Literatura pogrzebała więc karierę naukową
debaty / ankiety i podsumowania Jakub PszoniakGłos Jakuba Pszoniaka w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Jakubem Pszoniakiem, towarzysząca premierze książki Karnister Jakuba Pszoniaka, wydanej w Biurze Literackim wydanej w Biurze Literackim 28 października 2024 roku.
Jakub Skurtys: Jakubie, rozmawiamy z okazji wydania Twojej trzeciej książki poetyckiej. Książka jest poważna i o ważnych sprawach, więc zacznę prowokacyjne od jej końca – „w przededniu jutra opłakuję wczoraj”. Jak blisko Ci obecnie do Adama Zagajewskiego, do jego „opiewam okaleczony świat”?
Jakub Pszoniak: Do Zagajewskiego jest mi chyba bliżej, niż bym sobie tego życzył. I czym bardziej sobie to uświadamiam, tym bardziej staram się od tej przerażającej prawdy uciec, a jednocześnie tym mocniej się z nią godzę. Z wiekiem się człowiek zagajewszczy, to naturalna kondycja organizmu. Rozdzieram się w tej kwestii jak bandaż, mówiąc samym Zagajewskim z tomu, którego tytuł – Oda do wielości – mógłby być też jakąś odpowiedzią na Twoje pytanie. Ale to Zagajewski z czasów, kiedy był młodszy ode mnie. Bo, chociaż wydaje się to niemożliwe, był taki czas. Rodziłem się mniej więcej wtedy, kiedy pisał ten wiersz – jedną z najpiękniejszych miłosnych miniatur: „Twój telefon przerwał mi pisanie listu do ciebie. Nie przeszkadzaj mi, gdy z tobą rozmawiam”. Sięgam po Zagajewskiego młodszego ode mnie częściej i z większą satysfakcją niż po Zagajewskiego ode mnie starszego. Niestety te proporcje się wraz z czasem zmieniają.
Ale Zagajewski też jest mi w jakiś sposób bliski z powodu swojej biografii, która jest w niektórych istotnych aspektach równoległa do losów mojej rodziny. A wiadomo, że poezja się z biografii rodzi. Lwów, Śląsk, wypędzenie, opozycja. Kompostuję w sobie te historie często w niezdrowy sposób. Oczywiście nie stawiam godnego głębokiego ukłonu życiorysu Zagajewskiego obok swojej, nudnawej i w miarę cieplarnianej biografii.
Największą różnicę widzę w tym, że ja, choć wolałbym opiewać, to raczej opłakuję, Myślę, że wynika to z jakiegoś mojego deficytu – może kiedyś uda mi się go nazwać.
Miało być prowokacyjnie, bo wydaje się, że mało który poeta o nieco bardziej lingwistycznym zacięciu chciałby być zestawiany w takim układzie, a tu jednak – nie dość że wybrnąłeś, to jeszcze z taką historią. No to skoro już z młodym Zagajewskim popłakaliśmy, to może w drugą stronę. Dawno, bo przy okazji Chyba na pewno – świat był ciut inny, ale jakby spojrzeć uważniej, to chyba nie aż tak – pisałem, że są tam wyraźne momenty, gdy „autor terminuje w szkole Konrada Góry” i znowu raczej tego wczesnego, żarliwego niż tego anegdotycznego z teraz. Czy z Twojej perspektywy miały miejsce jakieś wyzwoliny?
Poważna odpowiedź na ciekawą prowokację okazuje się czasem jeszcze bardziej od niej prowokacyjna! Ale Zagajewski bywał naprawdę wielkim poetą, niesprawiedliwe jest sprowadzanie go jedynie do figury z mema, choć niezaprzeczalnie drzemał w jego późniejszych wierszach, postawach i pozycji memiczny potencjał. Mnie w poezji często pociągają światy, które nie są moje, dykcje i tematy różne od moich. Od początku mojego pisania – a zacząłem pisać wiersze na tyle późno, że miałem już świadomość pewnych pułapek – dbałem o to, żeby mówić własnym głosem. Jeśli pojawiały się w moich wierszach jakieś podobieństwa do innych głosów, to wynikały one bardziej z pokrewieństwa temperamentów, wrażliwości i optyki niż z poetyckich fascynacji.
Żeby przejść przez wyzwoliny trzeba być wcześniej w jakimś cechu, a ja do żadnego nigdy nie należałem i nie miałem najmniejszej ochoty się zapisywać. Składanie podań o zwołanie komisji i staranie się o urzędnicze świadectwa mnie odpycha. Ale starałem się też nie terminować u samego siebie. Mówić swoim głosem, ale jednocześnie różnicować go. Stąd odrębny od dwóch poprzednio wydanych tomów, a pisany równolegle do nich Karnister.
Skoro wywołałeś tytuł – „karnister” to też karnista, kara, kolonia karna, i wszystkie elementy aparatu represji i cenzury, które wprowadzasz w swój tekst, snując opowieść w gruncie rzeczy o Rosji, o jej stanie umysłu, dopiero potem o linii frontu przebiegającej przez Ukrainę. Czemu Rosja zastąpiła Śląsk i jaka to jest Rosja? Czasem mam wrażenie, że to opowieść, z której wyłania się putinowski imperializm, a czasem, że to wciąż ZSRR Stalina.
Bo dzisiejsza Rosja to jest ZSRR z bólami fantomowymi, w którym na pochodach obok portretów Stalina nosi się portret cara i kropidło. Kontekst wojny, który stał się w sposób oczywisty dla wierszy najistotniejszy, pojawił się, gdy pierwsza wersja książki była gotowa. Właściwie cała pierwsza część tomu pochodzi w niezmienionej formie z tamtego, poprzedzającego pełnoskatową inwazję, czasu. Przerażający, imperialny cień Rosja rzucała na świat znacznie wcześniej. Pisałem o nim wówczas w kontekście tego, że putinowski model zaczął być traktowany w Europie wówczas – ku mojemu przerażeniu – jako atrakcyjna alternatywa dla demokracji. Nie chcę, żeby to brzmiało jak przypisywanie sobie jakieś kasandrycznej zdolności. Ten ulepiony z gówna golem z drutem kolczastym zastępującym kręgosłup nie stał się niespodziewanie agresywny w 2022 roku. Pytaniem było nie „czy” stanie się to, co się stało, tylko „kiedy”.
Pewnie na ten cień jestem szczególnie wyczulony przez to, od czego wyszliśmy. W moją rodzinną historię się ten cień nieusuwalne wżarł. Lwów, Śląsk, Sybir, listy pryskrypcyjne, ten pradziadek od chowania chleba pod poduszką, który wrócił i do końca życia łaził z brodą jak mnich i w sukmanach, żeby go za burżuja kto nie wziął i znów nie wywiózł. Ten drugi pradziadek od przestrzelonego płuca i medali, które babcia pokazywała mamie, mówiąc „tylko nie mów nikomu”, z tej dziwnej wojny, której w PRL-owskiej historiografii nie było, a teraz się okazało, że to nie płuco pradziadka zasłaniało Polskę tylko Matka Boska i jej płaszcz. Periodyzacja „za pierwszego Moskala – za Niemca – za drugiego Moskala”, te zamarznięte na saniach dzieci, o których się u mnie w domu opowiadało przez cztery pokolenia. Rosłem w tym i ten cień się też we mnie wżarł.
Największa różnica między ludźmi kresów i Ślązakami polega chyba na sposobie wskazywania rzeczy ważnych. Ci pierwsi o nich bez przerwy mówią, ci drudzy o nich milczą. Ja się urodziłem na styku tych dwóch światów i noszę w sobie niezdrowo te oba sprzeczne imperatywy.
Karnister to książka osobna – pisałem ją równolegle z moimi dwoma poprzednimi tomami. Inny był również sposób pracy nad nią. Rosja oczywiście nie zastąpiła w mojej wyobraźni Śląska – to po prostu książka o czymś innym niż poprzednie, choć niektóre wątki, oczywiście, się w nich zazębiają. Zarówno w debiucie, jak i drugiej książce też zresztą Śląsk nie był jedynym tematem.
Karnister to książka odrębna zarówno tematycznie, jak i formalnie. Jedyna, jaką napiszę być może taką metodą, jedyna skonstruowana w ten sposób. Nie chcę być autorem jednego, bezpiecznego tematu i języka, jednego, pisanego na nowo wiersza… Mogę Cię zapewnić, że kolejna książka będzie znów czymś zupełnie innym. I będę w niej również gadał i milczał o czymś bardzo ważnym, na przykład o sobie.
Na geopolitycznych prognozach się nie znam, pozostaję na poziomie audycji „Na dachu świata” i memów o Bartosiaku .Ale o tej metodzie musisz coś powiedzieć. Czym się różniła od Chyba na pewno i Lorem ipsum? Skoro rzeczy te były pisane równolegle, a tak sugeruje nawet dopisek odautorski, to czy jest jakiś impuls albo technika, które sprawiają, że te wiersze wylądowały właśnie w Karnistrze? Czy to raczej kwestia tematu?
Bismarck twierdził, że ludzie nie powinni widzieć, jak robi się kiełbasę, politykę i książki poetyckie. Ale zgoda – zdradzę ci to, tylko nikomu nie mów.
Karnister – w przeciwieństwie do moich poprzednich książek – nie jest zbiorem wierszy, tylko całością o założonych uprzednio ramach formalnych i tematycznych. Pisanie tej książki przypominało raczej pisanie prozy niż wierszy układanych w tom. Podział na poszczególne, z pozoru autonomiczne utwory był zresztą często wtórny wobec dłuższego tekstu. Wyodrębnienie z niego poszczególnych wierszy wynikało z gęstości języka. Odciążą całość bez konieczności upraszczania tekstu. Pisząc kolejne fragmenty, od razu wiedziałem, którym elementem książki będą. W przypadku Lorem ipsum i Chyba na pewno koncepcje tomu były wtórne wobec wierszy, tu było odwrotnie. To zupełnie inny sposób pracy nad książką – myślenie całością, a nie pojedynczym tekstem. Robota od początku oparta była na metodycznym i sukcesywnym przedzieraniu się przez rosyjsko- i ukraińskojęzyczne kanały informacyjne, stanowiące dla tomu materiał. Zaplanowana praca ze źródłami momentami przypominająca kwerendę. Wiele wykorzystanych – szczególnie w pierwszoosobowej formie – głosów to przepoczwarzone, przefiltrowane przez projektowaną na potrzeby tomu dykcję przechwycenia wyrwane z tych przestrzeni. Jeśli w poprzednich książkach wykorzystywałem cudze głosy, to miało to charakter bardzo spontaniczny – w tym przypadku była to zaplanowana i metodycznie prowadzona praca wedle z góry ustalonej strategii.
Czy w takim razie widzisz takie formy wiersza, które bardziej sprzyjają autoteliczności (np. te modlitewne) i reportażowi, podsłuchiwaniu języka (np. prozy poetyckiej)? Czy masz tak, że konkretna forma/układ jest w stanie dźwignąć inną specyfikę przekazu (np. „Gruz 200” ma obie te cechy)?
W książce nie ma jednego podmiotu, jednej bohaterki, więc i języki są odrębne, choć czasem na siebie nachodzą, kanibalizują się wzajemnie, zagłuszają. Zależało mi na tym, by zderzać głosy, uwypuklać ich pęknięcia, wynaturzenia, wprowadzać kakofoniczną warstwę tam, gdzie jest to niezbędne. Stąd regularna, rymowana fraza sąsiaduje z połamanymi wersami, proza poetycka wbija się klinem w wiersz, stąd zwichnięta gramatyka i połamane słowa, które zresztą często wyszabrowane przez wiersz zostały z rzeczywistości. Języki przebijające się wzajemnie przez siebie.
Z tych „wyszabrowanych języków”, po drodze tłumaczyłeś też utwory Kateryny Michalicyny, które wyszły w tomie Głosy w „czarnej” serii ukraińskiej. Czy to też jakoś oddziaływało na Twoją składnię lub tematykę?
Przez ostatnie dwa lata przełożyłem z ukraińskiego trzy książki – Głosy Kateryny Michalicyny, Oddychaj Oleny Stepanenko oraz Tryb Switłany Powalajewej. Praca nad tymi tłumaczeniami, spotkania i rozmowy ośmieliły mnie do tego, żeby napisać Karnister na nowo. Bez tego doświadczenia prawdopodobnie ta książka by nie powstała. Pierwotną wersję unieważniła historia, z nową nie miałbym śmiałości i siły się mierzyć. Ale i bezpośrednie ślady pracy z ukraińską poezją się w tomie odcisnęły. Jeden z wierszy na przykład nazywa się „bawełna”. To slangowe, ukraińskie określenie eksplozji – tumany kurzu wzbite podczas wybuchu przywodzą na myśl jej kwitnące kwiaty. Ale rzecz jest znacznie ciekawsza. Ukraińskie słowo ‘chłopok’ (хлопок), jeśli zaakcentuje się je na pierwszą sylabę, oznacza bawełnę. Jeśli zaakceptuje się na drugą – oznacza huk. Rosyjskie media na początku wojny, której nie nazywały wojną, donosiły o „słyszalnych hukach” zamiast o wybuchach. Jest to więc coś symbolicznego, przechwycenie słowa wrogiej propagandy, rozbrojenie go, małe zwycięstwo. Innym przykładem takiego śladu jest gra wielkością liter. Te nowe, nieformalne zasady ortograficzne, o których wzmiankuję tu bez podawania szczegółów, również zaczerpnąłem z ukraińskich wierszy, które przekładałem.
A sam „karnister” (z potencjalnym błędem, chociaż sami wiemy, jak jest w uzusie), który ogrywasz też w ostatnim wierszu? Ta oboczność „kanister”/„karnister” zaczyna pracować trochę tak, jakby na tym „r” zawisł świat. Kojarzy mi się to z szibboletem, z tym, co pisał o nim Derrida – słowo, które osądza i takie, które odróżnia wroga od przyjaciela, swojego od obcego. Kto od kogo oddziela kaRnister?
Często jest tak, że błąd przez swoją powszechność staje się oswojony i tak oczywisty, że prawidłowa forma wydaje się niewłaściwa. Dotyczy to również pozajęzykowych elementów rzeczywistości, również społecznej. Nie tyle więc oddziela, co wskazuje na to, co już jest oddzielone. Wróg się sam odróżnił.
A wiesz, że Japończycy nie są w stanie wypowiedzieć głoski „l” i zastępują ją głoską „r”? To „r” się potrafi wcisnąć tam, gdzie nie powinno, rozepchać, wypchnąć. Jeśli coś bezsprzecznie na „r” wisi, to na przykład wyraz „wypierdalać”. I właśnie wyraz „wróg”.
Wiem wiem, nie tylko nie są w stanie jej powiedzieć, ale też nie bardzo są w stanie usłyszeć różnice między nimi. Ale mam bardziej polski przykład: fałszywa sielanka Czechowicza „ze wsi”, gdzie „bura burza od boru/ i jak bór dudni piorun”. Dopiero teraz pomyślałem o tym aliteracyjnym, wybuchowym aspekcie naszego „r” (bo to jednak nasze, nie to francuskie, z rotacyzmem) – nadobecnego nawet jeśli przejdziemy po tytułach Twoich wierszy: „żerdź”, „horror vacui”, „udar”, „gra”, „orędzie”, „gruz 200”. Zastanawia mnie, tak czysto technicznie, czy pracowałeś nad tym aliteracyjnym aspektem, żeby „r” było w tym tomie duże i wyraźne, jak Perec w Zniknięciach nad nieobecnością „e”?
Tak, zdecydowanie. Choć powinienem się wyprzeć, bo miałem nadzieję, że to „r” będzie wwiercać się w sposób dotkliwy, ale jednocześnie będzie to na czytelnika działać poza świadomością. To celowy zabieg kotwiczący tekst w jego agresywnym dźwięku, ale też konotujący coś wykraczającego poza sferę samego brzmienia.
To w sferze artykulacji. A w tematach jednym z najczęściej powracających u Ciebie słów jest nakaz „mów” – dużo się mówi, że się mówi, mało słucha. Czy Twoja poezja mówi się bardziej niż się pisze? „Zabiera głos” czy „daje głos”?
Dobrze napisany wiersz to taki, który da się powiedzieć tak, by nie stracił. Ale mówienie poprzedzone jest pisaniem. Pisanie zaś zmienia się w napisanie, gdy wiersz można wypowiedzieć. Gdy litery i głoski, znaki i dźwięki stają się jednym. Ale w Karnistrze równie ważne, co powiedziane, bywa i to, co niepowiedziane, niewymówione. O tym jest na przykład „Zeznanie”, o tym również jest „Amen”. To prawdziwa historia o tym, że są słowa, których nie sposób wypowiedzieć, a cisza bywa przeszywająca głośna.
Do ciszy, mam nadzieję, jeszcze wrócimy, na razie zostańmy przy słowie. Ostatnio czytałem i redagowałem szkic Filipa Matwiejczuka o piratach, który wprowadził tam ciekawe pojęcie „słowo pirata” – jako czegoś lokującego się na styku legendy, blagi i faktu historycznego, jako coś, czemu chcemy zawierzyć, chociaż wiemy, nas wyprowadza w pole (albo na szerokie wody). Stąd pytanie, które zrodziło mi się już przy pierwsze lekturze Karnistra, zaraz na początku: ile waży słowo poety? I dlaczego Twoje jest takie ciężkie?
Jest też serial Słowo pacana – rosyjski serial o tym, że osią ichniej cywilizacji jest naga siła i przemoc. I to jedyny pewnik, jedyne spoiwo ruskiego świata, kultury, coś co strukturalizuje rzeczywistość. Jedyna logiczna i przewidywana kwestia. Bez niej świat – bo przecież świat to Rosja – traci swój fundament, rozsypuje się. Jest nieprzewidywalny – bez prymitywnej przemocy świat dopiero staje się niebezpieczny. Pachnie Dostojewskim, prawda?
Karnister jest ciężki, bo jest wypełniony po korek benzyną. W przypadku tej książki nie dało rady inaczej. Słowa ważą, bo waży to, o czym tom jest. Ważą, bo waży się los. Ważą w końcu, bo wciąż wierzę w to, że sztuka może mieć ciężar. I jak każda religia moja wiara w sztukę nie szuka potwierdzenia w empirii, a często jest na nią naiwnie ślepa.
Ale jednocześnie jest w książce, jak mi się wydaje, sporo groteski, czarnej, gęstej ironii, która nie banalizuje i nie spłyca, ale jednocześnie ten ciężar balansuje. Śmiech nie tylko jest sposobem ignorowania istotnych sprawdź, jak widzą to anty ironiści, ale też ich problematyzowania i definiowania, jest strategią oporu.
Muszę w takim razie zapytać o coś, co nazwałbym dwoma żywiołami Twojego pisania, przynajmniej w tym tomie: o ruch samozwrotny (autoteliczny), ten „język który mówi język”, „się mówi się”, i o ten przeciwny, ruch na zewnątrz, ku światu – jakby reportażowe pragnienie świadczenia o tym, co bieżące. Czy to się da pogodzić w wierszu? A może właśnie o to niepogodzenie, pęknięcie między jednym a drugim by chodziło?
Język zwrócony w stronę samego siebie, wiersz odbijający się w sobie samym w książce jest snem, który szybko obraca się w koszmar. Sen pęka pod naporem rzeczywistości, spomiędzy rys wylewa się to, co najczarniejsze. To punkt wyjścia dla całości, która pomyślana jest jako przetrącony, rozbity, oniryczny poemat. Choć z formalnego punktu widzenia to oczywiście zbiór wierszy. Pisałem tę książkę pięć lat. Właściwie napisałem ją dwa razy. Pierwszy raz napisałem ją na przełomie 2019 i 2020 roku. Punktem wyjścia było lato 2019. Dziś wydaje się to zupełnie nierealne, ale wówczas na ulice Moskwy wyszli ludzie. Niektórzy nieśli transparenty, niektórzy pałki. Ci drudzy ubrani byli w mundury. To były największe protesty od czasu demonstracji na Placu Błotnym w 2011. Bardzo mnie to zainteresowało, chciałem zobaczyć jak mówią o tych wydarzeniach sami ich uczestnicy. Język łamanego oporu. To był punkt wyjścia książki. Bo największa też szybko okazała się skala represji i brutalności władzy wobec protestujących.
Pamiętam to doskonale, i nadzieje publicystów, że Rosja się zdemokratyzuje, że wybierze prozachodni kurs, nie wiem, przestanie fantazjować o wielkości i pogodzi się ze swoim nowym miejscem na mapie świata. I że to wydarzy się oddolnie…
Oczywiście demonstracje nie były sprzeciwem wobec rosyjskiego imperializmu – koncentrowały się na korupcji i dewastowaniu prawa i demokracji. Tymczasem nowy-stary prezydent, który na przemian osobiście wyławiał z dna mórz antyczne wazy, wskazywał czaplom tory lotu i atakował sąsiednie kraje bronią dostępną w każdym sklepie z bronią, w wolnych chwilach zarażał swoim ponurym czarem kolejnych europejskich decydentów. Ślepym nostalgikom za nigdy nieziszczoną, komunistyczną utopią pokazywał Rosję jako spadkobiercę tej tradycji, przeciwstawiając ją agresywnemu Zachodowi. Liberalnym elitom pokazywał się jako ktoś, z kim można zrobić „czysto prywatno-biznesowy projekt’”. Konserwatystom przedstawiał się zaś jako zagrożona ostoja chrześcijańskiej kultury, obrońca tradycji w dekadenckim świecie, ostatni bastion przed antychrystem ubranym w tęczową koszulkę. Chciałem uchwycić ten samobójczy mechanizm. Fascynację podobnej tej, którą dzielili w latach trzydziestych poprzedniego wieku ONR-owcy opisywani w „Kronikach Tygodniowych” przez Słonimskiego. Nie udałoby się to bez głębszego wejścia w świat rosyjskojęzycznej informacji – zarówno tej przeciwnej władzy, jak i tej propagandowej. Echa tego – jak mówisz – reportażowego pragnienia – są w Karnistrze wyraźne. Nie tylko w sferze faktów, rekonstrukcji sposobu myślenia, ale i samego języka, który jest w nim tak samo istotny, jak sama treść. Jak mówiłem przed momentem – o książce od początku myślałem jak o poemacie. Surrealnym, delirycznym, złamanym poemacie. Fantasmagorycznej opowieści uspójnionej odrębną dykcją. Książka była gotowa, jej obszerne fragmenty ukazały się w jednodniówce, która wydana została w pierwszym miesiącu pandemii, w 2020 czytałem je podczas festiwalu w Chorzowie, rok później na Ars Cameralis, na którym rozmawialiśmy. A potem przyszedł 2022 rok, luty. Dziś trwająca od dwóch i pół roku pełnoskalowa wojna, która nie tylko jest dramatem milionów ludzi, ale i egzystencjalnym zagrożeniem dla naszej części świata, zaczyna powszednieć i stawać się męczącym tłem. Dlatego napisałem tę książkę po raz drugi.
Karnister jest nie tylko przefiltrowaną przez język poetycki kroniką kluczowych również dla nas wydarzeń, których szczegóły – jestem tego pewien – niedługo zaczną się zacierać. Niektóre zresztą już są ledwo pamiętane. Jest też próbą zrozumienia mechanizmów, które do tych wydarzeń pchają i rodzajem przestrogi – choć wiem, że poezja jest niemal niesłyszalna – przed tym, jak łatwo je przeoczyć. Osią książki jest rekonstrukcja imperialnej mentalności i idącego w ślad za nią wywołującego kolejne wojny mechanizmu opartego na kłamstwie i manipulacji. Do tego – myślę – dyskursywny język bywa niewystarczający – potrzebna jest również poezja, powieść, teatr.
Powiedziałem, że wrócimy jeszcze do ciszy i milczenia, więc może teraz, na koniec. Ostatnia część książki – cztery – четыре – jest pusta. Nie będę pytał, dlaczego. Zapytam: na co czeka ta pustka?
Na odpowiedź na pytanie, co wypływa z pęknięć na nocnym niebie.
Urodzony w 1983 r. w Bytomiu. Poeta i grafik, autor książek poetyckich Chyba na pewno (Biuro Literackie 2019), za którą otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius, Lorem ipsum (Biuro Literackie 2022) oraz Karnister (Biuro Literackie 2024). Tłumacz tomów Głosy Kateriny Michalicyny (Pogranicze 2022), Oddychaj Oleny Stepanenko (Pogranicze 2023) oraz Tryb Switłany Powalajewej (Pogranicze 2024), autor wyboru wierszy Mirona Białoszewskiego Z dnia robię noc (Biuro Literackie 2022).
Ur. 1989, krytyk i historyk literatury; doktor literaturoznawstwa; pracuje na Wydziale Filologicznym UWr; autor książek o poezji najnowszej Wspólny mianownik (2020) oraz Wiersz… i cała reszta (2021).
Głos Jakuba Pszoniaka w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejTrzydziesty drugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa i Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023, która ukaże się w Biurze Literackim 29 lipca 2024 roku.
WięcejTrzydziesty pierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejTrzydziesty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty dziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty ósmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejCzytanie z książki lorem ipsum z udziałem Jakuba Pszoniaka ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejImpresja Jakuba Pszoniaka na temat poezji Michała Dziedzica, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownie otwarte wierszem 2023”.
WięcejDwudziesty piąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty szósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty czwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Przemysławem Owczarkiem, towarzysząca premierze książki Przemysława Owczarka Katawotra, wydanej w Biurze Literackim 19 lutego 2024 roku.
WięcejDwudziesty siódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Przyszłość literatury”.
WięcejDwudziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty drugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty pierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDziewiętnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejImpresja Jakuba Pszoniaka na temat poezji Anny Rosłoniec, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownie otwarte wierszem 2023”.
WięcejOsiemnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejSiedemnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejSzesnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejPiętnasy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejRozmowa Jakuba Pszoniaka z Aleksandrem Trojanowskim, towarzysząca premierze książki Która godzina, gówniarzu? Juliana Tuwima i Aleksandra Trojanowskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 4 września 2023 roku.
WięcejCzternasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejImpresja Jakuba Skurtysa na temat poezji Amelii Żywczak, laureatki projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2022”.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki zemla vulgaris Katarzyny Szwedy, wydanej w Biurze Literackim 29 maja 2023 roku.
WięcejImpresja Jakuba Skurtysa na temat poezji Jakuba Gutkowskiego, laureata projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2022”.
WięcejDwunasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejImpresja Jakuba Skurtysa na temat poezji Miłosza Fleszara, laureata projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2022”.
WięcejJedenasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejDziesiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejRecenzja towarzysząca premierze książki fuzja bordo Karoliny Kapusty, wydanej w Biurze Literackim 6 lutego 2023 roku.
WięcejDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejImpresja Jakuba Skurtysa na temat poezji Joanny Łępickiej, laureatki projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2022”.
WięcejCzytanie z książki Z dnia robię noc Mirona Białoszewskiego z udziałem Jakuba Pszoniaka w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejÓsmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejSiódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejSzósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
Więcej12. odcinek cyklu „PPR” autorstwa Jakuba Skurtysa.
WięcejImpresja Jakuba Skurtysa na temat poezji Jakuba Grabiaka, laureata 17. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca premierze książki cierpkie Marleny Niemiec, która ukaże się w Biurze Literackim 28 listopada 2022 roku.
WięcejPiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejPosłowie Jakuba Skurtysa z książki Inaczej nie będzie Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, która wydanej w Biurze Literackim 14 listopada 2022 roku.
Więcej11. odcinek cyklu „PPR” autorstwa Jakuba Skurtysa.
WięcejRozmowa Przemysława Suchaneckiego z Jakubem Skurtysem, towarzysząca premierze książki Inaczej nie będzie Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, która wydanej w Biurze Literackim 14 listopada 2022 roku.
Więcej10. odcinek cyklu „PPR” autorstwa Jakuba Skurtysa.
WięcejAutorski komentarz Jakuba Pszoniaka, towarzyszący premierze książki lorem ipsum, która ukaże się w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.
WięcejDrugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejPierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejTrzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejRozmowy na koniec: odcinek 4 Maria Krzywda
WięcejRozmowa Jakuba Sęczyka z Jakubem Pszoniakiem, towarzysząca premierze książki lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, wydanej w Biurze Literackim 31 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, która ukaże się w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, która ukaże się w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.
WięcejCzternasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
Więcej8. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejTrzecia część dyskusji prowadzonej przez Antoninę Tosiek i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDruga część dyskusji prowadzonej przez Antoninę Tosiek i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Oli Lewandowskiej-Ferenc, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
Więcej7. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejDwunasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
Więcej6. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Patricka Leftwicha, laureata 16. edycji Połowu poetyckiego.
Więcej5. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejJedenasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDziesiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejÓsmy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejAutorski komentarz Jakuba Pszoniaka, towarzyszący premierze książki Z dnia robię noc Mirona Białoszewskiego, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2022.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Teksty odzyskane Tadeusza Różewicza, która ukaże się w Biurze Literackim 18 kwietnia 2022 roku.
WięcejRozmowa Przemysława Suchaneckiego z Kubą Pszoniakiem, towarzysząca premierze książki Mirona Białoszewskiego Z dnia robię noc, wydanej w Biurze Literackim 4 kwietnia 2022.
Więcej4. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejOdpowiedzi Jakuba Pszoniaka na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Julkiem Rosińskim, towarzysząca premierze książki streszczenie pieśni, wydanej w Biurze Literackim 21 marca 2022 roku.
Więcej3. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejSzósty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejSiódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
Więcej2. odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejCzwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejPiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejPierwszy odcinek cyklu „PPR” Jakuba Skurtysa.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Zofii Kiljańskiej, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejTrzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejPierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDrugi odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux w przekładzie Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Bartosza Horyzy, laureata 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Po domu Dariusza Sośnickiego, wydanej w Biurze Literackim 1 listopada 2021 roku.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Aleksandry Byrskiej, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie debiuty 2020, która ukazała się w Biurze Literackim 26 lipca 2021 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Mondo cane Jerzego Jarniewicza, która ukazała się w Biurze Literackim 28 czerwca 2021 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Agaty Puwalskiej haka!, wydanej w Biurze Literackim 22 marca 2021 roku.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki 2020 roku”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Adamem Kaczanowskim, towarzysząca premierze książki Utrata, która zostanie wydana w Biurze Literackim 22 lutego 2021 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca wydaniu książki Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego Ciało wiersza, która ukazała się w Biurze Literackim 11 stycznia 2021 roku.
WięcejSpotkanie wokół książek Wyspa na Księżycu Williama Blake’a, świnia jest najlepszym pływakiem Mirjoluba Todorovicia, Kielich upojenia Otona Župančiča oraz Skóra byka Salvadora Espriu z udziałem Tadeusza Sławka, Jakub Kornhauser, Miłosza Biedrzyckiego, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Orskiej i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejZapis dyskusji „Nowe języki poezji” prowadzonej przez Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Nowe języki poezji”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się w Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejSzkic Jakuba Skurtysa, towarzyszący wydaniu almanachu Wiersze i opowiadania doraźne 2020, który ukazał się w Biurze Literackim 8 października 2020 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca premierze almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2019, który ukazał się w Biurze Literackim 17 sierpnia 2020 roku.
WięcejCzytanie z książki Chyba na pewno z udziałem Jakuba Pszoniaka w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca wydaniu książki Otona Župančiča Kielich upojenia, w wyborze, przekładzie i z posłowiem Katariny Šalamun- Biedrzyckiej, która ukazała się w Biurze Literackim 15 czerwca 2020 roku.
WięcejSpotkanie z udziałem Anny Kałuży, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Joanny Orskiej oraz Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejSpotkanie wokół książek Kroniki ukrytej prawdy Pere’a Caldersa, Sroga zima Raymonda Queneau i Biblia i inne historie Pétera Nádasa z udziałem Anny Sawickiej, Elżbiety Sobolewskiej, Anny Wasilewskiej, Anny Kałuży i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki 2019 roku”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Przemysławem Suchaneckim, towarzysząca premierze książki Wtracenie Przemysława Suchaneckiego, która ukazała się w Biurze Literackim 31 grudnia 2019 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Naworadiowa Kacpra Bartczaka, wydanej w Biurze Literackim 26 sierpnia 2019 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Kroniki ukrytej prawdy Pere Caldersa, w tłumaczeniu Anny Sawickiej, wydanej w Biurze Literackim 15 lipca 2019 roku.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Dawidem Mateuszem, towarzysząca wydaniu almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2018, który ukazał się nakładem Biura Literackiego 3 czerwca 2019 roku.
WięcejRozmowa Tomasza Bąka z Jakubem Pszoniakiem, towarzysząca wydaniu książki Chyba na pewno, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.
WięcejAutorski komentarz Jakuba Pszoniaka do książki Chyba na pewno, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Chyba na pewno Jakuba Pszoniaka, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Animalia Anny Adamowicz, która ukazała się w Biurze Literackim 28 stycznia 2019 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Chyba na pewno Jakuba Pszoniaka, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki 2018 roku”.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Poetycka książka trzydziestolecia”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Dni powszednie i święta Julii Szychowiak, wydanej w Biurze Literackim 15 października 2018 roku.
WięcejFinałowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Głuszaka, Pawła Harlendera, Aglai Janczak, Antoniny Małgorzaty Tosiek, Aleksandra Trojanowskiego, Jakuba Pszoniaka.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Jakuba Pszoniaka. Prezentacja w ramach projektu „Pierwsza książka”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca premierze almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2017, który ukazał się w Biurze Literackim 13 sierpnia 2018 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Sankcje Jerzego Jarniewicza, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 30 kwietnia 2018 roku.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki roku 2017”.
WięcejGłos Jakuba Pszoniaka w debacie „Biurowe książki roku 2017”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Raport wojenny Agaty Jabłońskiej, wydanej nakładem Biura Literackiego 20 listopada 2017 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Historie ważne i nieważne w przekładzie Bohdana Zadury, wydanej nakładem Biura Literackiego 26 maja 2011 roku, a w wersji elektronicznej 13 listopada 2017 roku.
WięcejGłos Jakuba Pszoniaka w debacie „Zmiana warty”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa książki Trawers Andrzeja Sosnowskiego, wydanej w Biurze Literackim w wersji papierowej 6 marca 2017 roku, a w wersji elektronicznej 31 lipca 2017 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Wybieganie z raju (2006–2012) Tomasza Pułki, wydanej w Biurze Literackim 10 lipca 2017 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Stacja wieży ciśnień Dawida Mateusza, wydanej w Biurze Literackim w wersji papierowej 26 lipca 2016 roku, a w wersji elektronicznej 17 lipca 2017 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Jarzmo Przemysława Owczarka, wydanej w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.
WięcejRozmowa Piotra Jemioły z Jakubem Skurtysem, towarzysząca premierze książki Trawers Andrzeja Sosnowskiego, wydanej w Biurze Literackim 6 marca 2017 roku.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Na scenie czy w polu”.
WięcejRozmowa Krzysztofa Sztafy z Jakubem Pszoniakiem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejAutorski komentarz Jakuba Pszoniaka w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Z tamtej strony ciszy Bolesława Leśmiana w wyborze Jacka Gutorowa, wydanej 8 listopada 2012 roku w Biurze Literackim.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki 2016 roku”.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Piotrem Matywieckim.
WięcejGłos Jakuba Pszoniaka w debacie „Czytam naturalnie”.
WięcejSzkic Jakuba Skurtysa o poezji Kamili Janiak. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Szymonem Domagałą-Jakuciem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Dawidem Mateuszem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Formy zaangażowania”, towarzyszącej premierze antologii Zebrało się śliny, która ukaże się niebawem w Biurze Literackim.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Powiadacie, że chcecie rewolucji”.
WięcejEsej Jakuba Skurtysa towarzyszący premierze książki Zmartwychwstanie ptaszka Bohdana Zadury.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z ksiażki Księga zakładek Jacka Gutorowa.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Biurowe książki 2010 roku”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Nocne życie Bohdana Zadury.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „44. Poezja polska od nowa”.
WięcejZ Piotrem Matywieckim o książce Złotniejący świat Marii Konopnickiej rozmawia Jakub Skurtys.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Dobry wieczór”.
WięcejGłos Jakuba Skurtysa w debacie „Jak rozmawiać o poezji”.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki poems Andrzeja Sosnowskiego.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Kolejowe dzieci Seamusa Heaneya.
WięcejZ Jakubem Skurtysem o książce Sajgon rozmawia Mateusz Kotwica.
WięcejZ Kacprem Bartczakiem o książce Świat nie scalony. Estetyka, poetyka, pragmatyzm rozmawiają Paweł Kaczmarski i Jakub Skurtys.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Świat nie scalony Kacpra Bartczaka.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa z książki Zdarte okładki (1965–2009) Piotra Matywieckiego, wydanej w Biurze Literackim 14 września 2009 roku.
WięcejZ Piotrem Matywieckim o książce Zdarte okładki rozmawia Jakub Skurtys.
WięcejRecenzja Karola Maliszewskiego, towarzysząca premierze książki lorem ipsum Jakuba Pszoniaka, wydanej w Biurze Literackim 24 października 2022 roku.
WięcejKomentarz Kacpra Bartczaka do zestawu wierszy Kuby Pszoniaka „Chyba na pewno”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających almanach Połów. Poetyckie debiuty 2016, który ukaże się w Biurze Literackim.
Więcej