyka, która ukazała się w Biurze Literackim 29 stycznia 2020 roku.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Wtracenie Przemysława Suchaneckiego, która ukazała się w Biurze Literackim 31 grudnia 2019 roku.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Biurowe książki roku 2019”.
WIĘCEJSpotkanie wokół książek Puste noce i 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego z udziałem Jerzego Jarniewicza, Karola Maliszewskiego i Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WIĘCEJSzkic Karola Maliszewskiego opublikowany w cyklu prezentacji najciekawszych archiwalnych tekstów z dwudziestopięciolecia festiwalu Stacja Literatura.
WIĘCEJSpotkanie autorskie wokół książki Po szkodzie z udziałem Bohdana Zadury, Karola Maliszewskiego i Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego książki Chyba na pewno Jakuba Pszoniaka, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Biurowe książki 2018 roku”.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego książki Mordercze ballady, która ukazała się w Biurze Literackim 7 stycznia 2019 roku.
WIĘCEJPodsumowanie projektów edukacyjnych 2008/2009, podczas którego uczestnicy spotkań z Karolem Maliszewskim zaprezentowali publiczności swoje wiersze.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJPozakonkursowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Kornhausera, Zbigniewa Macheja, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Przemysława Owczarka, Grzegorza Wróblewskiego.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego książki Poza sezonem Michała Domagalskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 23 lipca 2018 roku.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJSpotkanie autorskie w ramach festiwalu Stacja Literatura 22, w którym udział wzięli Kacper Bartczak, Martyna Buliżańska, Roman Honet, Szymon Słomczyński i Maciej Jakubowiak.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Poetycka książka trzydziestolecia”.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu Poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJWykład Karola Maliszewskiego towarzyszący Pogotowiu poetyckiemu w sezonie 2008/2009.
WIĘCEJSpotkanie autorskie “Tribute to John Ashbery” w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2016, wydanego w Biurze Literackim 6 lutego 2017 roku, a w wersji elektronicznej 25 grudnia 2017 roku.
WIĘCEJWiersz z tomu Nadjeżdża, zarejestrowany podczas spotkania “Nowe sytuacje” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WIĘCEJSpotkanie autorskie “Druga książka” z udziałem Sławomira Elsnera, Jakuba Głuszaka, Szymona Słomczyńskiego i Pauliny Małochleb w ramach festiwalu Stacja Literatura 21.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Na scenie czy w polu?”.
WIĘCEJRozmowa Marcina Orlińskiego z Szymonem Słomczyńskim, towarzysząca premierze książki Latakia, wydanej w Biurze Literackim 12 grudnia 2016 roku.
WIĘCEJAutorski komentarz Szymona Słomczyńskiego do książki Latakia, wydanej w Biurze Literackim 13 grudnia 2016 roku.
WIĘCEJFragment z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego, zarejestrowany podczas spotkania “Nowe sytuacje” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WIĘCEJZapis spotkania autorskiego “Nowe sytuacje w Trybie męskim” z Szymonem Słomczyńskim w ramach 19. festiwalu literackiego Port Wrocław 2014.
WIĘCEJFragment książki Latakia Szymona Słomczyńskiego, która ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJFragment książki Latakia Szymona Słomczyńskiego, która ukaże się w Biurze Literackim.
WIĘCEJWiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2012” na festiwalu Port Wrocław 2013.
WIĘCEJWiersz z książki Dwupłat (2015).
WIĘCEJRozmowa Karola Maliszewskiego z Szymonem Słomczyńskim.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze e-booka Telefon z antypodów. Wiersze z młodości w epoce minionej (1978-1990), wydanej w Biurze Literackim 8 marca 2016 roku.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie „Nowy (polski) głos w Europie”.
WIĘCEJKarol Maliszewski o poezji Rafała Gawina.
WIĘCEJKarol Maliszewski o poezji Marcina Biesa.
WIĘCEJAutorski komentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza Koło z książki Dwupłat, która ukazała się 1 czerwca nakładem Biura Literackiego.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki Być może należało mówić (1984-2012) Jacka Podsiadły.
WIĘCEJWiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2012” na festiwalu Port Wrocław 2013.
WIĘCEJWiersz z antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, zarejestrowany podczas spotkania „Połów 2012” na festiwalu Port Wrocław 2013.
WIĘCEJZ Szymonem Słomczyńskim, autorem książki Nadjeżdża, rozmawia Krzysztof Sztafa.
WIĘCEJWiersz z tomu Nadjeżdża, zarejestrowany podczas spotkania “Nowe sytuacje” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki Pod słońce było Filipa Zawady, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 31 grudnia 2014 roku.
WIĘCEJKomentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza Po dziesiątym.
WIĘCEJZ Szymonem Słomczyńskim o książce Nadjeżdża rozmawia Przemysław Rojek.
WIĘCEJGłos Szymona Słomczyńskiego w debacie “Wakacje z książkami”.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Mieliśmy swoich poetów”.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki ta chwila Andrzeja Falkiewicza.
WIĘCEJAutorski komentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza Wysokie obroty z książki Nadjeżdża.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJZ Szymonem Słomczyńskim o książce Nadjeżdża rozmawia Joanna Mueller.
WIĘCEJKomentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza Tik
WIĘCEJKarol Maliszewski, współredaktor antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, o twórczości Dawida Kujawy.
WIĘCEJFragment posłowia Karola Maliszewskiego z almanachu Powrót Barbarzyńców i nie.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Kto w Odsieczy”.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Czy Nobel zasłużył na Różewicza?”.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Krzysztofa Szeremety.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Bartosza Sadulskiego.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Mariusza Partyki.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Rafała Gawina.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Marcina Biesa.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego z książki Preparaty Przemysława Witkowskiego.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego o poezji Justyny Bargielskiej.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Być poetą dzisiaj”.
WIĘCEJAutorski komentarz Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki Sajgon.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Poeci na nowy wiek”.
WIĘCEJNota Karola Maliszewskiego o wierszach Przemysława Witkowskiego.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Książka 2008”.
WIĘCEJKomentarze Piotra Czerniawskiego, Grzegorza Jankowicza, Anny Kałuży, Bogusława Kierca, Karola Maliszewskiego, Edwarda Pasewicza, Tomasza Pułki, Justyny Sobolewskiej i Konrada Wojtyły.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Meleckiego, Zbigniewa Macheja, Macieja Roberta.
WIĘCEJKomentarze Grzegorza Hetmana, Anny Kałuży, Karola Maliszewskiego, Wojciecha Wilczyka.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Macieja Roberta, Justyny Sobolewskiej, Tomasza Fijałkowskiego, Bartosza Sadulskiego.
WIĘCEJKomentarze Adama Wiedemanna, Marcina Świetlickiego, Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Wojciecha Bonowicza, Rafała Skoniecznego, Miłosza Biedrzyckiego, Jarosława Nowosada.
WIĘCEJKomentarze Jacka Gutorowa, Karola Maliszewskiego i Bogusława Kierca.
WIĘCEJKomentarze Julii Szychowiak, Karola Maliszewskiego, Justyny Sobolewskiej, Dagmary Sumary, Kamila Zająca.
WIĘCEJKomentarze Adama Wiedemanna, Mariana Stali, Artura Grabowskiego, Radosława Kobierskiego, Karola Maliszewskiego, Rafała Rżanego.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Krzysztofa Siwczyka, Marty Podgórnik.
WIĘCEJKomentarze Anny Kałuży, Justyny Sobolewskiej, Piotra Śliwińskiego i Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJKomentarze Karola Maliszewskiego, Tomasza Ważnego, Anny Kałuży i Łukasza Jarosza.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego z książki Brzytwa Ockhama Jacka Dehnela
WIĘCEJKomentarze Kuby Mikurdy, Karola Maliszewskiego, Julii Fiedorczuk, Jakuba Winarskiego i Darka Pado.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego z książki Plankton Bogusława Kierca.
WIĘCEJRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki Wiersze zebrane (tom 3) Bohdana Zadury, wydanej w Biurze Literackim 13 lutego 2006 roku.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego poświęcony twórczości Andrzeja Sosnowskiego.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego poświęcony książce Przecena map Darka Foksa.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Poetyckie książki 2004”.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego poświęcony książce Przecena map Darka Foksa.
WIĘCEJGłos Karola Maliszewskiego w debacie “Kiedy debiutować?”.
WIĘCEJWiersz z książki Dwupłat (2015).
WIĘCEJRecenzja Przemysława Koniuszego z książki Dwupłat Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Agnieszki Grabowskiej z książki Szymona Słomczyńskiego Dwupłat, która ukazała się na blogu Agnestariusz.
WIĘCEJAutorski komentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza Koło z książki Dwupłat, która ukazała się 1 czerwca nakładem Biura Literackiego.
WIĘCEJEsej Klaudii Mucy towarzyszący premierze książki Dwupłat Szymona Słomczyńskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 czerwca 2015 roku.
WIĘCEJZ Szymonem Słomczyńskim, autorem książki Nadjeżdża, rozmawia Krzysztof Sztafa.
WIĘCEJFragment z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego, zarejestrowany podczas spotkania “Nowe sytuacje” na festiwalu Port Wrocław 2014.
WIĘCEJWiersz z książki Dwupłat (2015).
WIĘCEJGłos Marty Podgórnik w debacie „Nowy (polski) głos w Europie”.
WIĘCEJGłos Dariusza Sośnickiego w debacie „Nowy (polski) głos w Europie”.
WIĘCEJRecenzja Przemysława Koniuszego z książki Dwupłat Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Agnieszki Grabowskiej z książki Szymona Słomczyńskiego Dwupłat, która ukazała się na blogu Agnestariusz.
WIĘCEJEsej Klaudii Mucy towarzyszący premierze książki Dwupłat Szymona Słomczyńskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 czerwca 2015 roku.
WIĘCEJEsej Mikołaja Borkowskiego towarzyszący premierze książki Dwupłat Szymona Słomczyńskiego, która ukazała się 1 czerwca 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WIĘCEJRecenzja Wiktora Lorkowskiego z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Tomasza Fijałkowskiego z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Przemysława Koniuszego z książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego, która ukazała się 8 grudnia 2013 roku na stronie Biblioteka Młodego Człowieka.
WIĘCEJEsej Karola Maliszewskiego towarzyszący premierze książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJEsej Joanny Mueller towarzyszący premierze książki Nadjeżdża Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Agaty Pyzik z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego, która ukazała się w miesięczniku “Lampa”.
WIĘCEJJoanna Mueller, współredaktorka antologii Połów. Poetyckie debiuty 2012, o wierszach Szymona Słomczyńskiego.
WIĘCEJRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Jacka Bieruta z książki Sajgon Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJZ Jakubem Skurtysem o książce Sajgon rozmawia Mateusz Kotwica.
WIĘCEJRecenzja Agnieszki Wolny-Hamkało z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJRecenzja Grzegorza Czekańskiego z książki Po debiucie. Dziennik krytyka Karola Maliszewskiego.
WIĘCEJKomentarze Agnieszki Wolny-Hamkało, Grzegorza Jankowicza, Bartosza Sadulskiego, Przemysława Witkowskiego.
WIĘCEJ